Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaszubi mniejszością narodową? Rząd nie widzi konieczności zmian w ustawie

Marek Adamkowicz
Grzegorz Mehring/Archiwum
Stowarzyszenie osób narodowości kaszubskiej Kaszebsko Jednota dąży do uznania Kaszubów za mniejszość etniczną. Kolejny wniosek w tej sprawie został wystosowany do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych po ogłoszeniu szczegółowych wyników Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r. Rząd nie widzi konieczności zmian w ustawie i uznania Kaszubów za mniejszość etniczną. Proponuje zgłoszenie obywatelskiego projektu ustawy.

- Poinformowano nas, że jeśli Kaszubi chcą zmiany statusu prawnego, to powinniśmy przygotować obywatelski projekt ustawy i zebrać pod nim 100 tysięcy podpisów - tłumaczy Karol Rhode, sekretarz stowarzyszenia Kaszebsko Jednota. - Naszym zdaniem istnieją przesłanki, aby zmiany wprowadzić bez angażowania społeczeństwa w zbiórkę podpisów. Przede wszystkim wskazują na to wyniki spisu powszechnego.

Wielkie liczenie

Z zebranych dwa lata temu danych wynika, że poczucie przynależności do kaszubskiej wspólnoty deklaruje 233 tys. osób, z czego 18 tys. przyznaje się do wyłącznie kaszubskiej tożsamości (narodowej). Językiem kaszubskim posługuje się natomiast 106 tys., co stanowi 45,5 proc. ogółu.

Dla porównania, według spisu z 2002 r. osób przyznających się do narodowości kaszubskiej było nieco ponad 5 tys., zaś deklarujących, że posługują się językiem kaszubskim w kontaktach domowych - 52 600 osób.
- Z tego zestawienia wynika, że znacząco wzrosła liczba osób przyznających się do tożsamości kaszubskiej, zwłaszcza mających poczucie, że Kaszubi są odrębnym narodem - mówi Karol Rhode. - Niestety, państwo nie chroni Kaszubów, tj. osoby mające tożsamość kaszubską, a jedynie osoby posługujące się językiem kaszubskim. Nie mamy takich praw jak Romowie czy Karaimi, choć niczym się nie różnimy od tych społeczności. Kaszubi wpisują się w ustawową definicję mniejszości etnicznej, rozumianej także jako definicja narodu bez państwa. Dlatego więc prawnie powinniśmy mieć status mniejszości etnicznej.

Za wysokie progi

Odrębny problem to sprawa dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości i używania języka kaszubskiego w administracji. Według ustawy prawo to jest realizowane bez dodatkowych wymogów wyłącznie w gminach, gdzie minimum 20 proc. mieszkańców zadeklarowało posługiwanie się na co dzień językiem kaszubskim. Na podstawie wyników Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r. takie prawo obejmuje Kaszubów w 19 gminach. Zdaniem Jednoty, po obniżeniu progu z 20 do 10 proc. osób deklarujących tożsamość kaszubską (niezależnie od języka) liczba gmin mających prawo do wprowadzenia bilingwalnych tablic mogłaby wzrosnąć do 41.

- Ta zmiana jest jednocześnie odpowiedzią na postulaty innych mniejszości w Polsce, poparte opinią Komitetu Ekspertów Rady Europy ds. Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych, opublikowaną w Raporcie Komitetu z realizacji postanowień Karty w Polsce oraz w Zaleceniu Komitetu Ministrów w sprawie realizacji postanowień Karty przez Polskę w dniu 7 grudnia 2011 r. - wyjaśnia sekretarz Jednoty. - Zdaniem ekspertów 20-procentowy próg jest zbyt wysoki.
Stowarzyszenie osób narodowości kaszubskiej nie podjęło jeszcze decyzji, czy zaangażuje się w przygotowanie obywatelskiego projektu ustawy.
- Na razie sprawa jest otwarta - zastrzega Karol Rhode. - Jeżeli zdecydujemy się na to rozwiązanie, to dopiero w perspektywie kilku lat.

O kolejnych krokach, nie tylko w tej sprawie zmian w ustawie o mniejszościach narodowych, działacze KJ będą dyskutować na przełomie maja i czerwca.

Łukasz Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, największej organizacji skupiającej społeczność Kaszubską, zapowiada, że kierowana przez niego organizacja zajmie stanowisko dopiero w przypadku, gdy konkretny projekt ustawy wpłynie do laski marszałkowskiej. Samą propozycję przygotowania ustawy i zebrania 100 tys. uważa za dobrą okazję do zapoznania się obowiązującą konstytucją.

W ostatnich tygodniach Kaszubi pokazali, że potrafią skutecznie prowadzić zbiórkę podpisów
Pod przygotowanym przez działaczy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego z Rumi apelem do premiera Donalda Tuska w obronie małżeństwa i rodziny podpisało się ok 11 tys. osób. Zbiórka jest reakcją na zapowiedzianą przez szefa rządu ustawę legalizującą związki partnerskie. Zdaniem Jana Klawitera, inicjatora tego przedsięwzięcia, tego rodzaju zmiany w prawie są uderzeniem w ład społeczny, osłabiają bowiem instytucję małżeństwa. Petycja wraz z podpisami ma niebawem zostać złożona na ręce Donalda Tuska.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/rejsy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki