Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA przyjrzy się działalności Krzysztofa Wieckiego, radnego z Gdańska

Ewelina Oleksy
Przemek Świderski
CBA sprawdzi, czy radny Krzysztof Wiecki nie złamał prawa, sprzedając w szkołach ubezpieczenia. Sam polityk nie ma sobie nic do zarzucenia.

To efekt naszej wtorkowej publikacji. Ujawniliśmy w niej, że miejski radny, który w poprzedniej kadencji zasiadał w Komisji Edukacji, od kilku już lat sprzedaje ubezpieczenia w miejskich szkołach, w tym także tych w swoim okręgu wyborczym. I choć radny zaprzecza, jakoby zarabiając na tym powoływał się na swoją funkcję w Radzie Miasta lub cokolwiek proponował szkołom w zamian za podpisanie umowy, to głosy oburzenia nie milkną.

Sprawą zainteresowało się CBA.

- Te informacje zostaną przekazane do odpowiedniej komórki Centralnego Biura Antykorupcyjnego, gdzie będą analizowane i weryfikowane - informuje Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. - Określenie terminu zakończenia czynności na tym etapie nie jest jednak jeszcze możliwe.

Afera wybuchła po tym, jak do internetu trafił filmik ze spotkania radnego z rodzicami uczniów w Szkole Podstawowej nr 55 w Nowym Porcie.

Wiecki zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo nie widzi konfliktu interesów między działalnością miejskiego radnego i byciem ubezpieczycielem miejskich szkół.

- Ubezpieczeniami zajmuję się od 1998 roku, czyli jeszcze zanim zacząłem w ogóle myśleć o tym, by zostać radnym. W oświadczeniach majątkowych wpisuję, że zarabiam na działalności gospodarczej, i to właśnie ta działalność. Szkoły ubezpieczam od wielu lat, nie tylko w Gdańsku, ale też w Gdyni i na Kaszubach. Większość z nich ubezpieczyłem, zanim zostałem radnym, nowych, tych, które ubezpieczałem już jako radny, prawie nie ma- tłumaczył nam Krzysztof Wiecki. - Na spotkaniu, które zostało nagrane, nie przedstawiam się przecież jako radny. Swoją ofertę prezentowały wtedy też inne firmy. To nie ja, a rodzice zdecydowali, że wybierają akurat tę, a nie inną. Nie proponowałem im niczego poza tym, co zaproponować może towarzystwo. Nawet jakbym chciał i mówił, że przychylę szkole w zamian nieba, to jako opozycyjny radny niewiele mogę - broni się radny.

Ale władze PiS już zapowiadają, że wyciągną wobec niego konsekwencje. Nie wykluczają, że będzie to nawet usunięcie z partii. Sprawa stanie na najbliższym, sierpniowym posiedzeniu zarządu powiatowego partii.

- Takie niezręczności są nie do przyjęcia. Nawet jeśli okaże się, że od strony formalnoprawnej ta działalność jest w porządku, to takie postępowanie jest na cienkiej granicy etyki - ocenia Grzegorz Strzelczyk, wiceprezes zarządu okręgowego PiS. Decyzja w sprawie dalszych partyjnych losów Wieckiego zapaść ma do końca sierpnia.

Tymczasem Urząd Miejski w Gdańsku, czyli organ prowadzący szkoły publiczne, problemu nie widzi.

- Nie bardzo rozumiem, na czym polega problem. Radny Wiecki nie ubezpiecza ani szkół, ani pracowników szkół. Jest przedstawicielem firmy, która ubezpiecza dzieci. Decyzja o wyborze firmy ubezpieczającej nie należy ani do dyrekcji szkół, ani do Wydziału Edukacji. Podejmują ją rady rodziców. Nie sądzę, by dla rodziców miało znaczenie, czy pan Wiecki jest radnym, czy nie - komentuje Regina Białousów, dyrektor Wydziału Edukacji.

Czytaj więcej na gdansk.naszemiasto.pl.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki