Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lorenzo Micelli, trener PGE Atomu Trefla Sopot: Nie lubię niepotrzebnego nakręcania presji

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
To było niezwykle zaskakujące. A to dlatego, że niewielu zakładało, że PGE Atom Trefl Sopot zmiecie z parkietu wicemistrzynie Włoch.

Nasze siatkarki pokonały w pięknym stylu Igor Gorgonzolę Novara 3:0 (25:21, 25:21, 25:21). To z kolei otworzyło im drogę do zajęcia drugiego miejsca w grupie B Ligi Mistrzyń. Miejsca gwarantującego awans do najlepszej dwunastki rozgrywek.

- Szczerze, to nie myślałam, że wygramy 3:0 - powiedziała po meczu Maja Tokarska, środkowa PGE Atomu Trefla Sopot. - Spodziewałam się trudniejszej przeprawy, bo to był bardzo ważny mecz dla układu sił w grupie. Nie wiem, dlaczego zeszła rozgrywająca rywalek. Może grała źle? Jej zmienniczkę było łatwiej odczytać. Może z tego wynikała ta różnica?

Tajemnicę zmiany doświadczonej rozgrywającej Noemi Signorile na 18-letnią Franceskę Bosio wyjaśniła nam jedyna Polka w składzie Igora Gorgonzoli - Magdalena Wawrzyniak. Ta zmiana miała rzeczywiście kolosalne znaczenie, a doszło do niej w drugim secie wtorkowego spotkania.

- Noemi się źle poczuła. Wymiotowała. Nieprzyjemna sytuacja. Łącznie trzy dziewczyny czuły się kiepsko. Coś im zaszkodziło w hotelu - powiedziała Wawrzyniak i dodała: - Powiem tak, dzisiaj nie działo się nic. Nie szło nam w żadnym elemencie. Były tylko chwilowe przebłyski dobrej gry. Na pewno nie składamy broni. Musimy sobie wytłumaczyć, co poszło nie tak, polepszyć grę i myślę, że będzie dobrze.

Zwycięstwo za trzy punkty znacząco przybliżyło atomówki do awansu do następnej rundy. Sprawa nie jest przesądzona z tego względu, że drużyna Lorenzo Micelliego musi jeszcze pokazać się z dobrej strony w Novarze (9 grudnia). Turecki VakifBank jest poza zasięgiem, a słoweński Calcit to - nie ujmując ambicji - tzw. dziewczyny do bicia.

Trener atomówek dobrego rozstrzygnięcia upatruje w tym, że w końcu miał więcej czasu, aby potrenować z siatkarkami.

- Jeśli mamy czas na przygotowanie się do meczu, wtedy nasza gra wygląda. Jeśli tego czasu nie mamy - a przecież nasza forma zależy od pracy na siłowni czy w hali - wtedy mamy pewne problemy. Wszystko sprowadza się do odpowiedniego zadbania o detale. Mieliśmy kilka dni na przygotowanie się pod kątem konkretnej drużyny. Novara jest dobrym zespołem, ale to my pokazaliśmy się z dużo lepszej strony. Jestem zadowolony z naszej wydajności. Rywalki miały wyraźne problemy natury fizycznej - skwitował włoski trener.

Sopocianki wykorzystały dołek formy rywalek. Ekipa z Novary przegrała trzeci mecz z rzędu, dwa wcześniejsze w Serie A.

- Spodziewałem się, że mecz może się tak potoczyć, jeśli się te siatkarki umiejętnie przyciśnie - zaznacza Micelli. - Novara ma pewne problemy w Serie A. Wynikają one także z tego, że nieprzychylnie ich grę komentują media. Ja cenię sobie konstruktywną krytykę, ale nie lubię niepotrzebnego dołowania kogoś czy nakręcania presji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki