W ciągu kilkunastu ostatnich dni problem z podtopionymi ulicami chojniczanie mieli dwukrotnie. Mieszkańcy miasta przynoszą burmistrzowi tablice rejestracyjne samochodów, które po ulewach znajdują w kałużach. Arseniusz Finster rozkłada ręce - mówi, że Chojnice położone są w dołku i sytuacja będzie się powtarzała, chyba że...
- Jeśli mieszkańcy Chojnic chcą, abyśmy spróbowali rozwiązać ten problem, trzeba za to zapłacić - mówi burmistrz Finster. - Sądzę, że płacić powinni przede wszystkim zarządcy ulic, właściciele dużych sklepów, utwardzonych placów... z których podczas deszczów spływają ogromne ilości wody. Utrzymanie kanalizacji deszczowej kosztuje i to sporo. W wielu miejscach rury mają zbyt małe przekroje i nie są w stanie na bieżąco zebrać dużych ilości wody.
Finster podkreśla, że nie ma szans na to, aby dostać pieniądze unijne na przebudowę kanalizacji deszczowej, a miasta nie stać na tego typu inwestycję. Bez dodatkowych pieniędzy problemu nie uda się rozwiązać.
- Z pytaniami o podtopione ulice będę musiał zmierzyć się zarówno ja, jak i inni kandydaci, którzy w przyszłym roku będą ubiegali się o stanowisko burmistrza Chojnic - mówi Arseniusz Finster. - W mojej ocenie wprowadzenie nowych opłat to sposób na poprawienie sytuacji. Oczywiście w tej sprawie muszą wypowiedzieć się mieszkańcy miasta. Być może takie pytanie zadamy im podczas referendum.
Burmistrz Chojnic unika określenia "podatek deszczowy", woli mówić o opłatach za odprowadzanie wód deszczowych. Wprowadzono je m.in. we Wrocławiu. Urzędnicy wyliczyli, że rocznie przyniesie to dodatkowych 11 mln zł w budżecie. We Wrocławiu opłaty wyliczono od powierzchni nieruchomości. Za każdy jej metr trzeba zapłacić 6 groszy miesięcznie. I tak właściciele stumetrowych parterowych domków muszą co miesiąc zapłacić 6 złotych.
Drożej jest na przykład w Pile, gdzie stawka to 9 groszy za metr powierzchni budynku lub od utwardzonego placu (droga, parking).
Na temat wprowadzenia podatku deszczowego trwa dyskusja w kilku polskich miastach, między innymi w Bydgoszczy.
W Człuchowie również zdarzają się lokalne podtopienia, szczególnie w okolicach ronda i urzędu miejskiego, ale - zdaniem władz miasta - nie są one na tyle poważne, aby rozważać w prowadzenie tego typu opłat.
Na razie burmistrz Chojnic twierdzi, że problem być może uda się nieco zminimalizować dzięki kolektorowi, który powstaje przy budowie tzw. ronda biszkoptowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?