18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Modelka XXL: Prawdziwe kobiety mają krągłości i chcą na wybiegu zobaczyć siebie [ZDJĘCIA]

Dorota Abramowicz
Anna Gawińska
Anna Gawińska Anna Kryczkowska
Ma dystans do siebie. Lubi swoje ciało, choć nie przypomina ono sylwetek dziewczyn królujących na światowych wybiegach. Z Anią Gawińską, studentką Politechniki Gdańskiej, robiącą karierę jako modelka size plus - rozmawia Dorota Abramowicz.

Podasz nam swoje wymiary?
Proszę bardzo - wzrost 168 cm, waga 85 kg, biust 104 cm, talia 80 cm, a w biodrach mam 120 cm.

Skąd wziął się pomysł, by zostać modelką?
Dorastałam ze świadomością swojej figury. I choć nie przypominałam nigdy eterycznych dziewcząt, kroczących po wybiegach i robiących karierę w światowym modelingu, zwyczajnie siebie lubiłam. Pewnego dnia zauważyłam, że w świecie mody zaczynają pojawiać się także takie dziewczyny jak ja. Że powstają agencje modelek size plus, takie jak chociażby współpracująca ze mną obecnie No Body's Perfect. Że na ulicy wcale nie królują kobiety w sukienkach o rozmiarze 34-36, tylko nieco pełniejsze.

A ty jaki nosisz rozmiar?
Między 44 a 46. Mam typową figurę gruszki. U góry 44, talia i większa pupa.

Masz do siebie duży dystans.
Jeśli całe życie jest ciebie trochę więcej, dystans musisz mieć. Lubię ćwiczyć na siłowni, staram się kształtować figurę, ale już wiem, że poniżej rozmiaru 42 raczej nie zejdę. Cóż mam wobec tego robić? Wychodzić na ulicę w dresach i obwisłych, kryjących bluzach? Rezygnować z dbania o siebie? Wkładam ładną sukienkę, wskakuję w obcasy, robię makijaż, spoglądam w lustro i... czuję się całkiem sexy.

Od spojrzenia w lustro do prezentowania ubrań na wybiegach droga daleka... Jak zaczęłaś?
Usłyszałam, że agencja No Body's Perfect szuka dziewczyn size plus, by prezentowały modę w telewizyjnym programie "Pytanie na śniadanie". Zgłosiłam się do tego programu i ku swemu wielkiemu zdziwieniu i radości znalazłam się w trójce dziewczyn, wybranych do prezentowania ubrań. Wystąpiłam w niebieskiej sukience, pasującej do moich rozmiarów. Dwie pozostałe dziewczyny były już modelkami agencji No Body's Perfect. Spodobało mi się to i postanowiłam aplikować o przyjęcie do agencji.

I kariera już stała przed Tobą otworem?
No, nie od razu. Casting odbywał się we Wrocławiu i okazało się, że jestem za niska. Karierę w świecie mody robi się od 175 centymetrów w górę. Postanowiłam się jednak nie poddawać. Zgłosiłam się do konkursu organizowanego przez kobiece pismo internetowe "Puella Nova". Nagrodą w tym konkursie była profesjonalna sesja zdjęciowa i kontrakt z agencją No Body's Perfect.

Zdecydowałaś się na start mimo niskiego wzrostu?
Nie każda modelka musi chodzić po wybiegu wśród koleżanek mierzących po 180 centymetrów. Można przecież być fotomodelką i prezentować modę na zdjęciach. Konkurs odbył się z atrakcjami - okazało się, że pani, która początkowo wygrała, zdobywając najwięcej głosów, stosowała niezbyt uczciwe metody przy ich zbieraniu. Nagle okazało się, że to ja zajęłam pierwsze miejsce. I tak to się zaczęło... Obecnie m.in. współpracuję z firmą, która jest dystrybutorem staników dla pań o różnych, także pełniejszych figurach.

Czy można już mówić o modzie na modelki większych rozmiarów?
Jeszcze nie, choć bardzo powoli to się zmienia. Najważniejsze, że same kobiety zaczynają się buntować przeciw dyktaturze projektantów szyjących dla efebowatych kobiet. Zresztą świat mody bardzo dziwnie podchodzi do ideału kobiecej urody. Czy wie pani, od jakich rozmiarów prezentowane są stroje size plus?

Od 40, może 42...
Błąd. Od rozmiaru 38, oznaczanym także na metkach literką M, czyli Medium. To, co dla większości jest średnie, dla wąskiej grupy ludzi decydujących o modzie jest już duże. Tymczasem większość Polek, także w moim środowisku, nosi rozmiary 38-40. I chcą zobaczyć sukienkę, którą być może kupią, na kimś podobnym do siebie, a nie na dziewczynie o połowę mniejszej. Zauważyły to już popularne sieciówki, wśród nich np. sklepy H&M, gdzie pojawiają się modne ubrania o różnych, także większych rozmiarach. Dlatego otwiera się szansa dla modelek size plus. Dziewczyn, z którymi mogą się utożsamić tysiące innych pań.

Obawiam się jednak, że prezentacja rozmiarów XXL będzie nadal traktowana jako egzotyka. W masowej wyobraźni królują dziś programy takie jak "Top Model". Oglądałaś zmagania dziewczyn biorących w nim udział?
Oczywiście, że oglądałam i z całego serca kibicowałam dziewczynom. Jednak i tak cały czas uważam, że tego typu konkurencje powinny odbywać się w dwóch kategoriach - modelek, które prezentują rozmiary 32-34 i tych nieco większych.

Podczas pierwszych edycji tego programu jurorzy dyskwalifikowali nawet lekko zaokrąglone dziewczyny, zalecając im na odchodnym dietę i ćwiczenia...
Teraz trochę się to zmieniło, choć nadal daleko nam do amerykańskich edycji "Top Model". Tam w ostatnim programie wygrała modelka size plus, nosząca rozmiary 40-42. Amerykanie zrozumieli, że niekoniecznie trzeba preferować anorektyczki. A u nas wystarczy, że dziewczyna, choć szczupła, ma większy biust i od razu przypisywana jest do kategorii size plus.

Co byś zrobiła, słysząc niepochlebny komentarz pod swoim adresem?
Odpowiedziałabym tym samym. Nie każdy jest idealny, wadą wyglądu może być na przykład spalona skóra, będąca skutkiem przesiadywania w solarium. Są ludzie, którzy to lubią i tacy, dla których jest to obciach. Podobnie jest z figurą. Kobieta, która nie ma płaskiego brzucha, także może być piękna, seksowna i pewna siebie.

Mówisz o tym z taką pewnością... Większość kobiet z oddaniem pielęgnuje swoje kompleksy. Boli nas każda fałdka, każde zaokrąglenie...
Prawdziwe kobiety mają krągłości. Warto chociażby popatrzeć na piękną polską aktorkę o nieco większym rozmiarze - Joannę Liszowską. Założę się, że większość panów wolałaby rano obudzić się przy niej niż przy top modelce w rozmiarze 32.

Napisałaś jednak na swojej stronie: "hejterom mówię won!". A to oznacza, że musiałaś zetknąć się z negatywnymi komentarzami na swój temat...
To jest nieuniknione. Zawsze znajdą się ludzie, którzy czując się bezpiecznie, bo są anonimowi, obleją cię pomyjami. Nie można mieć samych fanów - to po prostu niemożliwe. Oczywiście nie jest tak, że wszystko mi się zawsze w sobie podoba. Czasem jednak warto przejrzeć się w oczach innych. O tym, jak jestem postrzegana, przekonałam się, gdy fotografka wrzuciła moje zdjęcia do Facebooka, na kraglosci.pl. Kiedy poczytałam komentarze i przejrzałam propozycje, od razu zrobiło mi się lepiej.

Jakie propozycje?
To projekt medialny związany z modą, w którym byłabym nie tylko modelką, ale też rzecznikiem prasowym. Widocznie zauważono, że jestem wygadana. Jednak szczegółów nie mogę podać - za wcześnie o tym mówić.

Czy można na tym zarobić duże pieniądze?
Bez przesady. To na razie rozwijający się rynek. Można go porównać ze sprzedażą samochodów o napędzie elektrycznym. Wszyscy mówią, że są potrzebne, ale sprzedaż jest niewielka. Tak samo się mówi o nas - jesteśmy potrzebne, by przełamać dyktaturę anorektycznych modelek, ale to one są wybierane przez słynnych projektantów mody do prezentacji ich kolekcji.

Nie słyszę specjalnego żalu w Twoim głosie...
Bo też i to nie jest najważniejsze w życiu. Dzięki pracy modelki poznałam już wielu ciekawych ludzi, w tym wspaniałe dziewczyny, które tak jak ja prezentują modę size plus. Poza tym mam inne, ważne zajęcia. Studiuję zarządzanie na Politechnice Gdańskiej, właśnie mam sesję, więc jestem skupiona na czymś zupełnie innym.

Jak reagują znajomi ze studiów na koleżankę - modelkę?

Większość pozytywnie. Chyba mnie lubią...

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki