18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwe dzieje mostów na dolnej Wiśle. Historia mostów w Tczewie, Knybawie i Opaleniu

Przemek Zieliński
Z tczewskiego mostu zachowały się tylko dwie pary neogotyckich wież
Z tczewskiego mostu zachowały się tylko dwie pary neogotyckich wież Portal Dawny Tczew, ze zbiorów Grażyny LinkneR
Na jednym być może padły pierwsze strzały w II wojnie światowej, drugi kryje w swoich przyczółkach schrony mogące pomieścić kilkudziesięciu żołnierzy, trzeciego nie zobaczymy już w pierwotnym miejscu, a wiele kilometrów dalej... Przeczytajcie wyjątkowo pasjonującą historię mostów na dolnej Wiśle!

Otwarty w piątek most łączący gminę Gniew z Kwidzynem powstawał z wieloma przygodami. Znacznie bardziej burzliwe dzieje mają jego o wiele starsi poprzednicy - mosty w Tczewie, Knybawie i nieistniejący już obiekt w Opaleniu.

Tu wybuchła wojna?

Podróżni przejeżdżający przez Tczew w kierunku Warszawy, z okien pociągu jadącego po moście kolejowym na Wiśle, mogą podziwiać jego starszego brata - most drogowy. Oba obiekty dzieli zaledwie 40 metrów. Drogowy to dzisiaj mozaika różnych przęseł. Z najstarszej konstrukcji zachowały się tylko dwie pary neogotyckich wież i trzy kratownicowe przęsła. Dopiero rzut oka na stare pocztówki i fotografie uświadamia, jak niesamowitą budowlą i cudem techniki był Most Tczewski.

Gdy 12 października 1857 r. przejeżdżał nim pierwszy pociąg, był uznawany za najdłuższy w Europie i jeden z największych na świecie. Kamień węgielny pod jego budowę położył sześć lat wcześniej sam król Prus - Fryderyk Wilhelm IV. Jego podobizna wraz ze świtą znalazła się na płaskorzeźbie portalu wjazdowego po tczewskiej stronie mostu. Z kolei wjeżdżający na obiekt od strony Lisewa mogli oglądać korzących się przed wielkim mistrzem krzyżackim Winrichem von Kniprode Litwinów. Obie płaskorzeźby zostały usunięte w 1929 r. przez polskie władze.

Most kosztował ogromną na owe czasy sumę 4 mln talarów. Do jego budowy użyto 15 mln cegieł o charakterystycznej, żółtej barwie. Specjalnie na potrzeby inwestycji powstała w Tczewie Królewska Fabryka Maszyn, w której montowano poszczególne elementy konstrukcji. Most zdobiło pięć par wież oraz dwa portale wjazdowe, zaprojektowane przez znanego architekta Friedricha Augusta Stülera. W przyczółkach znajdowały się kazamaty i pomieszczenia służące za wartownie. Rozwój ruchu kolejowego w Niemczech i korzystanie z coraz cięższych parowozów wymusiły budowę nowego mostu kolejowego. Stary zamieniono na drogowy. Nowa przeprawa, o zgrabnych, soczewkowatych przęsłach, powstała w latach 1888-1891.

W 1912 r., ze względu na przesunięcie wiślanych wałów, oba mosty przedłużono o trzy przęsła, zamykając je wspólną bramą. Po I wojnie światowej mosty trafiły w polskie ręce. Ich strategicznie ważne znaczenie uświadomił wybuch II wojny światowej. Rankiem, 1 września 1939 r., zdaniem wielu historyków, atak bombowców na okolice mostów i samo miasto zapoczątkował wybuch konfliktu, kilka minut przed niemieckim atakiem na Westerplatte. Walki o mosty zakończyły się ich wysadzeniem przez polskich saperów. Odbudowane przez Niemców ponownie wyleciały w powietrze w marcu 1945 r. I znowu zaczęła się ich mozolna odbudowa. Ruch na moście drogowym przywrócono dopiero w 1959 r. Dzisiaj, ze względu na bardzo zły stan techniczny, jest on zamknięty. Trwa szukanie środków na kompleksowy remont Międzynarodowego Zabytku Inżynierii Budowlanej, nazywanego czasami leżącą wieżą Eiffela.

Most - bunkier

Leżący kilka kilometrów w górę rzeki od mostów tczewskich most drogowy w Knybawie, po którym biegnie droga krajowa nr 22, to prawdopodobnie jedyny w kraju most... bunkier. Most powstał w latach 1939 - 1940 jako element nigdy nie dokończonej autostrady łączącej Berlin z Królewcem. Co ciekawe, plany jego budowy były gotowe jeszcze przed wybuchem wojny. Badania geologiczne miejsca przeprowadzono w latach 1936-37, pod pozorem kładzenia nowego kabla telekomunikacyjnego pomiędzy Rzeszą a Prusami Wschodnimi. Pierwsze prace przy budowie rozpoczęły się już tydzień po zajęciu Tczewa we wrześniu 1939 r. Obiekt o długości blisko kilometra powstał zaledwie w 18 miesięcy. Wszystko dzięki temu, że dokumentacja techniczna była już gotowa, podobnie jak powstałe i składowane w Gdańsku konstrukcje stalowe, dostarczane na plac budowy za pomocą barek.

Budowa obiektu według pierwotnych założeń nigdy nie została dokończona. Po stronie zachodniej miały stanąć dwie, 30-metrowe wieże, a po wschodniej ogromne posągi mistrzów krzyżackich w pełnych zbrojach. Zdążono za to silnie ufortyfikować mostowe przyczółki. Powstały schrony wyposażone w stanowiska ciężkiej artylerii przeciwlotniczej, o kilkumetrowej grubości ścian i stropów. Wydzielono w nich pomieszczenia na kuchnię, magazyny i pomieszczenia sanitarne. Załoga przyczółka zachodniego mogła przekroczyć 100 osób. Obiekt flankowały dwa bunkry na przedpolu zachodnim, a w przepuście rzeczki Drybok umieszczono komory na ładunki wybuchowe. Będący w odwrocie przed Armią Czerwoną Niemcy wysadzili most już w styczniu 1945 r. Odbudowę, korzystając z oryginalnych planów, zakończono w grudniu 1950 r.

Przeprawa donikąd

Z nowego mostu przez Wisłę pod Kwidzynem widać wystające z nurtów rzeki filary pierwszej w tym miejscu stałej przeprawy. To pozostałości 10-przęsłowego mostu drogowo - kolejowego w Opaleniu, zbudowanego w latach 1905 - 1909. Most miał być odciążeniem dla połączenia Berlin - Piła - Chojnice - Tczew - Królewiec, ale przede wszystkim umożliwiać szybki przerzut armii na wschód. Na most wjeżdżało się po przejechaniu stylizowanych na gotyckie bram. Jezdnię oddzielała od toru dla pociągów specjalna krata. Aby ułatwić łodziom żaglowym przepływanie pod mostem, na rzece postawiono pływający żuraw, którego zadaniem było kładzenie i składanie masztów.

Po I wojnie światowej most w całości przypadł Polsce. Po drugiej stronie rzeki były już Niemcy. Most stracił na znaczeniu, ponieważ polsko - niemiecka umowa tranzytowa z kwietnia 1921 r. nie przewidywała prowadzenia na nim kolejowego ruchu tranzytowego. Jak podaje Józef M. Ziółkowski w książce "Mosty obronne na dolnej Wiśle", kursowały nim tylko dwa pociągi lokalne dziennie, a w pierwszym półroczu 1927 r. przez most przejechało tylko 5 furmanek i przeszło 38 osób. Polskie władze zadecydowały o demontażu przęseł i wykorzystaniu ich w innych miejscach.

Most rozebrano w latach 1928 - 1929, ale dopiero pięć lat później, ze względu na kryzys gospodarczy, konstrukcje przęseł wykorzystano przy budowie mostu drogowego im. Józefa Piłsudskiego w Toruniu i mostu na zalewie Warty w Koninie. Podczas II wojny światowej Niemcy rozpoczęli budowę nowego mostu stalowego, jednocześnie stawiając most drewniany. Oba wysadzili w 1945 r. przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Rosjanie z kolei odbudowali most drewniany. 22 lipca 1946 roku przejechał nim nawet pociąg z Warszawy do Gdyni, ale już w marcu kolejnego roku zapadła decyzja o jego rozebraniu, w obawie przed naporem kry. Mieszkańcy Kociewia i Powiśla czekali więc na nowy most aż 66 lat...
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki