Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między pierwszą ligą, a ekstraklasą jest olbrzymia przepaść

Redakcja
Takie akcje muszą być również zapisane przez statystyka
Takie akcje muszą być również zapisane przez statystyka Tomasz Bołt
Z Piotrem Poskrobko, statystykiem Trefla Gdańsk rozmawiała Ludmiła Kamer

Spędził pan na boisku wiele lat. Jak wspomina pan ten czas?
Przygodę z siatkówką zacząłem w Białymstoku, a poważne granie zaczęło się w Olsztynie w 1990 roku. Pierwszy ważny turniej dla mnie, to spartakiada juniorów. Długo grałem na przyjęciu, a na pozycję libero przeszedłem w zasadzie dopiero w Treflu. Grając w Olsztynie miałem mały epizod na libero, jednak szybko zostałem zmieniony i wskoczyłem do rezerwy. W Olsztynie grałem najdłużej i bardzo miło wspominam te lata. Z tą drużyną również odnosiłem sukcesy, m.in. mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski seniorów

Ostatnie lata spędził pan w Treflu.
Do Gdańska przyszedłem do drugiej ligi, na pozycję libero. Z Treflem awansowałem do pierwszej ligi, a później do PlusLigi i tym awansem zakończyłem przygodę zawodniczą.

Pojawiały się myśli, aby wrócić na boisko?
To trudne pytanie. W życiu każdego sportowca zakończenie kariery zawodniczej jest ciężkim momentem. Jedni kończą z powodu zdrowia, czy kontuzji, jednak ja nie skończyłem grać z powodów zdrowotnych… Nie wiem jak bym sobie poradził grając w PlusLidze. Nie ma co ukrywać, że między pierwszą ligą, a ekstraklasą jest przepaść, to jest zupełnie inna gra. Wbrew pozorom to bardzo ciężki kawałek chleba. Musi współgrać ze sobą kilka czynników, aby rezultatem były dobre wyniki sportowe.

Z boiska przeniósł się pan do sztabu szkoleniowego Trefla, jest pan statystykiem.
Propozycja statystyka była wielkim wyzwaniem. Obawiałem się trochę, szczególnie jak zobaczyłem pierwszy raz na oczy program Data Volley, na którym pracujemy. Myślę, że osoby pracujące wcześniej na innych programach mimo wszystko miały łatwiejsze przejście na Data Volley. Na mnie to spadło jak grom z jasnego nieba.

Jak ocenia pan ujednolicenie statystyk i wymóg pracy na Data Volley?
Ja dopiero rozgryzam ten program. Pamiętam, że na początku ligi, kiedy usiadł obok mnie włoski statystyk ze Skry Bełchatów i powiedział mi, że pracuje na tym programie ósmy rok, na co ja odpowiedziałem, że ja ósmy raz, to tylko się zaśmiał.
Czy to oznacza, że jest to skomplikowany program?
Data Volley jest całkowicie profesjonalny, trzeba poświęcić temu bardzo dużo czasu. Statystyki z meczu to nie wszystko, trzeba również przed meczem "przygotować" drużynę przeciwną. Ten program jest bez wątpienia bardzo fajny, bardzo interesujący, jednak aby poznać jego tajniki, potrzeba wiele czasu. Ja nie ukrywam, że jestem dopiero początkujący. Przygotowanie statystyk z meczu zajmuje sporo czasu. Wszystko rozpoczyna się od zapisywania akcji w trakcie meczu, po czym trzeba zrobić poprawki, analizę. W zależności od długości meczu, liczby rozegranych setów, mniej więcej zajmuje mi to około 3 godzin.

Przyszłość wiąże pan właśnie z pracą statystyka?
Chętnie bym został przy tym co robię, ta praca mi się podoba. Dużą satysfakcję mam gdy w trakcie meczu rywale grają jakąś akcję, którą wcześniej rozpisałem i efekt mojej pracy przełożył się na mecz.

Obecnie Trefl jest w trudnej sytuacji, przegrywając w meczach o utrzymanie 0:2 z Jadarem Radom. Jest jeszcze szansa na pozostanie w lidze?
Nie wszystko jeszcze stracone, wierzymy do końca w utrzymanie. Będzie z pewnością ciężko, ale póki jesteśmy w grze, są szanse. Jeżeli przełamiemy serię porażek, to wszystko będzie możliwe. Udowodnimy sobie, że potrafimy i możemy z Jadarem wygrać.

Klub i kibice zasługują na PlusLigę w Gdańsku?
Pewne niedociągnięcia na pewno są. Jednak organizacyjnie, oprawa meczu, super doping, to wszystko fajnie funkcjonuje, jest dobrze przygotowane i myślę, że Gdańsk zasługuje na siatkarską ekstraklasę. Jestem pod wrażeniem kibiców Trefla, którzy od początku nas wspierają. Nie ważne jaki mecz, jaka gra, hala jest wypełniona. Ja przyznam, że takiego zainteresowania w życiu nie widziałem, oczywiście biorąc pod uwagę cele o jakie się gra. Trefl walczy o utrzymanie, a kibice zachowują się super. Nie ma gwizdania, buczenia, potrafią nam wybaczyć niepowodzenia. Doping kibiców na wyjazdowych meczach z pewnością pomaga zawodnikom.

Zakładając, że Trefl pożegna się z PlusLigą, będzie to powrót na pierwszoligowe parkiety "ze spuszczoną głową"?
Z pewnością po takim spadku ciężko grało by się w pierwszej lidze, a jeszcze trudniej byłoby od razu wywalczyć awans do ekstraklasy. Ja na własnej skórze przeżyłem taki spadek. Grając w Olsztynie spadliśmy z ekstraklasy do pierwszej, po czym do drugiej ligi. Dopiero po sezonie w drugiej lidze, zaczęliśmy się powoli "wdrapywać" do ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki