Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malbork: Przesłuchanie podejrzanego w sali szpitalnej na oddziale chirurgii

Radosław Konczyński
Andrzej Banaś/Archiwum
Sędzia dyżurny, komisarz sądowy, prokurator, oczywiście podejrzany - to standardowa lista obecności podczas posiedzenia w sprawie aresztu tymczasowego. Nic niezwykłego, gdy sprawa rozgrywa się w sali sądowej, ale tym razem wszyscy wymienieni spotkali się na... chirurgii malborskiego szpitala.

Sędzia dyżurny, komisarz sądowy, prokurator, oczywiście podejrzany - to standardowa lista obecności podczas posiedzenia w sprawie aresztu tymczasowego. Nic niezwykłego, gdy sprawa rozgrywa się w sali sądowej, ale tym razem wszyscy wymienieni spotkali się na... chirurgii malborskiego szpitala.

Samo życie wymusiło na sądzie wybór tak nietypowego miejsca. Decyzję podjął Andrzej Iwanowski, przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Malborku.
- Posiedzenie odbyło się w szpitalu z uwagi na stan zdrowia pacjenta: uszkodzenie szyjki kości udowej, uraz wątroby i czaszki. Mężczyzna miał więc dość ciężkie obrażenia - mówi Andrzej Iwanowski.

A powstały one w dość niecodziennych okolicznościach. Ten 50-letni gdynianin, Zbigniew W., wraz z Dariuszem D., 46-latkiem również z Gdyni, w drugiej połowie marca zrobili skok na mieszkanie w malborskiej dzielnicy Piaski. Ukradli sprzęt RTV i... wydawało im się, że jest już po sprawie. Jednak policja, poinformowana o zdarzeniu, zorganizowała obławę na ulicach miasta. Gdy ford focus z podejrzanymi został zatrzymany na al. Rodła (droga krajowa nr 22) 50-latek... próbował przejechać jednego z funkcjonariuszy.

Gdynianie porzucili auto kawałek dalej i zaczęli uciekać na piechotę. Młodszy został schwytany bez problemu, ale 50-latek stawiał zacięty opór. Podczas pościgu potraktował jednego z policjantów gazem. Trudno powiedzieć, jak daleko by uciekł, gdyby... nie upadł z murku, nie złamał nogi i doznał pozostałych obrażeń. Notabene, upadek przytrafił mu się w okolicy siedziby malborskiej prokuratury.

Do szpitala trafił błyskawicznie, bo lecznica znajduje się ledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca wypadku. To, że dwóch policjantów pilnowało go w szpitalu, już budziło zaciekawienie pacjentów. Niespełna dobę później na oddziale pojawili się sędzia i prokurator.
- Wzięliśmy [razem z sekretarzem sądowym - red.] swoje laptopy, więc mogliśmy bez problemu wytworzyć dokumenty. Dzięki uprzejmości szpitala nie musieliśmy nigdzie się oddalać, bo drukarka została nam udostępniona. Trzeba podkreślić, że pracownicy szpitala, przede wszystkim doktor Tomasz Rogowski, udzielili wszelkiej pomocy w naszych czynnościach, organizując warunki dla sądu - opowiada sędzia Andrzej Iwanowski i dodaje, że pierwszy raz w jego długoletniej praktyce przyszło mu orzekać o areszcie tymczasowym w sali szpitalnej.
Dariusz Kostrzewa, dyrektor malborskiej lecznicy, również nie przypomina sobie, by w szpitalu kiedykolwiek wcześniej zdarzyło się posiedzenie w sprawie aresztu.
- Ale myślę, że nie było to duże utrudnienie dla pracy oddziału - mówi Dariusz Kostrzewa.
Zanim sędzia przystąpił do swojej pracy, upewnił się, czy podejrzany nie otrzymał wcześniej leków, które mogłyby mieć wpływ na jego komunikatywność. Zbigniew W. podczas szpitalnego posiedzenia odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. A zarzuty są poważne, bo oprócz kradzieży z włamaniem w warunkach recydywy będzie odpowiadał za dwukrotną czynną napaść na policjantów.

Na dalszy rozwój wypadków będzie oczekiwał za kratkami. Z Malborka trafił do Aresztu Śledczego w Bydgoszczy, gdzie funkcjonuje więzienny oddział ortopedyczny. Jego kompan był przepytywany już tradycyjnie, czyli na sali sądowej. Też odmówił składania wyjaśnień, nie przyznał się do winy i również trafił na trzy miesiące do aresztu tymczasowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki