Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto kogo da radę przechytrzyć

Zbigniew Brucki, Łukasz Bartosiak
Na drodze Polpharmie stanie m.in. Adam Wójcik (z lewej)
Na drodze Polpharmie stanie m.in. Adam Wójcik (z lewej) Krzysztof Marianowski
Z zaliczką zwycięstwa odniesionego u siebie w pierwszym meczu, do drugiego pojedynku fazy pre play off Polskiej Ligi Koszykówki przystępuje dziś starogardzka Polpharma.

O godz. 19 w poznańskiej Arenie zmierzy się z tamtejszym Basketem. Jeśli zwycięży (w Starogardzie wygrali 88:84), dla Basketu będzie to koniec sezonu. Jeśli górą będą gospodarze tego pojedynku, trzecie decydujące starcie odbędzie się w piątek w stolicy Kociewia. Na zwycięzcę w fazie play off czeka Anwil Włocławek.

Starogardzianie już dziś w Poznaniu będą chcieli zakończyć zwycięsko rywalizację z Basketem. Jak mówi drugi szkoleniowiec Polpharmy, Roman Olszewski: - By mieć więcej czasu na przygotowanie się do walki z Anwilem. Do Poznania niezbyt daleko, dlatego drużyna Polpharmy nie wyjechała tam, jak to jest w zwyczaju, w przeddzień meczu. Podczas dzisiejszej podróży do stolicy Wielkopolski Kociewskie Diabły mają planowany postój w Gnieźnie na obiad, później dwie godziny odpoczynku w hotelu, a przed meczem tylko rozgrzewkę w hali Arena.

- Po pierwszym spotkaniu z Basketem, podczas trenin-gów przygotowujących do dzisiejszego spotkania, wprowadzaliśmy tylko drobne korekty do wcześniej wypracowanych już wariantów gry na poznańską drużynę - mówi Olszewski. - A zawodnicy? Wszyscy są zdrowi i gotowi, by już dziś rozstrzygnąć o awansie naszej drużyny do fazy play off. Choć zdajemy sobie sprawę, że w zapasie mamy w razie czego jeszcze spotkanie w Starogardzie Gd., to nie zakładamy takiego scenariusza.

Chcemy to już dziś "mieć z głowy", a od jutra przygotowywać się do rywalizacji z Anwilem.
W podobnym tonie wypowiada się też prezes starogardzkiego klubu Jarosław Poziemski.
- Ważne, że żaden z koszykarzy nie nabawił się kontuzji, wszyscy są zmobilizowani i nastawieni na zwycięstwo w Poznaniu - powiedział nam wczoraj Poziemski.

Na koniec informacja dla tych fanów starogardzkiej drużyny, którzy chcieliby się wybrać do Poznania obejrzeć w hali Arena na żywo mecz Kociewskich Diabłów z PBG Basketem. Bilety na to spotkanie kosztują 18 zł (normalne) i 10 złotych (ulgowe). Dzieci do lat 7 mają wstęp wolny.
Dzisiaj może, ale wcale nie musi zakończyć się rywalizacja w tej samej fazie, czyli pre play off pomiędzy Basketem Kwidzyn a Czarnymi Słupsk. Po sobotniej konfrontacji, w systemie do dwóch zwycięstw, słupszczanie prowadzą 1:0.
Pierwsze dwie kwarty spotkania nr 1 rozegranego w hali Gryfia nie zwiastowały takiego pogromu kwidzynian (90:72 dla Czarnych). Goście dopiero po przerwie zostali rozbici przez dwóch rewelacyjnie rzucających z dystansu graczy: Demetrica Bennetta i Mantasa Casnauskisa. Tym dwóm koszykarzom obrońcy Basketu będą musieli poświęcić dzisiaj o wiele więcej uwagi.
- Mecz chcemy wygrać, jak każdy inny.

W poniedziałek zawodnicy trochę odpoczęli, pojawili się dopiero na wieczornym treningu. Dziś musimy przede wszystkim być lepiej skoncentrowani i poprawić skuteczność rzutów za trzy. Chociaż z drugiej strony trudno było o dobrą koncentrację, skoro mecz w Słupsku zaczął się z 1,5-godzinnym opóźnieniem - mówi Andrzej Chmielewski, rzecznik Basketu Kwidzyn.

W obozie kwidzyńskim wciąż wszyscy mają nadzieję na awans do ćwierćfinału. To oczywiście jest jeszcze w pełni realne, bo oba zespoły dysponują składami o podobnej sile. Sobotnie spotkanie pokazało, jak ważne role w zespole Andreja Urlepa odgrywają dwaj bardzo doświadczeni zawodnicy: Radosław Hyży i Chris Garner. Obaj zanotowali bardzo słabe zawody i w konsekwencji tego Basket przegrał. Poza tym słabo w Słupsku spisali się obwodowi zawodnicy, którzy spudłowali 16 z 20 rzutów za trzy punkty.

Czarni mają natomiast o wiele większy komfort psychiczny przed dzisiejszym meczem. Nawet kapitan zespołu ze Słupska Marcin Sroka w wywiadach przyznaje, że jest pewny zdobycia medalu. Jeśli nawet jego drużyna przegra dzisiaj, to w piątkowy wieczór w hali Gryfia będzie występować w roli faworyta.

Wiele będzie zależeć od gry pod tablicami. W pierwszym meczu lepiej zbierali słupszczanie, ale w hali Basketu powtórzyć to będzie niezwykle trudno, bo tutaj licencję na wysokie latanie mają wyłącznie Brandon Wallace i Vladimir Tica.
Kto będzie fruwał wyżej, przekonają się ci, którzy wybiorą się dzisiaj wieczorem do hali przy ul. Mickiewicza 56 B w Kwidzynie. Pierwszy gwizdek o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki