Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceminister Stanisław Gawłowski: Wykorzystanie naszej Wisły może być bardzo różne

Jacek Sieński
Stanisław Gawłowski
Stanisław Gawłowski Przemek Świderski
Ze Stanisławem Gawłowskim, wiceministrem środowiska, rozmawia Jacek Sieński.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Jak Pan ocenia akcję "Dziennika Bałtyckiego" - "Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle"?

Taka dyskusja, jaka toczy się na łamach waszego dziennika, jest bardzo potrzebna. Buduje ona, podobnie jak wymiana poglądów w innych sprawach, świadomość społeczną. Pozwala także różnym środowiskom na wyrażanie swoich ocen, nawet skrajnych, przybliżając je opinii publicznej. W przypadku Wisły, dyskusja dotyczy niezwykle ważnych i zarazem trudnych problemów. Jeżeli debatujemy o tej rzece i prezentujemy zagadnienia związane z gospodarką, to musimy także uwzględnić jej duże zasoby wody, a woda to życie. Niedostatek wody staje się na świecie coraz większym zagrożeniem. Dlatego też zajmuje się nim Unia Europejska, a bieżący rok Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła Międzynarodowym Rokiem Współpracy w Dziedzinie Wody. Chodzi o oszczędzanie, ochronę przed zanieczyszczaniem i racjonalne wykorzystanie stosunkowo ubogich zasobów wody, które tak, jak pozostałe zasoby naturalne, są wyczerpalne.

Jak, chroniąc wodę i środowisko naturalne, doprowadzić do uregulowania Wisły, aby była rzeką żeglowną i zarazem nie zagrażała wylewami powodziowymi, leżącemu nad nią rozległemu obszarowi kraju?
Jako sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, bezpośrednio odpowiadam za gospodarkę wodną. Zatem mam świadomość, że wykorzystanie Wisły może być różne. Z jednej strony jest ona źródłem wody służącej zaopatrzeniu ludności, rolnictwa, przemysłu i energetyki, a z drugiej - będąc drogą wodną - mogłaby umożliwiać transport towarów i przewozy pasażerskie oraz rozwój turystyki wodnej. Toteż nie brakuje głosów, przemawiających za spiętrzaniem i udrożnieniem Wisły, żeby była żeglowna, podobnie jak inne rzeki europejskie. Jednocześnie istotna pozostaje ochrona środowiska naturalnego, mająca swoich zwolenników. Z zasobów ryb w rzece korzystają rybacy i wędkarze. Pogodzenie tak różnych interesów byłoby niezmiernie trudne. Stąd trzeba by znaleźć rozwiązania kompromisowe, godzące różne stanowiska. Zagospodarowanie Wisły powinno wiązać się jednak z ochroną walorów przyrodniczych, jakie posiada ta ostatnia duża, dzika rzeka w Europie. Należy także brać pod uwagę jej znaczenia w systemie zaopatrzenia sporej części kraju w wodę.

Tama we Włocławku wymaga dziś remontu. Jest ona jedynym stopniem wodnym, jaki wybudowano w ramach projektowanej w latach 70. ubiegłego stulecia kaskady Wisły, mającej ją uregulować i jednocześnie zmniejszyć zagrożenie powodziami. Czy na rzece będą posadowione kolejne tamy?

Prowadzone ostatnio działania, mające zabezpieczyć stopień wodny we Włocławku i pobliskie obszary przed powodzią, mogą spowodować ingerencję w środowisko naturalne. Czekamy na przygotowywany w tej sprawie raport, który pomoże podjąć decyzje, pozwalające na ograniczenie do minimum szkód środowiskowych. Kluczowe znaczenie będzie mieć budowa pod Nieszawą drugiego stopnia wodnego, podpiętrzającego wody Wisły poniżej tamy. Ma on ją zabezpieczyć i zarazem chronić przed powodziami Kujawy i Pomorze, będące obszarami leżącymi nad środkowym i dolnym biegiem Wisły. Stopień będzie również miał wpływ na rozwój gospodarczy tych regionów, między innymi poprzez stworzenie korzystniejszych warunków gospodarowania rolnikom i życia mieszkańców czy zwiększenie jego atrakcyjności turystycznej. Jeszcze nie ma decyzji dotyczącej rodzaju obiektu hydrotechnicznego, stanowiącego stopień wodny w Nieszawie. Może to być próg piętrzący, o ile spełni on wymogi bezpieczeństwa albo inna budowla, która w przyszłości nie będzie już wymagać kolejnych nakładów. Liczymy, że do tego przedsięwzięcia włączą się inwestorzy prywatni.

Wciąż mamy do czynienia z powodziami, które powodują ogromne starty na terenach przylegających do Wisły i jej dopływów. Czy ogromnych kwot wykorzystywanych na usuwanie skutków powodzi i odszkodowania nie można by przeznaczyć na uregulowanie rzeki?

Nie ma na świecie takiego kraju, nawet wśród najbogatszych, w którym skutecznie zapobiega się powodziom. W Polsce realizuje się wiele kosztownych inwestycji, związanych z ochroną przeciwpowodziową, ale mają one tylko zmniejszyć zagrożenia, jakim są wylewy rzek. Nie jesteśmy w stanie podjąć takich działań, które nas przed nimi całkowicie zabezpieczą. Natomiast w ramach adaptacji do zmian klimatycznych na Ziemi, w tym wzrostu zagrożeń powodziami, budowane i modernizowane są zbiorniki retencyjne, naturalne poldery zalewowe, wały przeciwpowodziowe oraz zwiększa się przepustowość koryt rzek. Program ochrony przed wylewami obejmuje też budowanie stopni wodnych, przejmujących i spłaszczających fale powodziowe, aby na terenach położnych poniżej nich eliminować zagrożenie zalaniem. Od 2010 roku przygotowywany jest też Informatyczny System Ochrony Kraju, ostrzegający przed nadzwyczajnymi zagrożeniami naturalnymi, w tym powodziami. Pozwoli on na precyzyjne przewidywanie występowania niebezpiecznych zjawisk i planowanie działań, które będą niwelować ich katastrofalne następstwa.

[email protected]

Bądź z nami na Facebooku - KLIKNIJ I PRZYŁĄCZ SIĘ DO AKCJI!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki