Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Panie Dulskie' na ekranach kin. Przypatrują im się z zadumą Dulscy sprzed ekranu

Henryk Tronowicz
Do zagrania ról tytułowych reżyser zaprosił znakomite aktorki: Krystynę Jandę, Katarzynę Figurę, Maję Ostaszewską
Do zagrania ról tytułowych reżyser zaprosił znakomite aktorki: Krystynę Jandę, Katarzynę Figurę, Maję Ostaszewską mat. prasowe
Dzisiaj na ekranach kin pojawią się „Panie Dulskie”, intrygujący dramat obyczajowy w reżyserii Filipa Bajona. Film nawiązuje do arcydzieła wybitnej dramatopisarki Gabrieli Zapolskiej.

Do zagrania ról tytułowych reżyser zaprosił trzy znakomite aktorki: Krystynę Jandę, Katarzynę Figurę i Maję Ostaszewską. Postać wiecznie milczącego męża pani Dulskiej, Feliksa, interpretuje Olgierd Łukaszewicz. Rozpustnym Zbyszkiem jest Sebastian Fabijański.

Bajonowi mało jedna Aniela Dulska, owa bohaterka tragikomedii kołtuńskiej, jak swą sztukę „Moralność pani Dulskiej” określiła Gabriela Zapolska. Dobierając się do obyczajów pani Dulskiej, Bajon postanowił na jej sportretowaniu nie poprzestać i dzieje jej rodziny rozciąga na cały wiek XX. Przygląda się więc dodatkowo dwu następnym pokoleniom Dulskich, najpierw ich postawom w dobie stalinizmu, następnie w warunkach nowych, w raczkującym kapitalizmie. Według Bajona, Dulscy są niezatapialni.

Zastanawia wszelako, jak to możliwe, żeby dulszczyzna mogła przetrwać w polskim obyczaju lat sto z okładem? A jednak! Lecz żeby tylko przetrwała! Zjawisko, tak jak zostało opisane przez Zapolską, trwa i trzyma się mocno. Zmieniają się czasy
i obyczaje, a teatrolodzy powtarzają niezmiennie, że zjadliwa satyra Zapolskiej na pruderię mieszczańskiego świata ma nad Wisłą ciągle znamiona żywej aktualności. Nie darmo więc jeszcze przed wojną rokował Antoni Słonimski: „Nie pocieszajmy się, że Dulscy wymarli, nie pocieszajmy się, że to komedia historyczna”.

Zobacz inne materiały z kategorii: Henryk Tronowicz

Sztuka Zapolskiej w teatrach cieszy się niezmiennym powodzeniem. Miała kilka adaptacji telewizyjnych. Dwukrotnie była ekranizowana. Dulszczyzna jest społecznym fenomenem ponadczasowym? Tak uważa Filip Bajon. Tragifarsa Zapolskiej to opowieść uniwersalna. Przy tym Bajon spogląda w swoim filmie perspektywicznie. Twierdzi, że „Panie Dulskie” napisał, aby widzom uzmysłowić, „że nie żyjemy tylko tu i teraz, w jednej dacie, ale żyjemy również sto lat temu. Bo wszystko, co wydarzyło się kiedyś, wpływa na historię każdego z nas. Człowiek jest zakorzeniony w swojej przeszłości bardziej, niż myśli”.

Małżeństwo pod przymusem

Gabriela Zapolska, z domu Korwin-Piotrowska (1857 - 1921), urodziła się na Wołyniu w zamożnej rodzinie ziemiańskiej.
W 1876 roku została zmuszona do małżeństwa z porucznikiem gwardii carskiej, lecz jako 24-letnia kobieta wkrótce związała się z innym mężczyzną i zaszła w ciążę. Męża porzuciła. Rozstała się także z rodziną, która jej swobody tolerować nie mogła.

Postanowiła zostać aktorką. W 1889 wyjechała do Paryża, gdzie nie zrobiła spodziewanej kariery artystycznej. Po pięciu latach wróciła do kraju i nadal grywała na scenie. Zaczęła też pisać powieści, nowele, sztuki teatralne. Odnosiła sukcesy. Tylko na przeszkodzie pomyślnie rozwijającej się kariery scenicznej stanął jej konfliktowy charakter.

W roku 1904 ponownie wyszła za mąż, za malarza Stanisława Janowskiego. Ślub wywołał skandal w opinii publicznej. Zamieszkali we Lwowie. Założyli zespół teatralny, z którym objeżdżała Galicję. Jej powtórne małżeństwo wkrótce też się rozpadło. Jesienią 1914 roku po zajęciu Lwowa przez wojska rosyjskie prowadziła przez pewien czas cukiernię.

Mąż, kochanek żony

W sztuce Zapolska hołdowała konsekwentnie idei demaskowania obłudnej moralności, chciwości, tępoty, tropiła w środowiskach mieszczańskich przypadki rozkładu życia rodzinnego. Twierdziła: „Mąż powinien być pierwszym, środkowym
i ostatnim kochankiem swojej żony”. Mówiła zarazem: „Kobieta jest złem, z którym żyć nie można, lecz bez którego żyć także nie można!”...

Z artystami Młodej Polski pisarka nie znajdowała wspólnego języka, ale łączyła ją z nimi nienawiść do filistra: zakłamanego, zadowolonego z siebie mieszczucha, nade wszystko kochającego pieniądz i grę interesów.

Autorkę zapamiętano jako kobietę, która obsesyjnie nie lubiła ludzi. Czuła niechęć do mężczyzn. Pogardzała też kobietami. Każdy utwór Zapolskiej prowokował gwałtowne ataki krytyki konserwatywnej: oskarżano ją o niemoralność, eksponowanie problemów ciała, epatowanie brudem życia i poruszanie tematów tabu. Krytyk Karol Irzykowski, słynący ze szczególnej surowości ocen, pisał, że autorka wprost pałała żądzą kompromitowania ludzi i że przy pisaniu „Moralności pani Dulskiej” źródłem jej natchnienia - wywodził - „była nienawiść kobiety, która miała życie dosyć awanturnicze”. I to „dlatego nadała pani Dulskiej z lubością cechy aseksualne i antyestetyczne”.

Zapolska jednak swoją twórczością trafiła w czułe punkty mentalności mieszczańskiej owładniętej dwulicowością, hipokryzją, dbałością o zachowanie pozorów przyzwoitości. Nieskory do łatwych pochwał Słonimski był pracami Zapolskiej zachwycony
i nie wahał się ich porównywać do dzieł Beaumarchais’go czy komedii Moliera. Ale tak samo Irzykowski zauważył nawet, że „Miejsce geograficzne »Moralności pani Dulskiej« w naszej literaturze jest w pobliżu »Wesela« Wyspiańskiego i także w pobliżu dzieł Przybyszewskiego z ich krzykiem duszy tonącej w błocie filisterstwa”. Krytyk uznał, że autorka jest dobrą obserwatorką życia, a jej naturalizm wynika głównie z żądzy kompromitowania ludzi...

Janowska, Seniuk, Cielecka

Dramaty Zapolskiej od stu lat są przedmiotem różnych interpretacji i odczytań. Po jednej z niedawnych inscenizacji w łódzkim teatrze ktoś recenzję zatytułował „Dulska bez jaj”. Komedię Zapolskiej kilkakrotnie ekranizowano. Po raz pierwszy w roku 1930, w reżyserii Bolesława Newolina (był to pierwszy w Polsce film dźwiękowy). Rolę tytułową zagrała Marta Flanz. Felicjan Dulski - wbrew powszechnie znanej koncepcji Zapolskiej - wygłaszał na ekranie długaśne monologi. Recenzenci przyjęli adaptację bez zachwytu. W roku 1976 pojawił się film Jana Rybkowskiego „Dulscy”, z Aliną Janowską jako Anielą Dulską. Sztukę pięciokrotnie adaptowano dla Teatru Telewizji. Za najbardziej cenione uchodzi przedstawienie z roku 1992 z Anną Seniuk, w reżyserii Tomasza Zygadły. Twórcą niedawnej telewizyjnej inscenizacji komedii Gabrieli Zapolskiej był Marcin Wrona. W roli głównej wystąpiła Magdalena Cielecka. Wątki z „Moralności pani Dulskiej” zaczerpnął też Andrzej Wajda
w siódmym odcinku w serialu „Z biegiem lat, z biegiem dni...”, powierzając rolę główną Annie Polony.

Kwintesencja dulszczyzny

Sztuka Zapolskiej jest tragifarsą. Łączy wątki komediowe z motywami tragedii. W postaci Anieli Dulskiej Zapolska zestroiła genialnie cechy obłudy, dwulicowości, chciwości, zakłamania, brak poczucia życzliwości i wyraz pogardy dla biednych. Wszystko, co Dulska robi, robi na pokaz. W jej postawie przejawia się - nazywana właśnie „dulszczyzną” - hipokryzja, pruderia, podwójna moralność. Bohaterka przymyka oko na romans jej syna z Hanką, aby Zbyszek nie „szlajał się nocami po lokalach”. Nie dopuszcza myśli, że synalek miałby pobrać się z Hanką, uważałaby to za dyshonor, byłaby to hańba dla rodziny. Gejzer wybucha, gdy Hanka zachodzi w ciążę.

Trzy damy Dulskie

Zrealizowany przez Filipa Bajona film „Panie Dulskie” powstał według jego autorskiego scenariusza. Tworząc własną wersję perypetii Anieli Dulskiej, twórca rozciągnął akcję oryginału Zapolskiej, dopisując dalsze dzieje rodziny. W drugim pokoleniu córka bohaterki, krawcowa, pozostaje w ostrym konflikcie z matką i wciąż powtarza, że matka ma krew na rękach, sugerując, że pani Dulska przyczyniła się do śmierci służącej (akcja tej części rozgrywa się w latach stalinowskich). Bajon zaczyna jednak narrację w latach 90., ukazując postać Melanii, wnuczki babci Dulskiej. Melania jest reżyserem filmowym. Marzy o nakręceniu filmu o tej familijnej tajemnicy, która nie daje jej spokoju od lat młodzieńczych. Uważa na przekór babce i matce, że tajemnice rodzinne powinny zostać ujawnione. Będąc w Szwajcarii na festiwalu filmowym w Locarno, Melania poznaje profesora psychiatrii o nazwisku Rainer Dulsky. Okazuje się, że mają oboje identyczne sny. W tych snach pojawia się krakowska kamienica... Dulskich. Profesor zaintrygowany tajemniczą zbieżnością snów i nazwisk, decyduje się na przylot do Krakowa. Melania wprowadza profesora do swego rodzinnego domu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki