Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada wodna na Wiśle. Parostatkiem piękny rejs

Jacek Sieński
Anna Szałkowska
Ostatnie rejsy wczasowe parowymi, bocznokołowymi statkami pasażerskimi z Warszawy do Gdańska odbyły się w 1971 roku. Potem długodystansowa żegluga pasażerska na Wiśle zamarła. Dlaczego?

- W Polsce, na obszarze zaborów, żeglugę parową na Wiśle uruchomiono w drugiej połowie XIX stulecia - przypomina dr inż. Jerzy Litwin, dyrektor Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. - Sprzyjały temu rozwój przemysłu i szybki wzrost liczby ludności, co zwiększało potrzeby transportowe, przekraczające możliwości funkcjonujących wówczas i budowanych linii kolejowych.

W 1848 roku Andrzej hrabia Zamoyski zawiązał spółkę Żegluga Parowa na Rzekach Spławnych, która uruchomiła budowę statków w Warsztatach Żeglugi Parowej na Solcu, a z czasem - połączenia żeglugowe. W maju 1851 roku spółka otworzyła pierwszą regularną linię pasażerską na trasie Warszawa - Ciechocinek, a następnie - Warszawa - Puławy.

Od lat 80. XIX wieku zaczęło przybywać armatorów parowców rzecznych, w tym pasażerskich. Przewozami pasażerów na środkowej Wiśle zajmowały się także firmy z Prus. Na przełomie wieków XIX i XX konkurencja armatorów parowców pasażerskich zaostrzyła się. Budowano coraz to bardziej komfortowe statki i uruchamiano nowe linie.
W okresie międzywojennym na dolnej Wiśle dominowały Lloyd Bydgoski, Lloyd Toruński i Gdańska Spółdzielnia Transportowa, przewożące towary i obsługujące niewielki ruch wycieczkowy w rejonach Bydgoszczy i Torunia.

W 1929 roku w Tczewie utworzono przedstawicielstwo Vistuli, prowadzące regularną komunikację towarową i pasażerską na dolnej Wiśle. W roku 1934 uruchomiło ono linię wycieczkową z Warszawy do Gdyni. Ze stolicy do Tczewa turyści płynęli rzecznymi bocznokołowcami, a z Tczewa do Gdyni - statkiem morskim Carmen. Na górnej Wiśle firma Żegluga Polska w Krakowie, dysponująca 4 parowcami, oferowała całodzienne rejsy rekreacyjne do miejscowości podmiejskich i pasażersko-towarowe z Krakowa - Nowego Korczyna.

Dyrektor Litwin zaznacza, że po 1945 roku Wisła nie była już jedyną drogą wodną Polski z południa na północ, bo drugą stanowiła Odra. Choć podczas wojny odrzańska infrastruktura żeglugowa ucierpiała bardziej niż Wisły. Pod koniec 1945 roku żeglugę śródlądową uprawiały przedsiębiorstwa prywatne, spółdzielcze i państwowe. Na Wiśle funkcjonowały Polska Żegluga Państwowa, mająca oddziały między innymi w Gdańsku i Bydgoszczy, spółdzielnia Lloyd Bydgoski SA w Bydgoszczy, Żegluga Krakowska "Wisła", Żegluga Polska SA i armatorzy prywatni.

Zgodnie z doktryną socjalistyczną następowała jednak przymusowa centralizacja i upaństwowienie wszystkich sektorów gospodarki. W 1948 roku zlikwidowano spółdzielnie, a w roku 1950 - firmy prywatne. W roku 1948 utworzono Państwową Żeglugę na Wiśle w Warszawie i Państwową Żeglugę na Odrze, które przejęły tabor wszystkich przewoźników śródlądowych. Po upaństwowieniu taboru armatorów prywatnych i spółdzielczych na Wiśle przewozami towarowymi i pasażerskimi, o zasięgu lokalnym, zajmowały się Żegluga Krakowska i Żegluga Bydgoska, natomiast przewozami pasażerskimi - Żegluga Warszawska i Żegluga Gdańska.

W roku 1949 przedsiębiorstwa żeglugowe znad Odry i Wisły połączono, tworząc Państwową Żeglugę Śródlądową we Wrocławiu (PŻŚ). Następnie wyodrębniono i przekazano przewozy pasażerskie firmie Polska Żegluga Rzeczna "Vistula". Powstały też oddziały PŻŚ - Żegluga na Odrze i Żegluga na Wiśle, z ekspozyturami w większych miastach leżących nad tymi rzekami. Po utworzeniu w 1951 roku Ministerstwa Żeglugi podporządkowano mu żeglugę śródlądową.

PŻŚ podzielono na Przedsiębiorstwo Państwowe Żegluga na Odrze we Wrocławiu i Przedsiębiorstwo Państwowe Żegluga na Wiśle, z ekspozyturami m.in. w Warszawie i w Bydgoszczy. W 1958 roku, w rezultacie reorganizacji, powstały armatorskie przedsiębiorstwa mazurskie, odrzańskie i Żegluga na Wiśle. Tę ostatnią podzielono na Żeglugę Krakowską, Żeglugę Bydgoską, Żeglugę Warszawską i Żeglugę Gdańską. Taka organizacja żeglugi śródlądowej przetrwała do zmian gospodarczych i politycznych w roku 1989.

- W pierwszych latach po wojnie żegluga pasażerska na Wiśle i innych rzekach cieszyła się dużym zainteresowaniem - twierdzi dyrektor Litwin. - Wynikało ono między innymi z braku komunikacji autobusowej. W latach 50. minionego stulecia żegluga pasażerska przeobraziła się z komunikacyjnej na turystyczną. W latach 1954-1955 wzięciem cieszyły się wiślane przewozy długodystansowe, na liniach z Warszawy do Płocka, Włocławka, Tczewa i Gdańska oraz w górę Wisły - do Puław i Sandomierza. Dużą popularność zyskały rejsy wczasowe, trwające po 8 dni, na trasie Warszawa - Gdańsk, liczącej 448 kilometrów i pokonywanej z prądem w ciągu 37 godzin oraz pod prąd - przez 49 godzin.

Organizował je Fundusz Wczasów Pracowniczych. Pływającymi "domami wczasowymi" były nawet zbudowane w okresie międzywojennym bocznokołowce Bałtyk i Świerczewski. Jeszcze do początku lat 70. utrzymywano przewozy liniowe bocznokołowcami, na trasach Warszawa - Gdańsk i Warszawa - Kazimierz, ale epoka parostatków dobiegała końca. O ile w 1960 roku pływało ich po Wiśle 16, to w roku 1969 - tylko 6. W latach 60. rejsy wczasowe zastąpiono lokalnymi, dziennymi wycieczkami, trwającymi do kilku godzin. Pasażerów przewoziły w rejonach Krakowa, Puław, Płocka, Włocławka, Torunia i Gdańska nowe, budowane od roku 1958, bezkabinowe statki typu SP - 150.

Bądź z nami na Facebooku - KLIKNIJ I PRZYŁĄCZ SIĘ DO AKCJI!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki