Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Pawła T. Policjanci mówią, że to nie oni pobili 29-latka. Będą kolejne protesty?

Anna Mizera-Nowicka, Szymon Zięba
Funkcjonariusze nieoficjalnie informują, że gdy przyjechali na miejsce zdarzenia, 29-latek przyłapany na próbie włamania miał już poranioną twarz. Sprawę śmierci mężczyzny bada prokuratura.

Do kontrowersyjnego zatrzymania 29-letniego mężczyzny doszło 5 sierpnia we Wrzeszczu. Ojciec Pawła T. zarzuca policjantom, że pobili jego syna na śmierć.

Józef Partyka, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów woj. pomorskiego, przekonuje, że jest w stu procentach pewny, iż funkcjonariusze nie przekroczyli prawa. Na potwierdzenie swoich słów przypomina, że policyjni związkowcy złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez manifestantów, m.in. z powodu transparentu z napisem "mordercy", który ci nieśli podczas ostatniej demonstracji.

Jak wyjaśnia funkcjonariusz, przywołując relację bezpośredniego świadka, Paweł T. miał zachowywać się jakby był "pod wpływem". Policjanci, którzy podjęli interwencję - jak podkreśla - zachowywali się zgodnie z przepisami i sztuką zawodową.

Sprawę śmierci 29-latka bada prokuratura. Tymczasem, policjanci zdecydowali się porozmawiać z nami nieoficjalnie.

- Według 72-latka, do którego mieszkania włamywał się Paweł T., między mężczyznami doszło do szamotaniny. 72-latek opowiadał też, że gdy włamywacz miał ręce i jedną nogę na jego parapecie, starszy mężczyzna próbował zamknąć uchylone okno. Na framudze znaleziono ślady krwi. Właściciel mieszkania nie miał jednak ran - opowiada gdański funkcjonariusz.

Jak mówi nasz informator, według świadków 29-letni mężczyzna wyglądał, jakby był pod wpływem alkoholu i narkotyków - zachowywał się dziwnie.

Ten wątek bada prokuratura. Mężczyzna - jak wyjaśnia nasz rozmówca - miał zachowywać się agresywnie, m.in. rzucać doniczkami.

-Gdy spadł z parapetu, wyrywał kwiatki, a następnie, na czworakach, szukał dziury w płocie, przez którą chciał uciec - tłumaczy.

- Obecni na miejscu opowiadali, że Paweł T. był bardzo pobudzony i agresywny. Jak wobec tego mieszkańcy okolicy utrzymali go na trawniku? Bo policjanci, gdy przyjechali na miejsce, zastali 29-latka leżącego na trawie. Skoro był tak pobudzony, grzecznie leżałby i czekał na policję? A może sąsiedzi "pilnowali" go zbyt gorliwie - stawia pytania nasz rozmówca.
Kryminalny wskazuje również, że nietypowy jest fakt, iż ani świadkowie, ani pokrzywdzony 72-latek nie potrafią podać, kto dokładnie przytrzymywał na trawie 29-latka.

Wątpliwości naszego rozmówcy podzielają też inni policjanci. Oni również proszą jednak o zachowanie anonimowości.
- Kiedy na miejsce interwencji przyjechali funkcjonariusze, Paweł T. miał już obtarty nos i liczne otarcia twarzy. Chcieli wezwać karetkę, ale zatrzymany odmówił - podkreślają nasi informatorzy.

W taką wersję wydarzeń nie wierzy jednak ojciec zmarłego 29-latka.

Dodaje też, że świadkowie opowiadali mu, że to policjanci podczas zatrzymania dotkliwie bili jego syna przez kilkanaście minut.
Sprawa śmierci Pawła T. wciąż nie została oficjalnie wyjaśniona. Obecnie zajmuje się nią Prokuratura Rejonowa w Kartuzach.

W związku z zatrzymaniem Pawła T. i przeciwko - jak twierdzą organizatorzy - "brutalności policji" przez Gdańsk przeszły już dwa marsze. Policjanci nieoficjalnie przyznają, że liczą się z kolejnymi.

[email protected]
[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki