Mowa o niezabudowanym terenie o powierzchni 3300 m kw., wycenionym na 457 tys. zł, który w 2011 r. stał się własnością Kościoła po wpłaceniu zaledwie 4,5 tys. złotych. To nie pierwszy przypadek, gdy grunty oddawane archidiecezji gdańskiej za ułamek wartości są wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, a tym razem cierpliwość radnych się wyczerpała.
- Uważamy, że hodowla danieli to nie jest cel sakralny. Podobnie jak to, że na gruntach na Ujeścisku, sprzedanych Kościołowi z bonifikatą, powstał supermarket. Takie sygnały nas niepokoją, nikt nie sprawdza tego, co dzieje się z gruntami oddawanymi Kościołowi. Dlatego chcemy wiedzieć, co na to miasto i jakie konsekwencje w takich sytuacjach może wyciągać - tłumaczy Piotr Borawski, radny PO. Razem z nim z pytaniem do prezydenta w tej sprawie wystąpiło 10 radnych, m.in. Maciej Krupa, szef klubu PO, i Agnieszka Owczarczak, wiceprzewodni-cząca Rady Miasta.
Pod zapytaniem podpisali się nie tylko radni związani ze środowiskiem Młodych Demokratów, którzy nie od dziś krytycznie wypowiadają się o działalności arcybiskupa, ale i ci wywodzący się z "obozu" Pawła Adamowicza - m.in. Jarosław Gorecki czy Aleksandra Dulkiewicz. "Czy Urząd Miasta Gdańska przeprowadza kontrole w zakresie zgodnego z celem wykorzystania gruntów przekazanych na mocy odpowiedniej uchwały Rady Miasta Gdańska przez miasto Gdańsk z bonifikatą?" - pytają w piśmie radni, którzy domagają się od prezydenta szczegółowych wyników dotychczasowych kontroli, przeprowadzonych w podobnych sprawach. Proszą też o informacje na temat konsekwencji, jakie groziłyby za korzystanie z otrzymanego z bonifikatą gruntu niezgodnie z przeznaczeniem.
Arcybiskup Głódź tego ruchu radnych komentować nie chce. - Niech mnie pani nie rozśmiesza - ucina rozmowę.
Tymczasem władze miasta tłumaczą, że formalnie sprawa nietypowego wykorzystania działki na Starych Szkotach jest czysta. - Na realizację "celu sakralnego" organizacja, która wykupi grunt z bonifikatą, ma ustawowo 10 lat, więc nawet jeżeli kościół powstanie po dziewięciu, to wszystko jest zgodne z przepisami - tłumaczy Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska. Podkreśla też, że magistrat prowadzi kompleksowe kontrole regularnie, co dwa lata.
- Zdarzają się takie sytuacje jak dwa lata temu na Ujeścisku, gdzie parafia na części terenu postawiła kościół, a resztę gruntów sprzedała pod supermarket. Pieniądze z bonifikaty za odsprzedaną część tamtej działki udało nam się odzyskać - podkreśla Pawlak.
Czy arcybiskupa też czeka zwrot bonifikaty za działkę, na której hoduje daniele? Miasto może domagać się pieniędzy, ale dopiero w 2021 roku, czyli po upływie 10 lat od sprzedaży gruntów.
Komu Gdańsk oddaje grunty?
W ostatnich pięciu latach prezydent przekazał na cele sakralne także inne grunty.
W latach 2008-2013 za 1 procent wartości magistrat sprzedał wartą 83 tys. zł nieruchomość przy ul. Olsztyńskiej parafii pw. św. Brata Alberta, do parafii pw. św. Antoniego Padewskiego trafiły warte 855 tys. zł grunty przy ul. Łozy, a do archidiecezji gdańskiej - warte 2,8 mln zł ziemie przy ul. Ofiar Grudnia 70. Także z 99-procentową bonifikatą ziemię przy ul. Brzegi, wycenianą na 457 tys. zł, wykupiła parafia pw. św. Ignacego Loyoli (to na tej działce hodowane są daniele), a w użytkowanie wieczyste, po wpłaceniu 15 proc. wartości, grunt i budynek przy ul. Leczkowa otrzymał Drugi Zbór Chrześcijan Baptystów w Gdańsku (za dzierżawę ziemi Kościół płaci teraz 0,3 proc. jej wartości rocznie).
W jaki sposób Gdańsk sprawdza, czy działki - przeznaczone pod działalność sakralną -użytkowane są zgodnie z przeznaczeniem?
- Kontrole prowadzimy regularnie co dwa lata - wyjaśnia Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Pawła Adamowicza. - Od 2009 roku robiliśmy je dwukrotnie. W efekcie parafia pw. św. Teresy Benedykty od Krzyża przy ul. Wawelskiej [kościół na Ujeścisku - dop. red.] zwróciła część kwoty równą udzielonej bonifikacie, a parafia pw. św. Pawła i Piotra przy ul. Żabi Kruk oddała nieruchomość. Na bieżąco przeprowadzane są też wizytacje i sprawdzanie prawidłowego wykorzystania przekazanych na preferencyjnych warunkach nieruchomości - dodaje.
Zaznacza, że przepisy prawa dają wspólnotom wyznaniowym 10 lat, by na danym terenie rozpoczęto działalność sakralną. - Jeśli tego nie zrobią, magistrat może żądać zwrotu bonifikaty - wyjaśnia.
Inaczej sytuacja wygląda, jeśli Kościół sprzedaje nieruchomość zakupioną z bonifikatą - jak 2 lata temu na Ujeścisku. Na części sprzedanych za 35 tys. zł, czyli 2 proc. wartości wynoszącej 1,7 mln zł, terenów przy ul. Wawelskiej powstał kościół, a drugi fragment działki parafia sprzedała pod budowę supermarketu. Po interwencji miasto otrzymało od proboszcza zwrot bonifikaty za grunty sprzedane sieci handlowej.
Z preferencyjnych warunków bonifikat i darowizn gdańskich gruntów w ostatnich latach korzystają nie tylko wspólnoty wyznaniowe. Nieruchomości trafiły też m.in. do Fundacji Barbary Piaseckiej Johnson, która otrzymała działkę wartą 1 mln 683 tys. zł, do Muzeum II Wojny Światowej, do którego trafił grunt wart ponad 53 mln zł. Teatr Szekspirowski uzyskał 99 proc. bonifikaty na nieruchomość wartą niemal 11 mln zł, podobnie jak teatr Miniatura - na nieruchomość wartą 6 mln 400 tys. zł (dwa teatry to instytucje miejskie, muzeum zostało powołane przez ministra kultury).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
