PROGRAM FESTIWALU OPEN'ER 2013
Pierwszy dzień Heineken Open'er Festival Za nami środa, pierwszy dzień Open'era 2013. Dzień udany, także pod względem pogodowym - zabawy na gdyńskim lotnisku (w przeciągającej się przebudowie) nie zakłócał ani nadmierny upał, ani deszcz. Oby tal było aż do samego finału. Muzycznie, jak co roku, byli ci, którzy sprawili się dokładnie na miarę swoich możliwości, wypadli poniżej oczekiwań lub zaskoczyli na plus.
OPEN'ER 2013. ZOBACZ ZDJĘCIA Z KONCERTU BLUR >>>
Poszufladkujmy wykonawców środowych z najbardziej obleganych scen, czyli głównej i namiotowej:
Stany wysokie
Bardzo dobrze zaprezentowali się wykonawcy nowi. W pierwszych latach Open'era dość rygorystycznie przestrzegano zasady, by na najbardziej prestiżowe sceny kontraktować artystów, którzy potwierdzili swoją klasę co najmniej dwoma albumami. Takie kryterium ogólnie zdawało egzamin, ale nie zawsze - minimalizowało ryzyko, sprawiało, że czasem gubili się, ci, którzy po znakomitym starcie obniżali loty lub wręcz całkowicie znikali z pola widzenia. Filtr na debiutantów został zdjęty i trzeba powiedzieć, że najciekawiej w środę pokazali się ci, którzy wydali dotąd jeden tylko album. Savages, Alt-J i Kendrick Lamar. Brytyjski, kobiecy kwartet Savages był już w Polsce, w ubiegłym roku na OFF Festival w Katowicach. Już zauważony przez prasę muzyczną na Wyspach, ale jeszcze przed wydaniem debiutanckiego albumu, był uznany za rewelację.
OPEN'ER FESTIVAL 2013. NIEZBĘDNIK OPENEROWICZA
Płyta, "Silence Yourself", wyszła w maju i spełniła wszystkie oczekiwania. Wydawałoby się, że powrót do post-punkowych brzmień z początku lat 80. jest patentem wyeksploatowanym już do końca - dziewczyny są żywym zaprzeczeniem tej tezy. Bardzo proste, ale świetnie napisane piosenki, obdarzona ogromną charyzmą, piękna francuska wokalistka Camille Berthomier, znakomicie, z bezbłędnym wyczuciem grające gitarzystka, basistka i perkusistka, zabójcza energia sceniczna to atuty nie do przelicytowania. Tak wysokie stężenie gniewu i smutku w muzyce jest zjawiskiem niespotykanym na dużych festiwalach. Brawo! Również wyspiarskim produktem jest zespół Alt-J, którego ubiegłoroczny debiut, "An Awesome Way", zdobył najważniejszą nagrodę muzyczną w Wielkiej Brytanii, Mercury Prize. Ten sukces wynikał z wielkiej oryginalności muzyki Alt-J, mieszczącej się w obrębie indie-rocka, ale w bardzo ciekawy sposób czerpiącej inspirację z muzyki folk i etno i z karkołomnych pomysłów, które jakimś cudem udało się muzykom zaśpiewać i zagrać.
OPEN'ER 2013. TU ZNAJDZIESZ ZDJĘCIA Z KONCERTU
Alt-J zagrali w Gdyni dokładnie tak, jak zagrali w studio i wzbudzili prawdziwy entuzjazm na scenie namiotowej. Strzałem w dziesiątkę było także zaproszenie rapera Kendicka Lamara, w ubiegłym roku szturmem zdobywającego hip-hopowe szczyty debiutanckim krążkiem "Good Kid, M.A.A.D city". Początek jego koncertu w Gdyni mógł się wydawać lekko rozczarowujący - na rozgrzewkę poszły imprezowe, dość błahe numery, lecz po kilkunastu minutach muzyczna maszyneria zaskoczyła i usłyszeliśmy to, za co tak wychwalano Kendricka - hip-hop nasączony wybornymi funkowymi, jazzowymi i gospelowymi smakami. Z artystów o ugruntowanej pozycji absolutnie na wysokości zadania stanął kanadyjski duet (na koncertach wspomagany przez perkusistę) Crystal Castles.
Wokalistka Alice Glass i obsługujący elektronikę Ethan Kath na Open'erze 2009 wbili publiczność w ziemię strumieniem agresywnych elektronicznych dźwięków i histerycznym, na granicy szaleństwa głosem. Pięć lat i dwa albumy później zespół rozszerzył paletę swoich środków, ale istota i siła tej muzyki pozostała niezmieniona. Aż dziw, że można przekazać aż tyle rozpaczy i zagubienia, będąc tak blisko klimatów taneczno-klubowych.
Stany średnie
Największą gwiazdą środy był brytyjski zespół Blur, bez którego trudno sobie wyobrazić muzykę lat 90. i początku XXI w.
Droga od brit-popu do własnej wersji alternatywnego rocka, ogromna popularność, wielkie przeboje, wpływ na całe pokolenie młodszych twórców to niezaprzeczalne atuty Blur. Po stronie minusowej można zapisać kłopoty z nagłośnieniem mocno zakłócające odbiór koncertu i wyraźny brak chemii pomiędzy muzykami. Zespół reaktywowany po kilku latach przerwy i wciąż nie mogący nagrać pełnometrażowego nowego materiału najwyraźniej nie potrafi silniejszej motywacji do bycia razem poza zarabianiem pieniędzy. Mimo tych mankamentów, nie był to koncert zły, bezcenne było usłyszenie kilkunastu znakomitych, niezapomnianych piosenek, potraktowanych łaskawie przez czas. Na scenie namiotowej bardzo przyzwoicie zaprezentowali się także rodzimi wykonawcy, Dawid Podsiadło i Mikromusic.
Czekamy na Wasze fotografie i krótkie filmiki z Open'era 2013. Przesyłajcie je na adres [email protected]
Stany niskie
Brytyjski zespół Editors podobał się bardzo na Open'erze 2008, choć już wtedy pojawiały się głosy, że mógł przyjechać o rok wcześniej, z repertuarem z pierwszej w swojej dyskografii płyty, a nie z drugiej, wtedy najnowszej. Od tego czasu dyskografia grupy z Birmingham powiększyła się o dwa kolejne krążki, były zmiany stylistyczne i poważne przetasowania personalne. W rezultacie Editors z rocznika 2013 nie zasługuje na nic poza wzruszeniem ramionami. Tomasz Rozwadowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?