Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z fascynacji. Dom wariatów

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Mistrz pióra Ryszard Kapuściński wyliczał kiedyś Goethemu przedmioty, które absorbowały wielkiego niemieckiego poetę. Chodziło o dziedziny takie jak geologia, botanika, architektura, rzeźba, numizmatyka, klimatologia.

I oto teraz, kilka dni temu, na Uniwersytecie Gdańskim grono zafascynowanych dziełem Kapuścińskiego badaczy sięgnęło po ów instrument Kapuścińskiego, aby tym razem zdefiniować osobowość twórczą... samego Kapuścińskiego.

Stając przed salą wykładową wypełnioną przez studentów, dr Marcin Całbecki wyliczył domeny, w których Kapuściński okazywał biegłość. Wyliczył ich cały tuzin. Kapuściński to dziennikarz, eseista, antropolog kultury i filozof kultury, historyk, pisarz, podróżnik, poeta, reportażysta i reporter, fotograf i fotografik.

To zaniepokoiło prof. Bohdana Dziemidoka, który do ogródka uprawianego przez Kapuścińskiego bez namysłu dorzucił kulturoznawstwo i człowiekoznawstwo (!). Po czym - na jednym oddechu - nazwał Kapuścińskiego mędrcem. Dla pani prof. Małgorzaty Czermińskiej z kolei Kapuściński to pisarz. Pisarz mędrzec. Pisarz erudyta. I znów na jednym oddechu - Kapuściński to Herodot współczesny!

Do Herodota porównał Kapuścińskiego również prof. Wiktor Pepliński. Gromadząc opinie o wydarzeniach, Kapuściński - podobnie jak Herodot - nigdy nie polegał li tylko na jednym źródle informacji.

Spotkanie na gdańskiej uczelni, o czym na naszych łamach już pisano, zaszczyciła dr med. Alicja Kapuścińska, wdowa po pisarzu, która podzieliła się ze słuchaczami licznymi wspomnieniami o mężu. Przypomnę tu dramatyczny incydent, jaki przydarzył się Kapuścińskiemu w Ugandzie. Kiedyś, nie pytając o zgodę, pstryknął zdjęcie pewnemu fotogenicznemu Murzynowi. Reakcja była nieoczekiwana i gwałtowna. Sfotografowany Murzyn wpadł w panikę. Bo w jego przekonaniu, fotografia odbiera duszę!

Ciśnie się pytanie, czy właściwości takie ma może również telewizja. Otóż u nas nad Wisłą pan prezydent i pan premier, kiedy tylko w ich w pobliżu nie ma kamer, podobno prowadzą całkiem miłe dialogi (Skąd wiem? Mówili o tym w telewizji).

Pamiętam, 10 lat temu Kapuściński był w Kartuzach. Podróż powrotna do Warszawy zajęła mu sześć godzin. I co? Jaką wiedzą Kapuściński popisał się wtedy? Wiedzą o drogach czy wiedzą z psychiatrii? Polskie drogi nazwał domem wariatów! Na drogach słynących z fatalnych nawierzchni początkujący kierowcy upajają się szybkością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki