Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowo biskupa, słowo esbeka

Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Biskupi oznajmili, że sprawa lustracji w Kościele została zamknięta. Nie ma żadnych dowodów na dobrowolną i świadomą współpracę członków Episkopatu ze Służbą Bezpieczeństwa - taka jest konkluzja z pracy kościelnej komisji historycznej.

Potwierdził to Watykan, co oznacza - Roma locuta, causa finita. To, że biskupi nie splamili się współpracą z komunistyczną policją polityczną, cieszy, ale nie kończy sprawy. Żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju, więc historycy będą nadal badać uwikłanie Polaków, w tym także księży, a nawet biskupów, we współpracę z SB.

Tymczasem - zapowiada Episkopat - hierarchowie nie będą się już odnosić do tego, co w archiwach wykryją historycy. A co będzie, gdy ktoś znajdzie dowody - dziś nieznane - z których będzie jasno wynikać, że duchowna osoba jednak współpracowała ze służbami specjalnymi PRL? Co będzie, gdy odkryje - czego Kościołowi nie życzę - przypadek podobny do tego, gdy tajny współpracownik SB o mały włos nie został metropolitą warszawskim?

Z drugiej jednak strony, muszę wyznać, że gdy słuchałam arcybiskupa Michalika (też notabene podejrzewanego o kontakty z SB), który zaraz po ponownym wyborze na funkcję przewodniczącego Episkopatu Polski pytał, dlaczego słowo esbeka jest dla lustratorów ważniejsze niż słowo biskupa, to przyznam, że zdecydowanie stanęłam po stronie biskupa.

Nie dlatego że jestem oszalałą klerykałką, ale dlatego że nie wierzę esbekom. Jeśli czytam, że pewien ksiądz - dziś biskup - rozmawiał z esbekiem, który udawał cywilnego pracownika ambasady, i przy kawie opowiedział mu coś o konfliktach w Episkopacie, a esbek spreparował potem z tego służbową notatkę i nadał księdzu pseudonim, to nie wciągałabym biskupa na czarną listę. Może najwyżej uznałabym, że był nieroztropny.

Wiara niektórych historyków w prawdę zawartą w esbeckich papierach jest zdumiewająca. Nie znajdują żadnych okoliczności łagodzących, żadnego usprawiedliwienia, choć wszyscy wiemy, że czasy były straszne, a nie wszyscy byli bohaterami.

Jeszcze parę lat temu byłam przekonana, że lustracja jest niezbędna do oczyszczenia życia publicznego.

Dziś sądzę, że niczego nie oczyści, a przeciwnie: zbruka wielu niewinnych ludzi. Prawda esbeków nie jest prawdą objawioną, a niekiedy nawet bywa - używając określenia księdza profesora Tischnera - "gówno prawdą".

Oczywiście to wszystko, o czym piszę, dotyczy nie tylko biskupów i księży, ale wszystkich obywateli. Więc najlepiej otwórzmy wreszcie archiwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki