Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia zagra z liderem z Płocka. To będzie mecz jesieni żółto-niebieskich

Janusz Woźniak
Fot. Tomasz Bołt/Polska Press
Ostatni mecz Arki w tym roku. Ale jaki! Do Gdyni przyjeżdża Wisła Płock. Lider zagra w wiceliderem w futbolowym hicie I ligi. Dziś o godz. 20.30.

Od kiedy trenerem Arki jest Grzegorz Niciński, Arka grała trzy ligowe mecze z Wisłą. W poprzednim sezonie żółto-niebiescy wygrali w Płocku 1:0 i zremisowali bezbramkowo na własnym boisku. W tym sezonie było jeszcze lepiej. W spotkaniu drugiej kolejki, w Płocku, po golach Rafała Siemaszki i Pawła Abbotta gdynianie wygrali 2:0. W trenerskich potyczkach byłych kolegów grających niegdyś wspólnie w Pogoni Szczecin - Nicińskiego i Kaczmarka - górą jest ten pierwszy.

- Statystyki są miłe, ale liczy się tu i teraz, czyli ten najbliższy mecz. Byłem w Płocku na ostatnim zwycięskim spotkaniu z Zagłębiem i jedno jest pewne. Wisła nie jest przypadkowym liderem. To drużyna groźna w każdej formacji. Dzisiaj będziemy chcieli zneutralizować jej piłkarskie walory. Chcemy oczywiście wygrać, ale zdaję sobie sprawę, że musimy zagrać najlepiej, jak potrafimy, i dołożyć coś jeszcze - mówi trener Niciński.

Szkoleniowiec Arki nie chce zdradzać składu, w jakim gdynianie rozpoczną mecz. Można jednak przypuszczać, że znajdzie się w nim miejsce dla Rafała Siemaszki, który odbył już kartkową karę. Słaby występ w zremisowanym 2:2 meczu z Zawiszą w Bydgoszczy zaliczyli Przemysław Stolc i Miroslav Bożok. Obaj mogą więc trafić na ławkę rezerwowych. Czy Arka zagra dzisiaj odważnie, czy zachowawczo?

- Trudno zakładać defensywny styl czy taktykę, skoro celem jest zwycięstwo. Musimy zagrać z głową, sercem i skutecznie. Tak, aby po 90 minutach zadowoleni z gry i wyniku byli zarówno piłkarze, jak i kibice, abyśmy wszyscy przerwę zimową spędzili w dobrych nastrojach - zapewnia szkoleniowiec żółto-niebieskich.

W dobrych nastrojach już teraz są piłkarze Wisły, którym nikt do wiosennej części rozgrywek pozycji lidera tabeli nie odbierze.

- To rzeczywiście jest pewien komfort - przyznaje trener Kaczmarek. - Ale byłby jeszcze większy, gdyby udało nam się dołożyć dzisiaj coś do naszego punktowego dorobku. Będziemy się o to starać, chociaż doceniam klasę i umiejętności Arki. To może być naprawdę bardzo fajny mecz na gorącym jak zwykle stadionie w Gdyni. Niestety, ja komfortu w tym meczu mieć nie będę, bo z uwagi na karę nie będę mógł usiąść na trenerskiej ławce - mówi trener Wisły Marcin Kaczmarek.

A czy będzie na tym meczu były zawodnik Arki, zdobywca z tym klubem Pucharu Polski, a prywatnie tata trenera, Bogusław Kaczmarek?

- Marcin od lat jest już trenerem, a od tego czasu byłem na jednym meczu jego drużyny. On jest samodzielny jak Statua Wolności (śmiech). Dzisiaj w Gdyni też mnie nie będzie. Odmówiłem nawet Polsatowi Sport, który zaproponował mi komentowanie tego meczu. Przed telewizorem jednak usiądę. Liczę na dobre piłkarskie widowisko, bo obie drużyny chcą i potrafią grać widowiskowo. Nie będę typował wyniku, ale obu drużynom szczerze życzę, aby sezon zakończyły na obecnych miejscach w tabeli, a więc awansowały do ekstraklasy - zakończył popularny „Bobo”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki