Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energetycy wyszli na ulice

Robert Kiewlicz, Kamila Grzenkowska
Związki uważają, że zarząd firmy jest nieudolny, niekompetentny i z nadania politycznego
Związki uważają, że zarząd firmy jest nieudolny, niekompetentny i z nadania politycznego Grzegorz Mehring
Konflikt w Grupie Energa przeniósł się na ulice Gdańska. W piątkowej manifestacji brało udział kilka tysięcy pracowników Energi z całego kraju.

W tym samym czasie w siedzibie spółki trwała konferencja prasowa poświęcona konfliktowi na linii zarząd - związki zawodowe. Związkowcy obrzucili budynek jajkami. Rzucali na parking przed siedzibą firmy petardy i świece dymne. Spalono też kukłę przedstawiającą prezesa.

- Na coś się wreszcie przydał - krzyczeli związkowcy. Demonstranci przez ponad 1,5 godziny pikietowali przed budynkiem zarządu. Jednak nikt z prezesów Energi nie wyszedł do protestujących. Następnie w pochodzie ruszyli ulicami Gdańska pod budynek Urzędu Wojewódzkiego.

Przez ponad godzinę zablokowane były ulice Marynarki Polskiej, Jana z Kolna, Wały Piastowskie i Jagiellońskie. Protestujący energetycy wzbudzali zainteresowanie przechodniów. Większość osób, widząc kilkutysięczny tłum, wyciągała telefony komórkowe i... robiła zdjęcia protestującym. Mieszkańcy jednak ze spokojem przyglądali się manifestantom, nawet kiedy tramwaje i autobusy stawały na kilkanaście minut w korku.

- Pewnie, że są utrudnienia i korki, ale co ludzie mają zrobić. Jest im źle, to protestują - mówiła pani Anna, która stała na przystanku przy Dworcu PKP. - "Bieda" musi krzyczeć.
Związkowcy wręczyli wojewodzie pomorskiemu Romanowi Zaborowskiemu pismo. Prosili w nim o jak najszybszą kontrolę w ich firmie i usunięcie obecnego zarządu. Wojewoda obiecał przekazać ich wątpliwości premierowi i zapowiedział mediacje.

- Postaram się zwołać spotkanie przedstawicieli związków i prezesów Grupy Energa, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości - zadeklarował Zaborowski. Związki zawodowe grupy twierdzą, że wszelkie próby dialogu z obecnym zarządem zostały wyczerpane. - Nie damy się dalej poniżać i zbywać przez zarząd. W Enerdze czas na zmiany - mówi Roman Rutkowski, członek Rady Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność. - Nie pozwolimy się okradać i w konsekwencji wyrzucać na bruk. W budynku Energi w Gdańsku gromadzi się całe zło, jakie istnieje w naszej firmie.
Związkowcy twierdzą, że średnia płaca w ich firmie to jedynie ok. 2 tys. złotych. Kiedy w centrali Energi wypłaty wynoszą nawet 10 tys. złotych. Dodatkowo zarzucają zarządowi złe kierowanie spółką. Związkowcom nie chodzi głównie o płace. Obawiają się konsekwencji, jak to określają -"dzikiej" restrukturyzacji spółek Grupy Energa. Twierdzą, że pod płaszczykiem restrukturyzacji przenosi się pracowników do nowo tworzonych spółek. W ten sposób pracownicy ci tracą wszelkie przywileje, jakie wcześniej wywalczyli.

Władze Energi twierdzą natomiast, że związkowcy próbują nadużywać swoich praw i wpływać na decyzje zarządu. Utrzymują, że odbyło się 116 spotkań z liderami związkowymi.
- Z każdą organizacją związkową w Grupie musimy rozmawiać osobno, a jest ich prawie 30 - tłumaczy Beata Ostrowska, rzecznik Energi SA. - Wystarczy sprzeciw jednej z nich, a cały proces negocjacji jest zablokowany.

- Przedtem wszystkie spółki grupy prowadziły oddzielne strategie marketingowe i oddzielną działalność - dodaje Mirosław Bieliński, prezes Energi SA. - Restrukturyzacja wprowadza ład w całej grupie. Każdy z podmiotów nie byłby w stanie samodzielnie obronić się na rynku.
Prezes stwierdził też, że jeśli związki zawodowe zarzucają mu łamanie prawa, to powinny jak najszybciej złożyć pozew do sądu.

Manifestaję zabezpieczało 200 funkcjonariuszy policji. Przemarsz przez miasto odbył się bez incydentów. Jednak za zajścia przed budynkiem Energi policja już zapowiedziała, że złoży wniosek do sądu grodzkiego. Zarzuca organizatorom zakłócanie spokoju i porządku.
- To nie miał być marsz pierwszomajowy z hasłami poparcia na ustach i śpiewem - skomentował Rutkowski. - Jeśli będzie sąd, to odpowiemy na wszelkie zarzuty.

Nie tylko w Gdańsku było gorąco. W piątek protestowali też pracownicy sektora zbrojeniowego przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie, a w Poznaniu ratownicy medyczni z Koła, Turku i Szamotuł.

Chcemy wrócić do dyskusji

Mirosław Bieliński,
prezes zarządu Energi SA

Zarząd uczestniczy w dialogu partnerów społecznych, w pełni respektując dotychczas zawarte porozumienia i umowy, zwłaszcza gwarancje wynikające z obowiązującej umowy społecznej. Zarządy spółek grupy, przestrzegając uprawnień związków zawodowych, wynikających z powszechnie obowiązującego prawa, nie mogą jednak zaakceptować wszystkich roszczeń zgłaszanych przez liderów związkowych. Piątkową manifestację traktujemy jako próbę przeniesienia dyskusji merytorycznej na płaszczyznę emocjonalną, co nie ułatwia dialogu i nie przybliża stron do osiągnięcia kompromisu w zasadniczych kwestiach. Spełnienie wszystkich postulatów liderów związkowych oznaczałoby w praktyce zahamowanie wymaganego prawem i oczekiwanego przez rynek procesu zmian. Oczekiwania liderów związków wychodzą zdecydowanie poza obszar ochrony praw pracowniczych i dotyczą przyznania sobie prawa do zatwierdzania wszelkich decyzji zarządczych. Kiedy opadną emocje, możliwy będzie powrót do merytorycznej dyskusji.

Niekompetentny zarząd firmy

Andrzej Bogucki,
przewodniczący NSZZ Solidarność w Enerdze SA w Gdańsku

Żądamy skontrolowania, kto faktycznie zarządza Grupą Energa. Według nas są to osoby niekompetentne z nadania politycznego, nienadające się na tak odpowiedzialne stanowiska. Pamiętajmy, że obecna nieudolna polityka zarządu w równym stopniu uderza w pracowników Energi, jak i klientów spółki. Jej skutki będą poważne i odbiją się m.in. wzrostem bezrobocia. Rząd sprywatyzował już Telekomunikację Polską. I co z tego wyszło? Nie pozwolimy, aby to samo stało się z energetyką. Zarząd trwoni pieniądze na doradców od PR oraz na inne nietrafione inwestycje. Jednak żaden specjalista od wizerunku nie pomoże, jeśli źle się dzieje w całej firmie. Obecnie prowadzone procesy restrukturyzacyjne noszą cechy "wolnej amerykanki", a budowane przez lata zakłady energetyczne, skupione obecnie w Grupie Energa SA, ulegają w szybkim tempie destabilizacji i degradacji. Marnotrawiony jest wysiłek wielu pokoleń energetyków, a wiedza i doświadczenie przegrywa z ambicjami pseudomenedżerów. Nie jest jednak naszą wolą, aby skończyło się na strajku. Chcemy merytorycznego dialogu.

Protest to akt desperacji

Krzysztof Dośla,
przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ Solidarność w Gdańsku

Wiem o tym, że koledzy z Energi wielokrotnie wyciągali rękę do zarządu Grupy Energa i chcieli zasiąść do negocjacji. Sam przynajmniej dwukrotnie zwracałem się do zarządu tej firmy. Jednak bezskutecznie. Zarząd Energi broni się tym, że odbył 116 spotkań ze związkowcami. Jednak dialog i merytoryczna rozmowa nie polega na tym, aby przedstawić jedynie swoje stanowisko i nie wyrazić zgody na jego zmianę. Chodzi o to, aby dojść do kompromisu. Dzisiejsza wielka manifestacja pracowników Energi to dowód wielkiej desperacji. W innym wypadku przecież tak ogromna rzesza ludzi nie zdecydowałaby się na protest. Wiadomo, że ulica nie jest miejscem do załatwiania poważnych spraw. Zarząd Grupy Energa nie powinien się teraz obrażać za demonstrację pracowników. Powinien według mnie jak najszybciej, najlepiej już w przyszłym tygodniu zwrócić się do związków z propozycją powrotu do rozmów. Obie strony - już bez emocji - powinny dojść do porozumienia.

Nie obyło się bez trąbek, gwizdków i wyjących syren

Grupa Energa to jedna z lepiej zarabiających firm w Polsce. Na opublikowanej ostatnio przez "Rzeczpospolitą" liście 2000 największych polskich firm Grupa Energa z przychodami na poziomie 7 mld 220 mln zł oraz zyskiem 254 mln zł (dane szacunkowe) zajęła 23 miejsce. Autorzy rankingu pod uwagę brali ponadto takie kryteria, jak: dynamikę przychodów, aktywa, kapitał własny, poziom zatrudnienia czy inwestycji. Na subliście firm o największych nakładach inwestycyjnych Grupa Energa zajęła 15 miejsce. Na cele inwestycyjne przedsiębiorstwo przeznaczyło w ub. roku ponad 700 mln zł. Z kolei w rankingu "Gazety Prawnej" 50 jednoosobowych spółek Skarbu Państwa Energa zajęła 5 pozycję. Również w pomorskich rankingach jest w czołówce. W ubiegłorocznym rankingu Top 100 "Polski Dziennika Bałtyckiego" Energa miała drugie miejsce na Pomorzu pod względem przychodów ze sprzedaży (za 2007 r.). Energę wyprzedza tylko Grupa Lotos.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki