Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy system paraliżuje urzędy. Na dokumenty czeka się tygodniami

Agnieszka Kamińska
Na niektóre odpisy aktów stanu cywilnego mieszkańcy czekają tygodniami. Pracę urzędów paraliżuje aplikacja „Źródło”, która jest częścią Systemu Rejestrów Państwowych. Urzędnicy tłumaczą, że system się zawiesza i za mało pracowników ma uprawnienia, aby potwierdzać przeniesienie danych do bazy.

Te dokumenty jeszcze jakiś czas temu otrzymywali od ręki. - Pilnie potrzebowałem odpisu aktu małżeństwa, bo staraliśmy się o kredyt. Zaproponowano nam preferencyjne warunki, jeśli zdecydujemy się w ciągu kilku dni. Odpis otrzymaliśmy dopiero po kilkunastu dniach i kredyt przepadł - denerwuje się Krzysztof, mieszkaniec Starogardu Gd.

- To chora sytuacja! Na odpis aktu zgonu mojego ojca czekałem miesiąc. Musiałem go mieć, żeby otrzymać zasiłek pogrzebowy - przyznaje z kolei Tadeusz Ossowski. Na szczęście, brak aktu zgonu nie dezorganizuje samego pogrzebu. Wszelkie formalności związane z pochówkiem zmarłej osoby można załatwić z tzw. kartą zgonu, jaką wystawia lekarz.

Prace w urzędach opóźnia aplikacja „Źródło”. Urzędnicy nawet nie kryją wzburzenia. System ulega awarii. Dzień po świętach Bożego Narodzenia w ogóle nie działał.

Rzecznik praw obywatelskich interweniował w tej sprawie dwa razy. Ostatnio w grudniu 2015 r. „Obywatel poinformował nas, że czas oczekiwania na odpis aktu zgonu wynosi od 4 do 6 tygodni. Taki okres oczekiwania stanowi poważny problem dla normalnego, codziennego funkcjonowania. W sytuacji toczących się spraw przed sądami bardzo utrudnia i opóźnia prowadzenie postępowań” - twierdzi Adam Bodnar, RPO, w piśmie do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Prosił o wyjaśnienia. Mimo upływu ustawowego terminu nie otrzymał odpowiedzi z ministerstwa.

Jak działa system "Źródło"?

Każdy odpis aktu stanu cywilnego, zanim zostanie wydany, musi najpierw trafić do elektronicznej, centralnej bazy. Udogodnieniem miała być m.in. możliwość ubiegania się o dokumenty w dowolnym mieście. Kłopot w tym, że czeka się na nie tygodniami.

Aplikacja „Źródło” jest częścią Systemu Rejestrów Państwowych. Gehenna mieszkańców i urzędników trwa od września 2015 r. Wtedy, po półrocznym okresie przejściowym, wprowadzanie aktów do bazy stało się obowiązkowe. Jeśli nasze dokumenty jeszcze się tam nie znalazły, urzędnik będzie musiał najpierw je przenieść, a dopiero później wyda nam odpis.

Procedurę wydłuża fakt, że przeniesienie danych za każdym razem musi potwierdzić kierownik USC lub jego zastępcy. Zdarza się, że wpisanych danych nie można usunąć albo są trudności z ich wydrukowaniem.

- Brakuje rozwiązań wspierających pracę dużych USC. Konieczne jest na przykład dopracowanie wewnętrznych wyszukiwarek i wprowadzenie do systemu aktów z okresu 80-100 lat wstecz - tłumaczy Marta Sowa z gdańskiego USC.

Do końca grudnia 2015 roku za system odpowiadał resort spraw wewnętrznych. Dziś ministerstwo nawet nie chce się wypowiadać na ten temat. Od stycznia systemem zawiaduje Ministerstwo Cyfryzacji.

- Wiemy, że nie wszystko z tym systemem jest tak, jak być powinno. Obecnie analizujemy, jak on działa - mówi Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji. - Zmiany legislacyjne powstają w resorcie spraw wewnętrznych, my będziemy przy nich współpracować.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki