Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Nalepa z Arki Gdynia: Trzeba mieć i wierzyć w marzenia [ROZMOWA]

Janusz Woźniak
Tomasz Bolt/Polska Press
Jest jednym z najzdolniejszych młodych piłkarzy na Pomorzu. To reprezentant Polski do lat 20, pomocnik Arki Michał Nalepa.

Przed laty mieliśmy w naszej gazecie taki cykl artykułów pod hasłem „Uwaga talent”. Pasowałbyś do tego cyklu?
Nie wiem. To trener czy kibice mogliby ocenić. Ja staram się grać w piłkę najlepiej, jak potrafię. Oceny swojej postawy na boisku zostawiam innym.

Skąd się w ogóle wziąłeś w futbolu?
Można powiedzieć, że od 3 roku życia byłem blisko piłki. Mój tata Ryszard, który grał w III-ligowym wówczas Orkanie Rumia, zabierał mnie na treningi czy mecze. Później jako 8-latek trafiłem do powstającej właśnie drużyny UKS 1 Rumia. Na treningi zaprowadził mnie oczywiście tata, któremu zaproponowano, aby został trenerem grupy mojego rocznika. Miło wspominam tamten czas rodzinnego - można tak powiedzieć - futbolu.

Do Arki trafiłeś jako 13-latek w 2008 roku. Kto stał za tym transferem?
Trener Grzegorz Witt, który w Arce prowadził zespół mojego rocznika. To on przekonał tatę, a rozmowy trwały nieomal rok, że powinienem zmienić klub. W Arce zacząłem treningi pod okiem trenera Witta, a później współpracowałem z trenerami Sebastianem Czajką i Krzysztofem Jańczakiem. Z tym ostatnim zdobyliśmy w 2013 roku tytuł wicemistrzów Polski juniorów starszych. To był mój pierwszy poważny sukces piłkarski.

Kiedy uwierzyłeś, że możesz być profesjonalnym piłkarzem?
Marzyłem o tym od zawsze i jak widać marzenia się spełniają. Mój pierwszy profesjonalny kontrakt i miejsce w kadrze I-ligowej Arki - a miałem wówczas 18 lat - tylko to potwierdzają.

Co mówią Ci daty 3 i 26 sierpnia 2014 roku?
To daty wyznaczające konkretne granice w spełnieniu tych marzeń. 3 sierpnia zadebiutowałem w I lidze, w meczu Dolcan - Arka. Trener Dariusz Dźwigała dał mi przez kilkanaście minut poznać smak futbolu na zapleczu ekstraklasy, a 26 sierpnia zdobyłem swoją pierwszą bramkę w I lidze. Niestety, w przegranym 1:2 meczu z Widzewem.

Masz miejsce w składzie Arki, bo jesteś młodzieżowcem - a jeden młody zawodnik musi grać obowiązkowo - czy po prostu jesteś na tyle dobry, że wiek nie ma tu znaczenia?
Uważam, że także bez statusu młodzieżowca miałbym miejsce w obecnym składzie Arki.

Przyznam, że to było prowokujące pytanie, bo… moim zdaniem, zbyt często dajesz się prowokować na boisku i łapiesz niepotrzebne żółte kartki. W poprzednim sezonie było ich 7, a teraz już jest 5. Idziesz na rekord?
Z tymi kartkami to ma pan chyba trochę racji. Oczywiście są sytuacje na boisku, kiedy jako defensywny pomocnik muszę agresywnie przerwać akcję rywali i wówczas ryzyko kartkowej kary jest wpisane w takie zagranie. Po prostu nie da się ich uniknąć. Ale mam też na swoim koncie kartki za dyskusje z arbitrem i te są z serii tych zupełnie niepotrzebnych.

Od kogo w gdyńskim zespole uczysz się najwięcej?
Najwięcej od Antoniego Łukasiewicza i Pawła Abbotta. Obaj to bardzo dobrzy, doświadczeni piłkarze, którzy chętnie swoim doświadczeniem się ze mną dzielą. Takie praktyczne wskazówki są dla mnie bardzo cenne.

Tej jesieni spotkało Cię istotne piłkarskie wyróżnienie. Zostałeś powołany do reprezentacji Polski do lat 20, zagrałeś w niej kilka spotkań, strzeliłeś bramkę. Spełniają się Twoje kolejne piłkarskie marzenia?
Powołanie do reprezentacji to marzenia każdego piłkarza. Do tego ja już przy pierwszym powołaniu dostałem do razu szansę gry od pierwszej minuty meczu Turnieju Czterech Narodów ze Szwajcarią. Ten mecz, podobnie jak następny z Niemcami, wygraliśmy. A w trzecim meczu wpisałem się na listę strzelców. To wszystko daje mi nadzieje, że być może dostanę powołanie na finałowy turniej mistrzostw Europy U-21, który w roku 2017 odbędzie się w Polsce, a część spotkań rozegranych zostanie w Gdyni.

Nachodzą Cię myśli typu: Mateusz Szwoch trafił z Arki do Legii, dlaczego ja nie miałbym trafić z Gdyni do czołowego klubu polskiej ekstraklasy?
Fajnie byłoby grać w czołowym klubie polskiej ekstraklasy, ale… wierzę, że na wszystko przyjdzie czas. Nie porównywałbym się natomiast do Mateusza Szwocha, chociażby dlatego że jesteśmy zupełnie innego typu zawodnikami.

Masz prywatnie czas na coś więcej niż futbol?
Staram się mieć, chociaż nie ukrywam, że moje życie toczy się wokół futbolu. Na ile to możliwe prowadzę normalne życie 20-latka, który zachowuje kontakt z kolegami z dzielnicy w Redzie, lubi kino i jazdę na rowerze.

Awans Arki do ekstraklasy w tym sezonie to marzenie czy realny cel?
Kiedy zaczynał się ten sezon, to bardziej było marzenie, ale teraz po 14 kolejkach spotkań awans wydaje się coraz bardziej realnym celem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki