Wójt Czarnej Dąbrówki oczyszczony z zarzutu

Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Lęborku i uniewinnił go z zarzutu wykonywania obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu. Wyrok jest prawomocny.

- Komuś wyraźnie zależało, aby mnie na czymś przyłapać - skarży się Gralak. - Musiałem udowadniać, że nie jestem wielbłądem, a już podczas pierwszego badania alkomatem policjanci powiedzieli mi, że to dopuszczalna norma. Mimo to zostałem zatrzymany.

Do zdarzenia doszło latem ubiegłego roku. Kierownik Wydziału Ochrony Środowiska obchodził imieniny. Na wykonywaniu obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu złapali go policjanci, którzy do urzędu przyjechali przesłuchać wójta w innej sprawie. Badanie alkomatem wykazało, że urzędnik był nietrzeźwy. Przyznał się i poddał dobrowolnie karze. Badanie wójta wykazało 0,21 promila w wydychanym powietrzu.

Gralak twierdził, że nie pił alkoholu w urzędzie, ale dzień wcześniej. Sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego. Wójtowi groziła kara grzywny. W pierwszej instancji sąd uniewinnił go, ale bytowska policja odwołała się od wyroku.

- Sąd przyjął nieuzasadnioną linię proponowaną przez obronę - mówi Marian Pieszak, komendant powiatowy policji z Bytowa. - Błąd w pomiarze zawartości alkoholu wynosi zaledwie jedną setną, a więc im większy wynik, tym większy błąd - uzasadnia komendant.

Mimo to w słupskim Sądzie Okręgowym sędzia Andrzej Cyganek zauważył, że granica błędu pomiaru alkomatem jest zbyt duża, aby Gralaka skazać.

Wygrana w tej sprawie to jednak nie koniec kłopotów wójta. Przed kilkoma tygodniami uznano go winnym zaniechania obowiązków służbowych. Postępowanie warunkowo umorzono na dwa lata, ale prawomocny wyrok oznacza utratę stanowiska. Na razie sprawa jest w toku, bo Gralak złożył apelację.