Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis byłby sprawiedliwszy

Rafał Cybulski
Michał Waszkiewicz (z piłką) atakuje bramkę Vive
Michał Waszkiewicz (z piłką) atakuje bramkę Vive Krzysztof Marianowski
Lider ekstraklasy piłkarzy ręcznych, Vive Kielce przerwał zwycięską serię MMTS. Po szybkim, ale obfitującym w błędy meczu, kwidzynianie przegrali we własnej hali 23:24 (9:12).

Gospodarze przystąpili do tego meczu poważnie osłabieni, bo z powodu chorób i kontuzji nie mogli zagrać Michał Adamuszek, Tomasz Witaszak, Patryk Rombel i Robert Orzechowski. Najbardziej widoczny był brak dwóch ostatnich, bo słabo zagrali Dzmitry Marhun, Marcin Markuszewski i Łukasz Cieślak.

Mimo to kwidzynianie byli bliscy zwycięstwa. Na 13 minut przed końcem spotkania prowadzili 17:15, ale w końcówce, mimo fantastycznej gry Michała Waszkiewicza, lepsi byli goście.
A pierwsza połowa wcale nie zwiastowała emocjonującej końcówki. Niemal przez cały czas prowadzili kielczanie, a jeśli MMTS doprowadzał do remisu, to Vive znów odskakiwało na 2-3 bramki. Mogło na zdecydowanie więcej, ale w bramce kwidzynian cuda wyprawiał Sebastian Suchowicz.

Z kolei trener Vive Bogdan Wenta najwięcej zastrzeżeń miał do skuteczności Mateusza Jachlewskiego.
- Na początku meczu chłopcy kilka razy dobrze dograli na prawe skrzydło, ale Mateusz miał zerową skuteczność (na sześć oddanych rzutów) - szybko podliczył Wenta.
Kielczanie wygrali jednak pierwszą połowę, ale na początku drugiej dopadł ich poważny kryzys. Pierwszą bramkę zdobyli po 7 minutach, i to z rzutu karnego. MMTS nie potrafił jednak tego wykorzystać, bo na błąd rywali odpowiadał błędem. Przez 10 minut na boisku panował chaos, trudno było poznać, że grają czołowe zespoły ekstraklasy.

Jako pierwsi właściwy rytm złapali gospodarze. W 45 minucie Jacek Wardziński ze skrzydła wrzucił piłkę na pole bramkowe do Macieja Mroczkowskiego, a ten doprowadził do remisu. To rozgrzało trybuny, a jeszcze goręcej było, gdy dwie minuty później MMTS prowadził dwiema bramkami. Niestety, w końcówce kwidzynianom zabrakło pomysłu na sforsowanie obrony Vive i przede wszystkim zmienników. Natomiast kielczan do wygranej poprowadzili Patryk Kuchczyński i były gracz MMTS Kamil Krieger.

- Może remis byłby sprawiedliwszy, ale cieszę się ze zwycięstwa - podsumował Bogdan Wenta. - Przegraliśmy w Gdańsku, a teraz też popełniliśmy mnóstwo błędów, jest więc powód do głębszego zastanowienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki