Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księgowa z Kościerzyny za kradzież chce ukarać się sama. Sąd się zgodzi?

Maciej Wajer
Archiwum PP
Kościerska prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Kartuzach akt oskarżenia przeciwko Barbarze K., byłej głównej księgowej zatrudnionej w Urzędzie Miasta w Kościerzynie. Jednocześnie śledczy poparli wniosek kobiety o dobrowolne poddanie się karze.

Barbara K. została oskarżona o przywłaszczenie powierzonego jej mienia na łączną kwotę nieco ponad 14 tys. złotych. Kobieta w czasie prowadzonego postępowania przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Barbara K. zawnioskowała o rok pozbawienia wolności w zawieszeniu nadwa lata, a także zobowiązała się do zapłacenia kary grzywny w postaci 4 tysięcy złotych. Kościerska prokuratura przychyliła się do jej wniosku.

- Kobieta wcześniej nie miała żadnego konfliktu z prawem - wyjaśnia Mariusz Duszyński, zastępca prokuratora rejonowego w Kościerzynie. - Ponadto naprawiła już część szkody w postaci zwrotu pieniędzy.

Przypomnijmy, że sprawa zawłaszczenia publicznych pieniędzy ujrzała światło dzienne pod koniec minionego roku. Nieprawidłowości zostały wykryte podczas rutynowej kontroli komisji socjalnej. Okazało się, że w kasie brakuje pieniędzy. W tej sytuacji burmistrz miasta Zdzisław Czucha powołał specjalny zespół kontrolny, który miał zbadać szczegóły sprawy.

W wyniku jego pracy wyszło na jaw, że Barbara K. miała przelewać na prywatne konto pieniądze przeznaczone dla pracowników, które mieli je otrzymać w ramach Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, oraz środki, które wpływały na miejskie konto w ramach wpłacanych wadiów. Burmistrz podjął decyzję o jej zwolnieniu dyscyplinarnym, a także o powiadomieniu prokuratury.

Księgowa pod koniec grudnia 2012 roku udała się na zwolnienie chorobowe. Dopiero w styczniu udało się jej skutecznie wręczyć zwolnienie z pracy.

Barbara K. zwróciła już część przywłaszczonych pieniędzy. Do tej pory oddała ponad 10 tysięcy złotych. Do zwrotu pozostało jej jeszcze ponad 8 tysięcy. Kwota zwrotu jest wyższa, ponieważ naliczono jej ustawowe odsetki. Barbara K. chciała, by zwrot zagarniętych środków był rozłożony na raty, jednak na to nie zgodziły się władze miasta.

O tym, czy jej wniosek o dobrowolne poddanie się karze zostanie rozpatrzony pozytywnie, zadecyduje sąd. Kobiecie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki