To, że muzyka z Trójmiasta jest recenzowana poza krajem i nie funkcjonuje na zasadzie egzotycznej ciekawostki, nie jest już nowością, zwłaszcza w metalu. Wielką międzynarodową karierę zrobił Behemoth, mniejszą, ale znaczącą Blindead. Obszernie recenzowani w fachowych mediach są także awangardowy saksofonista i klarnecista Mikołaj Trzaska i kompozytor Michał Jacaszek. Ale do tego roku nie przebił się szerzej żaden trójmiejski przedstawiciel rocka alternatywnego. Przełom dokonał się za sprawą Trupy Trupa.
Psychodelia z Gdańska
Trupa Trupa to Grzegorz Kwiatkowski, Tomek Pawluczuk, Wojtek Juchniewicz i Rafał Wojczal. Kwiatkowski jest zaliczany do najzdolniejszych polskich poetów młodego pokolenia, a zespół zaczął działać na przełomie dekad jako przedsięwzięcie rekreacyjne, udzielające się koncertowo w lokalnych klubach. Mogło się wydawać, że tak pozostanie, ale zespół wytworzył w swoich szeregach tzw. chemię i zaczął robić zaskakująco szybkie postępy.
Zauważony w kraju został już debiutancki „Album” (2011), ale na rodzimym gruncie przełomem okazał się dwa lata późniejszy „++”. Dzięki temu krążkowi kwartet zaistniał, zaciekawili się nim także zagraniczni poszukiwacze muzyki niszowej.
Jednym z nich jest Brytyjczyk David McNamee, prowadzący ceniony portal alternatywny 20 Jazz Funk Greats. Swoją recenzję „++” zatytułował „Too Strange For Humans To Like’” (zbyt dziwne, żeby ludzie mogli to polubić). A jednak sam polubił, i to do tego stopnia, że zaproponował gdańszczanom wydanie nowego materiału w swojej wytwórni. To oznaczało sesje nagraniowe w profesjonalnym studiu i udział cenionego producenta Michała Kupicza.
Płytę nagrano jesienią ubiegłego roku i wydano pół roku później. Reakcja recenzentów była entuzjastyczna. Bardzo wysoko „Headache” ocenili również wyjątkowo wybredni i opiniotwórczy The Quietus i Tiny Mix Tapes. Największym echem odbiła się jednak opinia wyrażona przed kilkoma dniami na łamach „Los Angeles Times” przez jednego z najbardziej cenionych krytyków muzycznych świata, Sashę Frere-Jonesa. W autorskim podsumowaniu roku uznał „Headache” za jedną z najlepszych płyt 2015 roku, a Trupę Trupa jednym z najlepszych zespołów rockowych na świecie. Wyraził się bardzo pochlebnie także o literackiej stronie piosenek Trupy, a wokalną interpretację Kwiatkowskiego porównał do legendarnego Syda Barretta, pierwszego głosu Pink Floyd. Zestawił też gdańską formację ze współczesnym szwedzkim zespołem Dungen, na korzyść Trupy.
Takie wsparcie otwiera wspaniałe perspektywy koncertowe i nagraniowe.
Ziołek orkiestra
Rozgłos międzynarodowy stał się także udziałem bydgoszczanina Kuby Ziołka. W jego przypadku zaczęło się już kilka lat temu od wspomnianego The Quietus. W tym roku określił on album solowego projektu Kuby Stara Rzeka (posłuchaj na bandcamp.com) „kaplicą sykstyńską Ziołka”, a w podsumowaniu roku to wydawnictwo znalazło się na miejscu drugim. Warto dodać, że na liście wymieniono jeszcze kilka polskich płyt.
Kuba Ziołek, multiinstrumentalista i kompozytor, jest tytanem pracy. W tym roku wydał jeszcze trzy znakomite płyty - Kapital („Chaos To Chaos”), Alameda 5 („Duch tornada”) oraz T’ien Lai („RHTHM”) - i zdobył nominację do Paszportu Polityki. Pędzi w niesamowitym tempie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?