Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do ilu razy sztuka...

Janusz Woźniak
W Gdyni żółto-niebiescy ograli w meczu ligowym Lecha 2:1
W Gdyni żółto-niebiescy ograli w meczu ligowym Lecha 2:1 Tomasz Bołt
Zwykło się mawiać - do trzech razy sztuka. I właśnie trzy razy piłkarze Arki wygrali w tym sezonie z Lechem Poznań.

Żółto-niebiescy odprawili Kolejorza 2:1 w jesiennym meczu ligowym w Gdyni, a później dołożyli jeszcze dwa zwycięstwa w Pucharze Ekstraklasy 3:0 i 4:1. No, ale wówczas poznaniacy grali w mocno eksperymentalnym składzie, a na ławce trenerskiej zabrakło nawet Franciszka Smudy. W sobotę w Poznaniu, o godzinie 18.15 - mecz pokaże Canal+Sport - czwarte starcie obu drużyn. Czy zmodyfikujemy powiedzenie na - do czterech razy sztuka.

Sześciu gdyńskich piłkarzy grało w barwach Lecha. Informowaliśmy już, że rozegrali w tym klubie w sumie 400 spotkań, strzelając 51 bramek. Ta szóstka to Zbigniew Zakrzewski, Marcin Wachowicz, Damian Nawrocik, Anderson, Błażej Telichowski i Maciej Scherfchen. Wszyscy zgodnie twierdzą, że poznańskie sentymenty pozostawią w szatni, a na boisko wyjdą po zwycięstwo.

Wszystko wskazuje jednak na to, że nie wszyscy wymienieni dostaną szansę gry w sobotę. Przynajmniej od początku meczu. Nawrocik doznał urazu kolana i nie wiadomo czy będzie zdolny do gry. Anderson raczej zasiądzie na ławce rezerwowych, a na środku obrony zagra Michał Łabędzki, któremu skończyła się kara za żółte kartki.

Trener Czesław Michniewicz nie chce zdradzać wyjściowej "11".
- Nie będzie kadrowej rewolucji po przegranym meczu z Piastem, bo pomimo porażki będę się upierał, że nie zagraliśmy wcale aż tak źle. Nie mam też zamiaru pojechać do Poznania i murować bramki, bo gra z Lechem na remis grozi katastrofą. Zatem zagramy ostrożnie i z asekuracją linii defensywnych, ale też z nadzieją, że uda się rywali skontrować, tak jak to było w przypadku naszego meczu z Górnikiem w Zabrzu - tłumaczy Michniewicz.

Co to oznacza? W bramce zagra na pewno Norbert Witkowski. Do czwórki obrońców kandyduje pięciu zawodników. Ta formacja zagra pewnie w składzie: Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Telichowski. Anderson usiądzie na ławce, a na swoją szansę będą musieli jeszcze poczekać Tomasz Sokołowski i Michał Płotka, którzy po kontuzji i chorobie wznowili wprawdzie treningi, ale do ligowego grania nie są jeszcze przygotowani.

Problem z ustawieniem linii środkowej zaczyna się już od prawej pomocy. Z Piastem grał na tej pozycji Zakrzewski i nikt chyba nie był zadowolony. Ani trener, ani sam zawodnik. "Zaki", który jesienią strzelił Lechowi dwie bramki, powinien wrócić do ataku. To w sobotę może być szansa dla Bartosza Karwana. W środku pomocy Scherfchen z zadaniami defensywnymi i Bartosz Ława od którego należy wymagać podań otwierających kolegom drogę do bramki.

"Ławka" musi się mieć na baczności, bo Luben Lubenow w krótkim epizodzie przeciwko Piastowi pokazał, że potrafi takie podania zagrać. Wreszcie lewa strona pomocy. Abonament Marcina Pietronia na grę na tej pozycji nie musi trwać wiecznie. Pietroń strzelił gola w Zabrzu, ale ma też duży udział przy utracie bramki w spotkaniu przeciwko Piastowi. Wyzerował więc swoje wiosenne zasługi. Może za niego zagrać Wachowicz, jeżeli trener Michniewicz nie zdecyduje się jednak na dwójkę w ataku Zakrzewski - Wachowicz. A i z ławki rezerwowych będzie wówczas kogo wybrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki