Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce już finansować wyjazdów do sanatoriów

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
NFZ, w kasie którego coraz bardziej brakuje pieniędzy z powodu malejących wpływów z naszych składek, rozważa wycofanie się z finansowania ubezpieczonym kuracji w sanatoriach - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Wtórują mu krytyczne opinie konsultantów w takich dziedzinach, jak reumatologia, rehabilitacja czy onkologia, podkreślając, że najwyższy czas skończyć z fikcją. Ich zdaniem, brakuje medycznego uzasadnienia, by Narodowy Fundusz Zdrowia fundował pobyt w sanatorium każdemu ubezpieczonemu bez względu na stan jego zdrowia.

Z drugiej strony sanatoria mają też swoich zdecydowanych obrońców. Kuracja z wykorzystaniem surowców naturalnych - borowin, wód mineralnych czy zmiany klimatu - przynosi wymierne korzyści milionom Polaków, a na dodatek jest najtańszą formą leczenia - argumentują specjaliści w zakresie balneoterapii. Sanatoryjny temat budzi skrajne emocje również u samych pacjentów. Wśród osób, które nigdy z nich nie korzystały, przeważa pogląd, że to wyrzucanie przez NFZ pieniędzy w błoto, bo wieczorki, wycieczki , potańcówki to nie leczenie. Stali bywalcy chwalą płatnika, podkreślając przy tym, że pobyt w sanatorium - raz na dwa lata - nie tylko pozwala im na co dzień funkcjonować normalnie, ale im się po prostu należy.

- To prawda, część ubezpieczonych traktuje wyjazd do sanatorium jak tanie wakacje - słyszę w pomorskim NFZ. Na dowód urzędnicy podają przykłady - telefonując do funduszu pacjenci proszą o połączenie z "działem wczasów" lub skarżą się, że dostali skierowanie na listopad czy np. marzec, a oni chcieliby jechać do sanatorium latem. Po to, by spacerować i jeździć na wycieczki. Zimą chętnie do sanatorium wybierają się za to narciarze. W takiej Krynicy górskiej z wyciągów mogą korzystać na miejscu, z Kudowy do Zieleńca to przysłowiowy rzut beretem. Kąpiele można poprzekładać, podpis na karcie zabiegowej da się zdobyć. Takiej kuracji w uzdrowisku NFZ na pewno nie powinien fundować ubezpieczonym.

- Pomorski NFZ przeznacza na sanatoria 27 mln zł rocznie, w skali całego kraju 622 mln zł - szacuje Mikołaj Ruciński, wicedyrektor ds. medycznych Nadmorskiego Centrum Medycznego w Gdańsku, do niedawna pracownik pomorskiego NFZ. - Trzeba też mieć świadomość, że w przypadku pomorskiego NFZ jest to zaledwie 0,75 proc. budżetu, a budżetu centrali - 1 proc. - Taki zastrzyk z pewnością nie rozwiąże problemów finansowych płatnika, jednak w sytuacji, gdy brakuje pieniędzy na ratowanie życia - radioterapię, onkologię, fundusz nie płaci za nadwykonania na oddziałach intensywnej terapii - to każdy grosz się liczy. 27 mln zł uratowałoby przykładowo poradnie specjalistyczne na Pomorzu, które straciły kontrakty.
Zdaniem Mikołaja Rucińskiego, o wiele sensowniej byłoby zaoszczędzone na sanatoriach pieniądze przeznaczyć na rehabilitację - stacjonarną, dzienną, ambulatoryjną. Paradoksalnie bowiem, aby wyjechać do sanatorium... trzeba być sprawnym fizycznie i samodzielnym.

- Przy kwalifikacji do leczenia uzdrowiskowego więcej jest przeciwwskazań niż wskazań zdrowotnych - ocenia Ruciński. - A ludzie naprawdę chorzy nie opuszczają swoich domów.

- Codziennie odbieramy telefony od takich chorych z prośbą o przyjęcie na oddział - mówi dr Małgorzata Kusiak-Kaczmarek z Kliniki Rehabilitacji w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. - Tymczasem oddziałów tej specjalności jest za mało, a my nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich pacjentów. Na ratowanie chorym życia i zdrowia przeznacza się w naszym kraju ogromne środki, po czym pozostawia się ich samym sobie. Tymczasem powinniśmy zrobić wszystko, by umożliwić im powrót do sprawności, normalnego życia, pracy zawodowej. Zaplecze sanatoryjne powinno się więc dostosować do potrzeb rehabilitacji i wykorzystywać je dla chorych, którzy dziś na wyjazd do sana- torium czekają w jednej kolejce z ludźmi zdrowymi.

- Nigdy nie spotkałem w uzdrowiskach zdrowego kuracjusza, a pracuję w nich już 35 lat - oburza się Waldemar Krupa, dyrektor Uzdrowiska Sopot, jednocześnie prezes Izby Gospodarczej "Uzdrowiska Polskie".
- Zgodnie z zasadą balneologii i medycyny fizykalnej (wykorzystuje do leczenia, profilaktyki, rehabilitacji i częściowo diagnostyki naturalne surowce lecznicze, tj. wody mineralne, gazy lecznicze, peloidy i walory klimatyczne), w sanatoriach leczymy skutecznie choroby przewlekłe, a nie ostre. Nie wszczepiamy chorym stentów, ani by-passów, które działają natychmiast. Naturalne metody lecznicze przeżywają dziś renesans. Bo z jednej strony lekarze coraz lepiej znają skutki uboczne cudownych leków farmakologicznych, a z drugiej - wiedza balneologiczna dokonała ogromnego postępu. Ludzie coraz bardziej potrzebują kuracji w sanatorium, by odreagować przewlekły stres, nie poddać się depresji, podładować akumulatory - podkreśla Waldemar Krupa.

Zamach na sanatoria tak łatwo się jednak funduszowi nie uda. - Prawo do lecznictwa uzdrowiskowego pacjenci mają zagwarantowane ustawowo. Dokładnie mówi o tym art. 15 ust. 2 pkt 8 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - informuje Magdalena Szefernaker z Biura Komunikacji Społecznej centrali NFZ.

[email protected]

Jan Tumasz, przewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.

W kierowaniu do sanatoriów należy też wprowadzić ograniczenia. Na porządku dziennym jest bowiem wywieranie przez pacjentów presji na lekarzy wystawiających wnioski na leczenie sanatoryjne. I trudno się dziwić, że lekarze nie potrafią się przed tą presją obronić. W wieku 60 plus, praktycznie wszyscy pacjenci mają choroby zwyrodnieniowe i inne schorzenia uprawniające do korzystania z leczenia sanatoryjnego. Stanowczo natomiast opowiadamy się za blokowaniem możliwości dalszego korzystania z leczenia uzdrowiskowego (a nawet obciążaniem pełną odpłatnością za pobyt i leczenie) kuracjuszy, którzy w trakcie pobytu "imprezują", nadużywają alkoholu, zakłócają pobyt współmieszkańcom, co jest dość powszechnym zjawiskiem.

Dr n. med. Dominika Szalewska, ordynator Kliniki Rehabilitacji UCK w Gdańsku
Refundacja przez NFZ kosztów leczenia uzdrowiskowego może być brana pod uwagę pod warunkiem ścisłej kontroli jakości usług oferowanych przez konkretne sanatorium. Istnieją szpitale uzdrowiskowe bardzo dobre, które bezwzględnie potrzebują finansowania z NFZ, są też sanatoria, które muszą być kontrolowane, by spełniały swoje zadania polegające na przywracaniu zdrowia i sprawności np. osobom po urazach, wypadkach czy poprawiając stan zdrowia osób przewlekle chorych. Jako lekarze musimy opierać się na wynikach badań naukowych, tymczasem brakuje rzetelnych badań spełniających wszelkie wymogi, które udowadniałyby, że leczenie klimatem, z użyciem surowców naturalnych czy wód mineralnych jest skuteczne i zmniejsza ryzyko nawrotu choroby. A właśnie na nich bazuje balneologia i medycyna fizykalna, zwana kiedyś przyrodolecznictwem.

Dr n. med. Wiktor Szandorowski, ordynator
Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku
Priorytetem dla Narodowego Funduszu Zdrowia w wydatkach z jego budżetu powinno być leczenie stanów nagłych, ratowanie ludzkiego życia, a dopiero pieniądze, które mu pozostaną mogłyby być przeznaczane na taki cel jak sanatoria. Nie ulega natomiast wątpliwości, że nasi chorzy, operowani z powodu urazów, czy obrażeń poniesionych w wypadkach komunikacyjnych, podobnie jak po wszczepieniu endoprotezy stawu biodrowego czy kolanowego, bezpośrednio po leczeniu szpitalnym powinni trafiać do stacjonarnych ośrodków rehabilitacji. Im szybciej rozpoczną oni rehabilitację po zabiegu, tym większe mają szanse powrotu do sprawności. Dziś takiego systemu nie ma, a jeżeli udaje się nam umieścić pacjenta w takim ośrodku, to na zasadzie koleżeńskich znajomości z pracującymi w nim lekarzami.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki