- Ostatnio siedziałeś na ławce rezerwowych, ale w meczu z Legią dostałeś swoją szansę. Trener Kaczmarek liczył na Twoją większą mobilizację, bo kiedyś grałeś w Legii?
- To by było źle gdybym dostał szansę tylko z tego powodu. Po meczu z Podbeskidziem trener musiał szukać zmian i padło akurat na mnie. Grałem w Legii pięć lat i naturalnie to był ważny mecz dla mnie. Myślę jednak, że to nie miało żadnego zasłużenia, a po prostu zasłużyłem na to, że wskoczyłem do składu.
- A Legia zasłużyła na zwycięstwo w tym meczu?
- Zdecydowanie tak. Po prostu była od nas o tę jedną bramkę lepsza. Długo się trzymaliśmy, ale brakowało nam tych akcentów ofensywnych. Do gry defensywnej nie można się do nas specjalnie przyczepić, ale za mało daliśmy od siebie z przodu. Legia kontrolowała sytuację i ta bramka w końcu padła, a my nie byliśmy w stanie na to odpowiedzieć.
- Nie zagraliście za bardzo defensywnie w Warszawie?
- Można wyjść na Legię bardzo optymistycznie i do przerwy stracić trzy bramki i mieć już po meczu. Grałem w Legii i były mecze, że nasi rywale mogli już po pierwszej połowie jechać do domu. Przyjeżdżałem też do Warszawy z innymi drużynami i też po przerwie można było nie wychodzić już na boisko. Dziś na Legię jedyny sposób, to zagrać mocną obroną i szukać kontr.
- Lechia jest na 12 miejscu w tabeli i chyba nie tak ta runda wiosenna miała wyglądać?
- Przyjdzie czas na podsumowania i teraz ciężko mi to robić. Najgorsze co można zrobić, to spuścić głowy. Zostało pięć meczów, a dół tabeli się zbliża. Trzeba grać, bo te mecze po prostu musimy wygrać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?