Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci celowali do mężczyzny z broni za to, że... jechał bez zapiętych pasów

Sebastian Dadaczyński
Sebastian Dadaczyński
- Do końca życia nie zapomnę tej kontroli drogowej. Policjanci w nieoznakowanym radiowozie zatrzymali mnie w nocy, celowali do mnie z broni tylko dlatego, że nie miałem... zapiętych pasów bezpieczeństwa - mówi oburzony Marian Dzwonkowski, mieszkaniec Nowego Wieca w gminie Skarszewy.

Wszystko się wydarzyło, kiedy nasz rozmówca wracał z pracy do domu. Dokładnie z budowy.

- Na odcinku drogi Olszanka - Sucha Huta, w gminie Przywidz, zostałem napadnięty. Jadący z przeciwka pojazd zajechał mi drogę, oślepiając światłami. Z auta wyskoczyło dwóch osobników z bronią! - relacjonuje zdenerwowany Marian Dzwonkowski. - Byłem przekonany, że jest to napad... Na wstecznym biegu cofnąłem się do pierwszej drogi. Chciałem zawrócić i uciec, ale tam zostałem zablokowany. W świetle latarni zobaczyłem wyskakujących z samochodu dwóch policjantów z bronią. Jeden celował do mnie przez przednią szybę, drugi przez boczną.

Pan Marian dodaje, że jeden z funkcjonariuszy otworzył drzwi w brutalny sposób, grożąc mu bronią, i bez przedstawienia się zażądał dokumentów. - Kiedy ja zażądałem, aby się przedstawił, kazał mi się zamknąć, po czym wziął dokumenty i wrócił do swojego samochodu - dodaje.

Nasz rozmówca wyjaśnia, że w chwili zatrzymania przez policjantów zadzwonił o pomoc do małżonki, gdyż nie był w stanie wybrać innego numeru telefonu. Od dyżurnego policji dowiedzieli się, że mogą jedynie złożyć skargę na działalność stróżów prawa.

- W tym momencie poszedłem do siedzących w samochodzie policjantów. Gdy powiedziałem im, że reagowałem na ich zachowanie, usłyszałem "zamknij się, chamie - do samochodu!" - mówi ze łzami w oczach. - Po chwili przy moim samochodzie pojawił się jeden z funkcjonariuszy i zapytał, czy... przyjmuję mandat za niezapięte pasy.

Gdy usłyszał odmowę, z bezczelnym uśmiechem wrzucił moje dokumenty do auta, mówiąc "teraz możesz jechać". Chcę zapewnić, że miałem zapięte pasy. Mogą to potwierdzić koledzy z pracy, których tej nocy odwoziłem do domów.

Pan Marian wyjaśnia, że był na tyle zdenerwowany, iż nie był w stanie dalej jechać. Wezwał na miejsce rodzinę. Później, kiedy doszedł trochę do siebie, złożył skargę na działalność funkcjonariuszy. Trafiła ona do mł. insp. Radosława Pietrzaka, komendanta powiatowego policji w Pruszczu Gd. [gmina Przywidz leży w powiecie gdańskim - dop. red.]. W piśmie napisał, że jest nie tylko oburzony na postępowanie stróżów prawa, ale także podał argumenty, które nie przemawiają za normalną, codzienną kontrolą na drodze.

- Teren niezabudowany, las, nieoznakowany samochód, broń, ordynarność - wylicza. - Czy to są osoby, którym mam zawierzyć swoje bezpieczeństwo?

Co na to wszystko przedstawiciele policji? Tłumaczą, że sprawa kontroli drogowej była przedmiotem postępowania wyjaśniającego.

- Skarga pana Mariana Dzwonkowskiego została nierozstrzygnięta. Jednakże komendant powiatowy policji w Pruszczu Gdańskim stwierdził, że pomimo braku jej rozstrzygnięcia jest ona sygnałem i bodźcem do dokonania oceny sposobu i jakości wykonywanych przez podległych mu funkcjonariuszy czynności mających wpływ na odbiór i ocenę policji w społeczeństwie - napisała do nas asp. szt. Marzena Szwed- Sobańska. - Ponadto pragnę poinformować, że Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim prowadzi w tej sprawie odrębne czynności. Komendant powiatowy policji w Pruszczu Gdańskim po zakończeniu tego postępowania podejmie odpowiednie decyzje. Jeżeli się okaże, że podczas interwencji policjanci przekroczyli swoje uprawnienia, zostanie wszczęte wobec nich postępowanie dyscyplinarne.

O komentarz poprosiliśmy prokuraturę. - Prowadziliśmy śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Trąbkach Wielkich. Zostało ono umorzone, gdyż brakowało dowodów stwierdzających podejrzenie popełnienia czynu przez stróżów prawa podczas kontroli drogowej w miejscowości Olszanka. Mówiąc krótko, nic nie wskazywało na to, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia. Pokrzywdzony Marian Dzwonkowski otrzymał postanowienie o umorzeniu śledztwa, ale się nie odwołał od tej decyzji, dlatego sprawa jest prawomocna - mówi Jarosław Kembłowski, prokurator rejonowy w Starogardzie Gd.

- Nie odwołałem się, bo straciłem wiarę w sprawiedliwość - komentuje Dzwonkowski.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki