"Nasze matki nasi ojcowie" odcinek 2. [RECENZJA] Śląski wątek, zdrada

CZYTAJ TAKŻE:
Serial "Nasze matki nasi ojcowie". Po odcinku 3. debata z udziałem Szewach Weissa
SERIAL NASZE MATKI NASI OJCOWIE: PIOTR SEMKA - SERIAL JEST OBRAŹLIWY DLA POLAKÓW

Serial pt. Nasze matki nasi ojcowie:
Hollywood zawitał na Śląsk. Nie powiem, że mnie to zaskoczyło - bo m.in. dzięki naszym Internautom (dziękuję tu uczestnikom dyskusji o 1. odcinku, którzy pisali mądrze i dzielili się wiedzą!) wiedziałem o tym wcześniej i byłem przygotowany. Oto akcja jednego z wątków - losów Żyda Wiktora - przeniosła się w dobrze nam znane okolice. Czy aby jednak na pewno?

CZYTAJ KONIECZNIE:
SERIAL PT. NASZE MATKI NASI OJCOWIE - RECENZJE, DYSKUSJA

Oto transport Żydów do Auschwitz przejeżdża przez "Kopice, Polska". Owszem, Polska - ale po dopiero po Poczdamie. W czasach, gdy toczy się akcja serialu, wieś Kopice (województwo opolskie, powiat brzeski, gmina Grodków - czyli historyczny Górny Śląsk jak najbardziej), to wciąż jeszcze Koppitz. Zaś miejsce ucieczki więźniów to "Gliwice - Polen". Zastanawia mnie, jak odebrali to niemieccy Ślązacy. Ale wiem jedno: antypolskiego nastawienia twórców serialu doszukać się tu nie sposób. Za to ignorancji bądź niedbałości (nie wiem co gorsze) na pograniczu historii i geografii - niestety już tak.

CZYTAJ KONIECZNIE:
NASZE MATKI NASI OJCOWIE RECENZJA ODCINKA 1. + DYSKUSJA
NASZE MATKI, NASI OJCOWIE RECENZJA ODCINKA 3. + DYSKUSJA

O jednym bądź drugim (albo niestety o obu) może też świadczyć dobór plenerów. Ucieczka Żydów nie odbywa się na tle śląskiego krajobrazu - to wręcz chyba góry jakieś. Podobnie jest z bitwą pod Kurskiem, która generalnie toczyła się w otwartym terenie. Tymczasem autorzy każą walczyć niemieckim żołnierzom wśród gęstych, miejskich czy tez fabrycznych zabudowań, których na prawdziwym froncie w rejonie "Łuku Kurskiego" próżno by szukać. W dodatku teren ten żywo przypomina plansze popularnych komputerowych strzelanek FPP. Rzeczywisty bój o mieścinę czy wieś nawet raczej Ponyri (stacyjka kolejowa, wieża ciśnień, szkoła, baza traktorów), w którym uczestniczyła 292 Dywizja Piechoty, był zacięty, wyglądał jednak inaczej. Przy okazji - owa 292 DP była z... Pomorza.

SERIAL NASZE MATKI NASI OJCOWIE: PIOTR SEMKA - SERIAL JEST OBRAŹLIWY DLA POLAKÓW

No, ale wróćmy już do naszych zbiegów. Okazało się, że nie pobyli oni na Górnym Śląsku długo - w jakiś sposób znaleźli się rychło pod Tarnowem (Polska). Nic to, że za strzeżoną granicą z Generalnym Gubernatorstwem, której przeniknięcie bywało wyzwaniem nawet dla znających język i teren. W tej sytuacji pojawienie się polskich partyzantów i arcynaiwne dialogi z nimi są już tylko dokładnie tak banalnym ciągiem dalszym, jakiego można by się spodziewać ("Uciekliśmy przed Niemcami", "Jesteś Polką? Skąd pochodzisz?", "Z Warszawy"). Ufff.
No i pojawiają się te nieszczęsne czołgi T-34/85 (pod Kurskiem Rosjanie dalej jeszcze ich nie mieli). A i jakiś Tygrys I przez plan się przetoczył - to akurat nie błąd, ale warto wiedzieć, że w operacji "Cytadela" uczestniczyło tych potężnych czołgów stosunkowo niewiele (niespełna półtorej setki na około 8 tysięcy z obu stron - nawiasem mówiąc, jeżeli dobrze usłyszałem, w filmie pada błędna liczba 7 tysięcy). Ponadto kolejowemu transportowi z Tygrysami właśnie ustępuje pierwszeństwa transport wiozący Żydów do Auschwitz. I znowu: możliwe, ale - zaprawdę powiadam - mało który niemiecki czołg był osławionym Tygrysem, nawet jeżeli amerykańscy, brytyjscy i rosyjscy żołnierze oraz załoga czołgu "Rudy" co rusz widziała Tygrysy.

SERIAL NASZE MATKI NASI OJCOWIE: PIOTR SEMKA - SERIAL JEST OBRAŹLIWY DLA POLAKÓW

Podobnie jak w pierwszym odcinku, też można wyłapać kalki z amerykańskiego kina. Dialogi weteranów z żółtodziobami do złudzenia przypominają te z filmu "Wielka Czerwona Jedynka", przedstawiającego losy żołnierzy - o ile pamiętam, postaci fikcyjnych - z 1 Dywizji Piechoty US Army. A podobne są i w serialu "Kompania Braci". Do tego trochę wariacji na klasyczny w ostatnich latach w filmach wojennych temat: że żołnierz wpierw walczy za ojczyznę, potem za kolegów, ale gdy koledzy giną - to zastanawia się, za kogo? To prawda - tyle że ładnych parę razy już w kinie wypowiedziana (np. wspominane wcześniej "Szeregowiec Ryan" i "Kompania Braci"). Niezbyt oryginalny jest i motyw głównego bohatera, o którym dziewczyna sądzi, ze zginął. Drugi zaś bohater, ciężko ranny, trafia w szpitalu na swoją przyjaciółkę, co ratuje mu życie. Owszem, możliwe. Ale znowu mało prawdopodobne.

Na plus zaliczyć można konsekwentne eksponowanie bezlitosnego oblicza wojny, toczonej przez Wehrmacht na Wschodzie. Atak terrorystyczny ze strony partyzantów spotyka się z odwetem na niewinnych cywilach. Ich egzekucję przeprowadzają żołnierze Wehrmachtu - nie SS czy anonimowi "naziści". Najwyraźniej twórcom zależało, by utkwiło to widzowi w pamięci.

"Bóg nas opuścił"! - mówi w pewnym momencie jeden z żołnierzy. Niestety, można tak chyba powiedzieć o całym odcinku, który mnie w każdym bądź razie wręcz znudził. "Większość ludzi myśli, że wojna to głównie walki." - mówi gestapowiec uwięzionej bohaterce - " To nieprawda. To czekanie na kolejny atak, kolejny posiłek, kolejny atak." To również prawda, tyle że mało odkrywcza, a dosyć za to już oklepana. Czekajmy zatem na kolejny atak twórców serialu - w nadziei, że będzie skuteczniejszy.

ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? PODOBA CI SIĘ FILM? NAPISZ KOMENTARZ

Chcesz obejrzeć serial, ale nie wiesz, kiedy jest emitowany? Sprawdź program telewizyjny!

*WIELKI FINAŁ: Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*MISS ŚLĄSKA I ZAGŁĘBIA 2013: TEGO NIE ZOBACZYCIE W TELEWIZJI
*Maluch z Allegro: Fabrycznie nowy Fiat 126 z 1979 r. i wielki skandal
*Dni Miast 2013 [PROGRAM IMPREZ]: Chorzów, Będzin, Ruda, Sosnowiec, Wodzisław i inne!