Władze Gdańska zapowiadały w tym roku dalszą prywatyzację, ale dzisiaj rezygnują z tego pomysłu.
500 - przeciętnie tyle złotych płacą rodzice w większości sprywatyzowanych przed- szkoli. W tej kwocie mieści się tzw. opłata stała (200 zł). Reszta to opłaty za wyżywienie i zajęcia dodatkowe
- Nie ma się co dziwić. Prywatyzacja przedszkoli samorządowych okazała się nieudana - uważa radny Piotr Gierszewski, przewodniczący Komisji Edukacji Rady Miasta. - Projekt zakładał, że przedszkola prywatne będą kosztować rodziców tyle samo co samo- rządowe. Tymczasem w prywatnych placówkach trzeba płacić miesięcznie nawet 200 złotych więcej.
Wiceprezydent Gdańska Ewa Kamińska uważa, że sprawa wygląda inaczej.
- To nieprawda, że wszystkie prywatne przedszkola są droższe. W mieście jest sporo placówek samorządowych, które kosztują więcej niż te samodzielne - ripostuje Ewa Kamińska.
Podzieleni są też rodzice gdańskich przedszkolaków.
350 - przeciętnie tyle złotych płacą rodzice w gdańskich przedszkolach samorządowych. W tej kwocie mieści się tzw. opłata stała (200 zł). Reszta to opłaty za wyżywienie i zajęcia dodatkowe
- Oddałam synka do prywatnego przedszkola i płacę 500 zł miesięcznie. Jest drożej niż w samorządowych, ale tutaj podoba mi się wyposażenie i fachowa opieka. Popieram więc taki system - tłumaczy Karolina Rutkowska, mama czteroletniego Antosia.
Tomasz Jańczyk, tata pięcioletniej Ani, nie zdecydowałby się na prywatną placówkę.
- Przecież to oczywiste, że w prywatnej placówce zawsze jest drożej. Dlaczego mam przepłacać za tę samą usługę - mówi pan Tomasz.
Władze Gdańska zdecydowały, że w tym roku nie będzie dalszej prywatyzacji. - Radni postawili warunki, które muszą spełnić placówki, aby mogły zostać przekształcone w prywatne - tłumaczy Ewa Kamińska.
Chodzi o to, aby wniosek o prywatyzację złożył dyrektor placówki i podpisało się pod nim co najmniej 51 procent pracowników, którzy godzą się na przekształcenie. Poza tym potrzebna jest też zgoda rodziców dzieci.
- Tę procedurę przeszło tylko osiem przedszkoli i te zostały usamodzielnione w zeszłym roku. Natomiast nie udało się to w innych miejscach. Nie ma sensu podejmować próby jeszcze raz, bo najwyraźniej nie ma chętnych - tłumaczy Ewa Kamińska. - Trzeba natomiast zastanowić się nad przyszłością placówek, które zostały usamodzielnione. Te placówki mają podpisane umowy na trzy lata, więc mamy jeszcze trochę czasu, aby wypracować nową koncepcję.
Jestem przeciw takiej formie
Piotr Gierszewski, radny PiS:
- Jestem przeciwny prywatyzacji przedszkoli w formie, w jakiej to przeprowadzono. Samorząd nie ma wpływu ani na dyrektora, ani na rozliczenia. Wielu rodziców nie wiedziało, że placówki, do których uczęszczają ich dzieci, będą przekształcane. Poza tym w większości prywatnych placówek rodzice muszą płacić więcej niż w samorządowych.
Musimy przewidzieć problemy
Jarosław Gorecki, radny PO:
- Jak najbardziej jestem za prywatyzacją. Uważam, że się sprawdziła w gdańskich przedszkolach. Owszem, dochodziło do kontrowersyjnych rozwiązań ze strony placówek, jak opłaty za wpisowe, ale udało się wyprostować ten problem. Musimy przewidzieć w przyszłości, jakie problemy mogą wyniknąć i zawczasu im zapobiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?