Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za co płacić menedżerom

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Są zazwyczaj dwa powody, dla których menedżerowie żądają dla siebie wysokich wynagrodzeń.

Pierwszy - gdy wszystko w firmie działa prawidłowo, wyniki się poprawiają, właściciele i pracownicy są zadowoleni. Menedżerowie twierdzą, że to ich zasługa i domagają się stosownych, czyli wysokich gratyfikacji. Sytuacja druga - firma jest w poważnych tarapatach, trzeba ją z nich wyciągnąć. Kto ma to zrobić? Oczywiście - menedżerowie, i to najlepsi ("trouble shooters"), czyli tacy, którzy za darmo pracować nie będą.

Obie sytuacje są w miarę klarowne i trudno z nimi dyskutować. Problem zaczyna się wówczas, gdy wszyscy, czyli cała gospodarka, mają kłopoty. Nie jest to zazwyczaj wina menedżerów. Po prostu, zła koniunktura. Wszyscy tracą. Wszyscy? I tu pojawiają się wątpliwości. Głównie ze strony samych menedżerów. Pytają, dlaczego oni mają cierpieć za nie swoje grzechy. Oni robią, co mogą, aby w ciężkich czasach firmie jako tako się wiodło, więc dlaczego mają zarabiać mniej?

Mniej więcej tak samo stawiają problem związki zawodowe. No bo jaka jest odpowiedzialność ślusarza za to, co się dzieje w światowej gospodarce. A przecież to jego wywalają z firmy albo w najlepszym razie obniżają mu pensję. W każdym przypadku przypomina się pytanie żebraka ze "Skrzypka na dachu" pod adresem odmawiającego mu jałmużny, tłumaczącego się, że sam ma problemy finansowe: "Czemu ja mam cierpieć z powodu tego, że ty miałeś kiepski tydzień?".

W Polsce zaczyna się dyskusja, czy etyczne jest to, aby w okresie kiepskiej koniunktury menedżerowie zarabiali wielkie pieniądze? Nie ma na to pytanie prostej odpowiedzi. Z jednej strony można wysuwać argumenty odnoszące się do poczucia społecznej solidarności (wszyscy powinniśmy równo ponosić ciężar załamania gospodarczego). Z drugiej - można dowodzić, że rynek jest z natury nieegalitarny. W okresie boomu nagrody dzielone są nierówno, tak i w okresie złej koniunktury straty i kłopoty również nie mogą rozkładać się równomiernie. Nie chcę wdawać się w tego typu spory. Spróbuję na problem spojrzeć od innej strony.
Za co płaci się menedżerom? Odpowiedź wydaje się oczywista - za ich kompetencje. Właśnie, tu tkwi sedno sprawy. Kompetencje menedżera polegają na umiejętnym zarządzaniu powierzoną mu firmą w różnych warunkach. Jeśli firma sobie nie radzi (co nie musi być bezpośrednią winą zarządu), menedżer musi odejść lub pokornie prosić o pozostawienie go na stanowisku z niższym wynagrodzeniem. Widocznie bowiem jego kompetencje okazały się niewystarczające do poradzenia sobie z kłopotami.

To, pozornie proste, podejście wcale nie jest powszechne. Polscy, ale nie tylko nasi, menedżerowie bardzo rzadko je akceptują. Powszechne jest bowiem wśród nich mniemanie, że płaci się im za zajmowane stanowisko. W korporacjach prywatnych zdarza się to rzadziej, w firmach państwowych znacznie częściej. W tych ostatnich typowe jest bowiem obsadzanie stanowisk menedżerskich na podstawie politycznych koneksji, a nie kompetencji. No i w takich przypadkach sprawa jest wyjątkowo klarowna - polityczne koneksje nijak się przecież mają do sytuacji wewnętrznej firmy ani do rynkowej koniunktury. Tu zatem żaden kryzys ani depresja nie powinny wpływać na obniżkę wynagrodzeń. Jej żądanie to czysty populizm.

W prywatnych korporacjach zdarzają się nominacje na wysokie stanowiska osób z politycznymi koneksjami. Ale to zupełnie inna sprawa. Tu polityczne koneksje są właśnie głównym, jeśli nie jedynym elementem kompetencji takiego menedżera. Nie oczekuje się od niego ekonomicznej wiedzy i biznesowych talentów. Chodzi jedynie o umiejętne wykorzystywanie układów. Jak te znikają, faceci idą w odstawkę. Oczekuję teraz szybkiego wylania Kazimierza Marcinkiewicza przez firmę Goldman i Sachs. Bo po co im były nauczyciel fizyki odcięty teraz od świata polityki, bez pojęcia o gospodarce. Jego kompetencje odeszły wraz z młodą panienką. Tyle bowiem były warte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki