Trwające od kilku miesięcy śledztwo Prokuratury Krajowej w Gdańsku i Centralnego Biura Śledczego zaowocowało postawieniem zarzutów o przyjęcie lub wręczenie korzyści majątkowej ponad 200 osobom. Wśród nich jest kilkunastu egzaminatorów z PORD, ośmiu właścicieli ośrodków szkolenia kierowców i prawie dwudziestu instruktorów nauki jazdy. Nieoficjalnie padają nazwy szkół jazdy zamieszanych w korupcję. Publikuje je jeden z portali internetowych. Zadzwoniliśmy do kilku. Ich właściciele stanowczo zaprzeczają.
- Żadne zatrzymania ani przesłuchania w naszej firmie nie miały miejsca, nikomu nie postawiono żadnych zarzutów - powiedział jeden z właścicieli OSK na Pomorzu.
Z ustaleń śledczych wynika, że egzaminatorzy oblewali kursantów na egzaminach i w ten sposób napędzali klientów do PORD. W ośrodkach szkolenia natomiast proponowano odpłatne "załatwienie" egzaminu, za odpowiednią prowizją dla egzaminatora.
W toku śledztwa funkcjonariusze mieli zabezpieczyć maszynę losującą, która na chybił trafił przypisywała kursantów do egzaminatorów. Wprowadzenie takiego systemu miało wyeliminować możliwość przekupstwa.
- Wprowadziliśmy system komputerowego losowania egzaminatorów i miejsca odbywania egzaminu. Egzaminator nie wie, którego kursanta będzie egzaminował - tłumaczyła nam wcześniej Wiesława Kasprzewska-Charkin, z-ca dyrektora PORD.
W poniedziałek nikt z kierownictwa ośrodka nie chciał nam udzielić komentarza.
Według prokuratury zatrzymań w najbliższym czasie może być więcej. Jeśli stawiane zarzuty się potwierdzą, za wręczenie lub przyjęcie łapówki grozi do 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?