Resovia szybko odskoczyła na trzy punkty (5:8). Podopieczni Ljubomira Travicy dobrze grali blokiem, a ataki Oivanena były nie do zatrzymania. Druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 10:16. Rzeszowianie pewnie zakończyli seta na swoją korzyść. Nieco inaczej układała się gra w drugim secie. Trefl prowadził wyrównaną grę z rywalami. Dariusz Szulik zablokował Łukasza Perłowskiego, a Wojciech Winnik pojedynczym blokiem zatrzymał Marcina Wikę.
Resovia wyszła na trzypunktowe prowadzenie, które gdańszczanie zniwelowali w końcówce partii. Przy stanie 21:24 goście zepsuli zagrywkę, asa serwisowego posłał Bruno Zanuto, a Winnik atakiem doprowadził do remisu 24:24. Niestety więcej zimnej krwi zachowali rzeszowianie, którzy ostatni punkt zdobyli po błędzie Jakuba Bednaruka. - Sędzia dopatrzył się mojego przejścia pod siatką na stronę rywali, jednak ja się z tym nie zgodzę - mówił gdański rozgrywający.
Jak się szybko okazało, przegrana w drugiej odsłonie bardzo szybko odbiła się na grze w kolejnym secie. Trefl mnożył błędy własne, a przyjmujący nie radzili sobie z zagrywkami rywali. Tego problemu nie mieli rzeszowianie, przez co Paweł Woicki "rozdawał" piłki jak chciał, gubiąc gdański blok. As serwisowy Wiki sprowadził drużyny na drugą przerwę techniczną przy wyniku 7:16. Trefl został zdeklasowany w ostatniej odsłonie, przegrywając 11:25(!), a całe spotkanie 0:3.
- Przyjechaliśmy po trzy punkty, jednak spodziewaliśmy się, że Trefl nieco wyżej postawi nam poprzeczkę. Myślę, że o zwycięstwie zadecydowała nasza zagrywka, którą odrzuciliśmy rywali od siatki, a co za tym idzie dużo łatwiej grało nam się blokiem - komentował Wika.
- Narzuciliśmy Treflowi swój styl gry. Trefl to mocna drużyna, mimo tej porażki 0:3. Zawodnicy z Gdańska przygotowują się już do meczów o utrzymanie, są na innym etapie przygotowań - dodał Woicki.
Skandaliczne przyjęcie
O grze siatkarzy Trefla mówi ich trener Jerzy Strumiło
Resovia to jedna z najlepszych, w tej chwili może nawet najlepsza, drużyna w lidze. Gra równo i wygrywa ze wszystkimi. Po niezłym meczu w Warszawie moi zawodnicy się spięli przed spotkaniem z Resovią, potraktowali go zbyt poważnie, bali się przegrać. Umawialiśmy się, że będziemy grać na luzie, wszyscy się zajmują swoją grą, a było tak, że wszyscy wszystkim chcieli pomagać. Ale głównym powodem naszej przegranej było skandaliczne, powtarzam nie złe, lecz właśnie skandaliczne przyjęcie i bardzo słaba zagrywka. Efekty mojej pracy z zawodnikami są już widoczne. Nie oceniam tylko dzisiejszego meczu, ale to, co jest na treningach. Dla nas najważniejsze zacznie się za trzy tygodnie. Obojętnie, z kim będziemy grali, obiecuję, że się utrzymamy w lidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?