Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola na Pomorzu. Tańsze, ale bez dodatkowych zajęć

Anna Mizera-Nowicka
archiwum DB
Od dzisiaj mniej zapłacimy za przedszkola publiczne w Pomorskiem. Ograniczona jednak została również oferta edukacyjna. Nie będzie dodatkowych zajęć z logopedii czy obcego języka. Chyba, że do finansowania dodatkowych godzin włączy się samorząd.

- Nie mamy na to pieniędzy. Ustawa, wprowadzająca niższe opłaty dla rodziców, wymaga od nas dołożenia sporych środków, wykraczających poza wcześniej ustalony budżet. Dotacje z ministerstwa pokrywają jedynie fragment tych kosztów - bezradnie rozkłada ręce wiceprezydent Gdańska Ewa Kamińska. - Proponuję więc, aby we wrześniu wstrzymać się z wszelkimi dodatkowymi zajęciami, a skupić się na dyskusji z rodzicami, jak z tej sytuacji wybrnąć, abyśmy nie musieli łamać prawa, a rodzice mogli korzystać z szerszej oferty zajęć.

- Czy to jest dla nas jakaś kara za to, że będziemy płacili mniej za przedszkola? - pyta zdenerwowana matka przedszkolaka o zmiany, jakie od września wprowadziła tzw. ustawa przedszkolna. Zgodnie z jej zapisami rodzice za każdą godzinę (powyżej pięciu dziennie, które są darmowe) będą płacić tylko 1 zł, a nie, jak dotychczas, nawet 3 zł. Nie będą już jednak mogli opłacać zajęć dodatkowych. Nie zapłacą za nie również pomorskie samorządy, więc m. in. angielski, rytmika, szachy czy dodatkowa terapia logopedyczna znikną z większości przedszkoli publicznych na Pomorzu.

- Głównym celem tzw. ustawy przedszkolnej jest zniesienie barier w upowszechnieniu wychowania przedszkolnego. Jedną z nich jest bariera ekonomiczna - tłumaczy rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej Grzegorz Łacheta. Dodaje jednocześnie, że resort nie zabrania organizowania płatnych zajęć dodatkowych pod warunkiem, że "będą finansowane z budżetu przedszkola i nie mogą wiązać się z ponoszeniem dodatkowych opłat przez rodziców".
Samorządowcy, którzy utrzymują te placówki, zapowiadają jednak, że mimo rządowej dotacji, nie będą w stanie zapłacić za zajęcia dodatkowe.

Takie rozwiązanie jest jednak nie na rękę dyrektorom placówek, którzy nierzadko już wiosną podpisali umowy z prywatnymi firmami, które od dziś miały realizować dodatkowe zajęcia. - Jestem w rozpaczy - mówi Małgorzata Wysocka, dyrektor Przedszkola nr 66 na gdańskiej Zaspie, gdzie dzieci uczą się języka angielskiego tzw. metodą guwernantki [oprócz wychowawcy z dziećmi jest lektorka, która przez kilka godzin dziennie rozmawia z nimi tylko w języku angielskim]. - Od ponad dwudziestu lat współpracujemy ze szkołą językową i efekty są świetne. Rodzice podpisali z nią umowy już w kwietniu, ale muszę działać zgodnie z prawem i do zajęć nie dopuścić. Najgorsze jest to, że rodzice jeszcze nic o tym nie wiedzą, bo nie było nawet kiedy ich poinformować (...)

Podobne głosy zaniepokojonych rodziców dobiegają z całego Pomorza.
- To w takim razie, jak będą wyglądały dodatkowe zajęcia? Czy dzieciaki będą po prostu siedziały w budynku i bawiły się zabawkami, czy pedagodzy będą organizowali zajęcia, które będą rozwijały maluchy - pyta zdenerwowana pani Anetta z Wejherowa.

Wielu samorządowców póki co stara się jednak robić dobrą minę do złej gry. Zapewniają, że zajęcia dodatkowe przeprowadzą same nauczycielki, zatrudnione w przedszkolu.

- To, że zajęcia będą za złotówkę nie oznacza, że zmniejszymy jakość usług w naszych placówkach - zapewnia Iwona Lewandowska, zastępca prezydenta miasta ds. społecznych w Starogardzie Gd.
- Mamy wykwalifikowaną, dobrą kadrę, więc zadbamy o rozwój dzieci, także w czasie zajęć za złotówkę. Przygotowywana przez nas oferta sprawi, że maluchy nie będą się nudziły - dodaje Kazimiera Czerniga, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 5 w Starogardzie Gd.

Nie brakuje również tych, którzy wciąż wierzą, że resort wycofa się jeszcze ze swojej decyzji.

- Zastanawiamy się, jak wyjść z tej sytuacji. Być może jeszcze ta nowelizacja będzie zmieniana - mówi Alicja Zajączkowska, wiceburmistrz Lęborka. - Jak na razie musimy trzymać się jednak litery prawa. Przypuszczamy też, że jeśli rodzice będą płacili nie 2,10 zł, a 1 zł za każdą godzinę nadliczbową w przedszkolu, to dzieci będą w nim przebywały dłużej. W tym czasie zajęcia będzie organizowała wychowawczyni w przedszkolu.

Władze lokalne w wielu miejscach Pomorza na temat dodatkowych zajęć nie chcą się wypowiadać - radzą poczekać aż resort poinformuje ich, jakiej wysokości dotacje otrzyma ich gmina. Od tygodnia dane te można jednak znaleźć na stronie internetowej MEN.
(Współpraca acca, reporterzy DB)

To nie realny problem, tylko lobby firm, które zarabiały na rodzicach przedszkolaków

Z Ewą Łowkiel, wiceprezydentem Gdyni, rozmawia Anna Mizera-Nowicka

Zakaz płatnych zajęć dodatkowych to dobry krok?

Rodzice powinni decydować, czy ich dziecko będzie uczyło się angielskiego, czy uczestniczyło w innych zajęciach. Nie sądzę, by powinny je finansować przedszkola. Bo można zadać sobie pytania: czy dzieci muszą uczyć się angielskiego w przedszkolu, jeśli będą go miały od pierwszej klasy podstawówki? Ile jest "picu" w tej nauce? Jak często nauczyciele języka obcego nie mają kwalifikacji do pracy z dziećmi w takim wieku? I jak się czują te dzieci, które w czasie zajęć przedszkolnych nie idą na angielski, bo ich rodziców na to nie stać? Zresztą i tak jest to zazwyczaj zabawa w angielski, a nie prawdziwa nauka. Dzieci po trzech latach potrafią liczby czy dni tygodnia. Warto o to toczyć bój? Poza tym w niektórych gdyńskich przedszkolach są nauczyciele, którzy mają kwalifikacje do nauki angielskiego.

A co z rytmiką?

Liczę, ile potrzeba pieniędzy, aby jako miasto zatrudnić nauczycieli tańca. Sądzę, że wystarczyłoby pięć etatów. Sprawa jest więc otwarta.

Ale logopeda?

Zarówno logopedzi, jak i psycholodzy są w poradniach psychologiczno-pedagogicznych oraz pracują na cząstki etatów w przedszkolach i w poradniach zdrowia. Moim zdaniem, również każdy nauczyciel przedszkola powinien skończyć studium z logopedii. Uważam, że dostęp do logopedy jest zagwarantowany. Zresztą zawsze istnieje możliwość, by przedszkola po godz. 15 wynajmowały sale, w których prywatne firmy prowadziłyby zajęcia dodatkowe. Rodzic indywidualnie, bez pośrednictwa przedszkola, podpisywałby z nimi umowę.

Problemu zajęć dodatkowych więc nie ma?

Boję się, że larum, które powstało, to efekt lobby firm, które zarabiały na rodzicach przedszkolaków.

Terapia logopedyczna czy rytmika powinna się odbywać podczas zajęć przedszkolnych

Z dr Urszulą Sajewicz-Radtke, psychologiem rozwojowym z SWPS w Sopocie, rozmawia A. Mizera-Nowicka

Dotąd wielu rodziców płaciło za terapię logopedyczną, która odbywała się w czasie zajęć przedszkolnych. Teraz jest to niemożliwe. Czy liczba zajęć logopedycznych i psychologicznych, jakie zapewniają samorządy, wystarczy?

Nie sądzę. W najlepszym wypadku w przedszkolu jest zatrudniony tylko jeden logopeda, a psycholog żaden. Również w poradniach psychologiczno-pedagogicznych przypada jeden specjalista na kilka placówek. Kiedy występuje jakiś kryzys, dziecko nie ma więc dostępu do specjalisty w takim zakresie, w jakim potrzebuje. A trzeba pamiętać, że terapia logopedyczna, która trwa 15 minut i odbywa się co dwa tygodnie nie ma sensu. W niektórych wypadkach to musi być codzienna praca.

Są pewnie rodzice, którzy po odebraniu dziecka z przedszkola, wieczorem, będą je zawozić do logopedy.

Na pewno tak będzie, a to stanowi spory problem. Wydolność dziecka 3- czy 4-letniego jest ograniczona, a praca logopedyczna wymaga skupienia, jest bardzo żmudna. Jeśli zostawimy ją na wieczór, nie będzie już tak owocna. To w czasie zajęć przedszkolnych powinny odbywać się takie zajęcia. Zabranianie rodzicom, których na to stać, dodatkowego dbania o zdrowie dziecka w moim odczuciu jest chore. Trzeba też pamiętać, że jeśli rodzic będzie wieczorami jeździł ze swoją pociechą do specjalisty, straci niezwykle cenny czas, jaki mógłby spędzić z dzieckiem na wspólnej zabawie, co buduje więź.

Pojawiają się głosy, że rytmika czy angielski w przedszkolu jest niepotrzebny.

Nic bardziej mylnego! Już w przedszkolu dziecko uczy się melodii języka i akcentu. Może skojarzyć angielski z zabawą. Rytmika natomiast jest ściśle związana z procesem nauki czytania i pisania.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki