Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partner wykręcił się regulaminem

Joanna Surażyńska, Edyta Okoniewska
Ponad stu przesłuchiwanych, kilkadziesiąt niezapłaconych rachunków i wielomiesięczne śledztwo, które zakończyło się umorzeniem - to bilans głośnej sprawy z udziałem firmy Partner Usługi Płatnicze.

Mieszkańcy Kościerzyny nie kryją oburzenia. Wielu z nich nie ma już nadziei na odzyskanie swoich pieniędzy. Przypomnijmy: sprawa wyszła na jaw w lipcu ub. roku. Wtedy to na policję zaczęły zgłaszać się pierwsze osoby, które zapłaciły rachunki za pośrednictwem Partnera, ale pieniądze nie trafiły do odbiorców. Z każdym miesiącem poszkodowanych było coraz więcej.

W ten sposób 104 mieszkańców powiatu kościerskiego stało się dłużnikami m.in. telewizji kablowej, banków, Energi czy Telekomunikacji Polskiej. Sprawą od początku zajmowały się kościerska policja i prokuratura. Pokrzywdzeni mieli nadzieję, że winni zostaną ukarani.

- Prowadziliśmy postępowanie w sprawie Elżbiety S., właścicielki firmy Partner, której zarzucano, że w okresie od stycznia do 30 czerwca ub. roku w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nie mniejszej niż 15 tys. złotych, nie uregulowała w terminie wpłat na konta właściwych odbiorców - mówi Marian Paluszyński, szef kościerskiej prokuratury. - Najniższa z nieuregulowanych wpłat wynosiła 28 zł, najwyższa zaś 287 zł. Po przeprowadzeniu postępowania, przesłuchaniu świadków i podejrzanej, sprawę umorzono. Powodem był brak dostatecznych danych, które uzasadniałyby fakt popełnienia przestępstwa.

Okazuje się, że w regulaminie Partnera brakowało zapisu dotyczącego tego, w jakim terminie firma musi przekazać pieniądze na wskazane konta. Elżbieta S. tłumaczyła zaistniałą sytuację awarią systemu komputerowego, co potwierdziło prowadzone śledztwo. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w wyniku awarii pieniądze wpłynęły na konta klientów niemieckiego banku. Ich ustalenie jest dzisiaj praktycznie niemożliwe. - Osoby, które mają dowody wpłaty, mogą zwrócić się do firmy Partner z reklamacją i otrzymać zwrot pieniędzy - dodaje Marian Paluszyński. - Podjąłem decyzję, że jeśli któryś z pokrzywdzonych nie będzie mógł odzyskać pieniędzy, może się do nas zwrócić, a wówczas pomożemy.

- Umorzenie sprawy jest dla mnie absurdalne - mówi Barbara Łukawska, jedna z poszkodowanych. - Ktoś przywłaszczył pieniądze, oszukał ludzi i pozostał bezkarny. To prawdziwy skandal. Policjanci poświęcili tyle czasu na przesłuchania, a te nie przyniosły żadnego efektu.
Niestety, nie udało nam się skontaktować z firmą Partner w Gdyni.

15 tys. zł Przynajmniej tyle pieniędzy firma Partner nie przelała na konta odbiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki