- Powstrzymanie rozbiórki dźwigów i budynków Stoczni Gdańskiej, które spełniają kryteria wpisu do rejestru zabytków, jest konieczne ze względu na niebezpieczeństwo utraty przez Polskę ważnej części dziedzictwa narodowego chronionego zapisami konstytucji - przekonują autorzy apelu, czyli prof. Andrzej Januszajtis, prezes stowarzyszenia Nasz Gdańsk, Tomasz Korzeniowski, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Oddział Gdańsk oraz Janusz Chilicki z inicjatywy "Dźwignij Gdańsk - Nie dla burzenia Stoczni".
Treść petycji umieszczonej w internecie poparło ponad tysiąc osób. Proszą premiera o interwencję u wojewody Ryszarda Stachurskiego, by "za pośrednictwem podległych mu służb niezwłocznie przystąpił do procedury wpisu do rejestru zabytków wszystkich dźwigów oraz budynków stoczniowych wraz z historycznym układem urbanistycznym na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej, w granicach z okresu wydarzeń sierpniowych".
- Na razie nie trafił do nas żaden apel, więc tak naprawdę nie mamy do czego się odnieść. Dopiero, kiedy przekonamy się o co chodzi w tej inicjatywie będziemy mogli zabrać głos - zastrzega Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.
Komentarza odmawia także urząd wojewódzkiego konserwatora zabytków, który - jak przekonują autorzy apelu - powinien zostać przez zwierzchnika, czyli ministra kultury i dziedzictwa narodowego, objęty "nadzorem merytorycznym".
- Nie komentujemy internetowych doniesień. Odpowiemy, jeśli pojawi się konkretny dokument, w którym zawarte będą argumenty warte dyskusji - ucina Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
W połowie kwietnia gdański Urząd Miejski zapowiedział, że na terenach postoczniowych zachować chce 17 dźwigów, najistotniejszych dla utrzymania historycznego krajobrazu.
- Ich zakup to koszt około 8,5 miliona złotych - tłumaczyła Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska i podkreśliła, że dodatkowe koszty generowało będzie utrzymanie konstrukcji (każda to rocznie wydatki rzędu 10 tys. zł).
Urzędnicy pieniędzy na żurawie szukać chcą w kancelarii prezydenta RP i Ministerstwie Kultury.
Autorzy apelu przekonują, że to za mało. Internetowe podpisy pod petycją zamierzają zbierać do 3 czerwca. Potem całość prześlą do Warszawy. Liczą, że w ciągu najbliższego miesiąca uda im się zdobyć głosy poparcia co najmniej dwóch tysięcy osób, a to przekona Donalda Tuska by zainteresował się sprawą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?