Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginęła 16-letnia Maja z Gdańska. Trwają poszukiwania

nie, as, szym
W nocy z 1 na 2 października w Gdańsku zaginęła 16-letnia Maja. W poszukiwania nastolatki zaangażowała się rodzina i policja.

Aktualizacja wtorek, godz. 15.55

Jak informują przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, mimo wpisu dziewczyny na portalu społecznościowym, poszukiwania nadal trwają. - To, że gdzieś ktoś, coś napisze, nie oznacza dla nas końca poszukiwań. Będziemy prowadzić je tak długo, aż dotrzemy do zaginionej, ustalimy co się z nią działo i gdzie przebywała w tym okresie. Sprawdzamy, czy nie działa się jej jakaś krzywda - podkreśla mł. asp. Lucyna Rekowska z KMP w Gdańsku. - Weryfikujemy każdą informację, która się pojawia, badamy również miejsca, w których dziewczyna mogła przebywać.

Aktualizacja niedziela, godz. 19.35

Poszukiwana Maja umieściła na swoim profilu na facebooku obszerne wyjaśnienia co do swojego zaginięcia. Dziewczyna dementuje pogłoski, że została porwana. Przyznaje, że uciekła z domu.

Treść oświadczenia:

"Wiatam wszystkich. Ostatnio dosyć głośno o mnie było na facebookach, Dziennikach Bałtyckich i innych stronkach. Widziałam też parę moich plakatów rozwieszonych po mieście. Chciałabym wszem i wobec sprostować jedną rzecz, która nie wiem czemu kilka razy obiła mi się już o uszy. JA NIE ZOSTAŁAM PORWANA. Zgadza się, uciekłam z domu, ale był to pierwszy taki przypadek i początkowo miało to wszystko trwać raptem kilka dni. Zostawiłam rodzinie na biurku kartkę, w której jest napisane, że mam już dosyć tego wszystkiego. Sposób w jaki mnie traktują, jakbym była dzieckiem jednocześnie wymagając ode mnie dojrzałości i odpowiedzialności, śledzenie mnie krok w krok jakbym była jakimś więźniem skazanym za wymordowanie połowy dzieci z miejscowego przedszkola, nie słuchanie tego, co mówią psycholodzy i lekarze, a zamiast tego sprawianie, że czułam się przy nich coraz gorzej, odcięcie mnie od świata i zabranie wielu ważnych dla mnie rzeczy, wysłanie mnie do szpitala psychiatrycznego kłamiąc, że chciałam się zabić, a potem nie chcieli mnie z niego wypisać tylko po to, bym nie mogła się spotykać z miom chłopakiem, grożenie mi, że jeśli nie zerwę z nim kontaktu, to wywiozą mnie do ojca, który mieszka 360km stąd (ten pomysł jednak nie przeszedł, bo ojciec się mnie wyparł, gdy nie zgodziłam się na wywiezienie mnie do zamkniętego ośrodka psychoterapeutycznego pod Warszawą na intensywną terapię) i mogłabym jeszcze dłuuugo wymieniać inne powody. Jednymi z tych, które skutecznie popchnęły mnie do działania były wielokrotne groźby ze strony ciotki i babci mówiące, że jeśli się nie będę słuchac i robić tego, co mi karzą, to przymusowo przeprowadzą mnie do domu mojej matki (coś koło 30 m^2 na moją matkę, jej faceta, trzyletnie dziecko i w teorii mnie, mieszkanie non-stop zasyfione, wszędzie dookoła burdel jakich mało, ledwo da się chodzić, choć pewnie nie zawsze, dodatkowo bardzo częste i długie kłótnie między matką, a jej facetem, które potrafią czasami dojść nawet do rękoczynów, obietnice z jej strony odnośnie zamykania mnie na klucz w domu na cale dnie, ponadto matka ledwo sama sobie radzi, miewa trudności z wykonywaniem podstawowych czynności), wyzywanie mnie przez nie (babie i ciotke) od kurw, i mówienie przez moją matkę, że pójdzie kupić mi żyletki, i że nie potrafię się ciąć, bo żeby się zabić, powinnam ciąć wazdłuż (w tym momencie pokazywała mi swoje blizny po próbie samobójczej). Myślałam, że kilka dni odpoczynku dobrze mi zrobią i na spokojnie wrócę do domu, ale po tym, co moja kochana rodzinka odwaliła (łącznie z obklejeniem całego miasta w plakatach, bezpodstawnym oskarżaniem mojego chłopaka o porwanie mnie i nękaniem go na facebooku itp.) zdecydowanie nie myślę o powrocie. Chciałabym, by się o mnie nie martwili, gdyż sama sobie poradzę. Jestem bezpieczna tam, gdzie jestem. Nie szukajcie mnie i nie angażujcie niepotrzebnie w to innych. W razie jakby były jakieś wątpliwości, to wrzucam moje zdjęcie"

Aktualizacja sobota

16-letnia Maja zaginęła w nocy z 1 na 2 października. Ostatni raz była widziana na ul. Piecewskiej na gdańskiej Morenie. - W chwili zaginięcia miała na sobie jeansy i bluzę. Charakterystyczna może być czarna obróżka na szyi - poinformowała na Facebooku kuzynka zaginionej dziewczyny.

Informacje potwierdza policja. Jak tłumaczy Aleksandra Siewert, rzecznik gdańskiej policji, po tym jak nastolatka wyszła z domu, nie kontaktowała się z nikim z rodziny.

- Sprawdziliśmy już kilka adresów, obecnie planujemy odwiedzenie kilku innych miejsc, gdzie zaginiona może przebywać - mówi rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki