Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie powinien był grać

Marcin Lange
Czy Stocznia się podniesie?
Czy Stocznia się podniesie? Grzegorz Mehring
Marcin Kolusz nie miał prawa zagrać w meczach ze Stoczniowcem o brązowy medal mistrzostw Polski. Taką opinię wydał IIHF [Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie - przyp. red.].

Według przedstawicieli federacji, Polski Związek Hokeja na Lodzie potwierdził reprezentanta Polski do rozgrywek wbrew przepisom. Czy Stoczniowiec otrzyma walkowery za dwa mecze w Nowym Targu? Raczej nie, bo błąd popełnił PZHL.

- Nic o tym nie wiedziałem. Zaraz zadzwonię do prezesa PZHL, aby wyjaśnić tę sprawę. Teraz piłeczka jest po stronie związku i Wydziału Gier i Dyscypliny, który Kolusza do Podhala zatwierdził - mówi Marek Kostecki, prezes Stoczniowca.

Tyle, jeśli chodzi o zamieszanie z Marcinem Koluszem. Dziś natomiast gdańszczanie staną przed ostatnią szansą (początek meczu w hali Olivia o godz. 18) na odwrócenie losów rywalizacji z Podhalem o brązowy medal. Po dwóch meczach w Nowym Targu i porażkach 2:6 oraz 4:7 Stoczniowiec w rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywa 0-2 i, jeśli hokeiści z Gdańska marzą o miejscu na podium, muszą wygrać trzy kolejne pojedynki.

- Jesteśmy na kolanach, ale zapewniam, że zrobimy wszystko, aby odwrócić losy rywalizacji - mówi Henryk Zabrocki, trener Stoczniowca.

W pojedynkach w Nowym Targu gdańszczanie popełniali sporo błędów w defensywie. W sumie stracili aż 13 bramek, większość po indywidualnych błędach.

- Oczywiście, miałem duże pretensje do chłopaków za to, jak grali w defensywie. Zwłaszcza w drugim meczu, kiedy to po heroicznej pogoni doprowadziliśmy do remisu 3:3, a w kolejnych minutach straciliśmy, po kardynalnych błędach trzy gole, przekreślając swoje szanse na wygraną. Wyjaśniliśmy jednak sobie już wszystko i teraz powinno być lepiej. Przede wszystkim obrońcy muszą się ze sobą komunikować na lodzie. Także bramkarz powinien im w tym pomagać - mówi Zabrocki.

Gdańszczanie w piątek zagrają w optymalnym składzie. Poza kadrą meczową znalazł się jedynie Marek Sowiński.

- Marek nie zagra, ponieważ musimy wystawić dwóch młodzieżowców i dla niego zabrakło miejsca w kadrze - wyjaśnia Zabrocki. - Przeanalizowałem grę poszczególnych formacji, sprawdziły się nowe ustawienia i nie zamierzam ich zmieniać. Mecz rozpoczniemy na cztery piątki, a w zależności od losów spotkania będę skracał skład.

Jeżeli Stoczniowiec dziś wygra, czwarty mecz odbędzie się w sobotę o godz. 18 także w Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki