Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Obciach Gdańsk

Piotr Dwojacki
"Czeho-pan-tu-szuu…kasz" - tymi słowy odezwał się do mnie obywatel, który właśnie wychynął z budynku bez drzwi i okien. "My-tu-skoooo…legą-pilnu-jemy" - dodał. A było to parę dni temu w gdańskim Wrzeszczu, przy ulicy Tadeusza Kościuszki, w miejscu zwanym wciąż jeszcze "Gedanią". Obok zdewastowanych domów gruzowisko, betonowa trybuna niemal zasypana butelkowym szkłem. Dalej łąka, która jeszcze parę lat temu była boiskiem.

To tutaj w 1922 roku na polskim skrawku gruntu na terenie innego państwa powstał polski Klub Sportowy "Gedania". Obok zaczęła działać polska parafia św. Stanisława, Polski Dom Akademicki. Wybudowano budynki klubowe i mieszkalne. Otaczające klub osiedle zyskało potoczną nazwę Polenhof - na znak, że żyją tutaj głównie Polacy.

1 września 1939 z mieszkańcami okolicy Niemcy obeszli się brutalnie. Proboszcz Bronisław Komorowski, zamordowany w Stutthofie, spoczywa na pobliskim cmentarzu Zaspa. Kilkudziesięciu działaczy klubu i większość mieszkańców też nie doczekało końca wojny.

Po wojnie klub przechodził różne koleje, ale jeszcze w XXI wieku miejsce tętniło życiem. Powstanie Sportowej Spółki Akcyjnej i przejęcie przez nią terenu stało się początkiem klęski. Sekcja piłkarska w niemiłej atmosferze usunęła się poza władzę spółki - odbudowuje się w nowym miejscu, na terenie dawnej oczyszczalni ścieków przy alei Hallera. Wyburzono halę sportową - jej nie żal, to była niskiej jakości enerdowska konstrukcja ("mówi się" że nafaszerowana azbestem).

Ale ponad wszelką wątpliwość żal historycznego obiektu i żal życia, które w tym miejscu się zdegenerowało. Choć trzeba przyznać, że obywatel mieszkający niedawno na ławce trenerskiej, pod daszkiem, nie tylko zbierał makulaturę, ale też kolekcjonował i czytał książki. Jednak nie przetrwał w tym miejscu zimy. Ławka z daszkiem też nie przetrwała…

Skandaliczny jest sposób traktowania historycznego obiektu przez jego szczęśliwie uwłaszczonego gospodarza, Sportową Spółkę Akcyjną "Gedania". W obecnej fazie rozpadu miejsce nadaje się bardziej do odbudowy niż ochrony.

Władze klubu co jakiś czas snują wizję budowy czegoś nowego. Wizje, póki co, zamieniają się w złom i gruz. Złom, wyrwany z podłoży i ścian, już został wyniesiony, w gruz zmieniają się przedwojenne zabudowania. Żadna instytucja publiczna nie jest chyba w stanie skutecznie zainterweniować. A prowadzona przez klub drużyna Energa Gedania Gdańsk trenuje i gra gdzie indziej. ENERGA Gedania - powtórzę.

ENERGA! To twój wizerunek, zamieniony w gruz i złom, pokrywa się szkłem i zarasta zielskiem. Niewiele ponad tysiąc metrów od twojej siedziby…

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki