Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert Możdżer/Miller/Namysłowski w Gdyni [ZDJĘCIA]

Maciej Pietrzak
Przemyslaw Swiderski
Trzygodzinną muzyczną ucztę przygotowali w sobotę w gdyńskiej hali widowiskowo-sportowej Leszek Możdżer, Marcus Miller i Zbigniew Namysłowski w ramach swojej wspólnej trasy koncertowej.

Jako pierwszy widowni zaprezentował się Leszek Możdżer wraz z muzykami, z którymi współpracuje od lat - kontrabasistą Larsem Danielssonem i Zoharem Fresco grającym na instrumentach perkusyjnych. Od pierwszych dźwięków jazzowej wersji przeboju „Enjoy the silence” Depeche Mode zachwycili publiczność. Głównym punktem występu trio był bardzo rozbudowany utwór „Eden”. Pod koniec godzinnego występu do Możdżera, Danielssona i Fresco dołączył Zbigniew Namysłowski, który swoją grą po raz pierwszy, ale nie ostatni tego wieczoru, oczarował gdyńską publiczność.

Po występie tria przyszedł czas na przerwę konieczną do „przemeblowania” sceny na potrzeby występu mistrza gitary basowej Marcusa Millera i jego siedmioosobowego zespołu. Swój show rozpoczęli od dwóch kompozycji z najnowszej płyty Millera „Afrodeezia”. Amerykanin zachwycał jedną z technik gry na basie, tzw. klangowaniem, której jest wirtuozem. Imponujące były też umiejętności towarzyszących mu muzyków. Artyści zabrali widownię w muzyczną podróż do Detroit, składając hołd artystom ze słynnej wytwórni Motown utworem „Papa Was a Rolling Stone”.

Bardzo emocjonalnym momentem była opowieść Marcusa o kulisach powstania kolejnego utworu - „Goree”. Inspiracją dla niego była wizyta w muzeum poświęconym niewolnictwu w Senegalu.

- Znajdują się tam trzy małe pomieszczenia - dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Są też drzwi, za którymi jest Ocean Atlantycki. To tamtędy wychodzili niewolnicy na statek i już nigdy nie wracali. Gdy tam byłem, ogarnął mnie ból i złość. Postanowiłem o tym opowiedzieć w piosence „Goree”. Utwór ten nie mówi tylko o złych emocjach, ale i świętowaniu tego, że niewolnictwo się skończyło. Jednak nie można o nim zapominać, szczególnie w tych szalonych czasach, w jakich żyjemy - mówił Miller.

Kulminacyjnym punktem wieczoru był wspólny występ basisty z Leszkiem Możdżerem i Zbigniewem Namysłowskim w kompozycji „Kujawiak goes funky”.

Publiczność porwał finał koncertu, kiedy to wszyscy muzycy poświęcili się szalonej improwizacji. Widownia nagrodziła ich owacją na stojąco.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki