Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poeci muzyki i słowa

Tadeusz Skutnik
Sonaty Mendelssohna grał Roman Perucki (pośrodku w tle), wiersze Goethego recytowali Halina Winiarska i Jerzy Kiszkis
Sonaty Mendelssohna grał Roman Perucki (pośrodku w tle), wiersze Goethego recytowali Halina Winiarska i Jerzy Kiszkis Grzegorz Mehring
Każdy pretekst jest dobry, żeby pokazać wielką sztukę, pokazać mocne wiązania pomiędzy jej rodzajami. Tym razem - pomiędzy poezją i muzyką.

Tym razem, nie znaczy - po raz pierwszy. Kai Bumann, od tego sezonu nowy dyrektor artystyczny Filharmonii Bałtyckiej, dwukrotnie już proponował odwiedzającym Ołowiankę połączenie słowa i muzyki. Najpierw w sali kameralnej filharmonii wystąpił znakomity poeta Tomasz Różycki, a ostatnio równie znakomity prozaik Andrzej Stasiuk. Czwartkowy koncert na Ołowiance, zorganizowany poza tym cyklem, miał jednak trochę inny charakter.

Pretekstem były dwusetne urodziny Felixa Mendelssohna-Bartholdy'ego (1809) i dwieście sześćdziesiąte Johanna Wolfganga Goethego (1749). Ci dwaj twórcy patronowali koncertowi, zatytułowanemu "Poeci muzyki i słowa". Poetę muzyki prezentował, pod postacią jego sześciu sonat na organy, prof. Roman Perucki. Poetę słowa - popularna aktorska para Halina Winiarska i Jerzy Kiszkis. A rozrzut słowa wybranych przez nich liryków Goethego był olbrzymi, od mrocznych ballad po zabawowe epigramaty.

Po wysłuchaniu koncertu można było powiedzieć, że był on splatany jak warkocz: osobno pasmo poezji, osobno muzyki; nie była muzyka tłem dla słowa. Słusznie, zbyt cenna to muzyka, aby robić z niej ilustrację nawet Goethego. I zbyt cenna to poezja, aby ją podszywać choćby sonatami Mendelssohna. Oba te pasma, przeplatając się, nie zakłócały się nawzajem, można było nimi delektować się osobno.

Sonaty organowe Mendelssohna z opus 65. to istne cacka kompozycji i nastrojów. Liryka, medytacja, łagodność, zgroza sąsiadują ze sobą, zamieniają się miejscami, spadają jak nagłe kaskady, to znowu unoszą ku niebu, jak cała finałowa sonata nr 6 z piękną fugą. Poezja Goethego została dobrana przez recytatorów od najciemniejszych (miłość i cierpienie) ku coraz jaśniejszym ("wiersze są jak szyby witraża") po zabawowe fraszki igraszki życiowe i przesłanie starego poety: raduj się wiecznością!
Bardzo elegancki i jakoś życiowo podbudowujący był ten tłustoczwartkowy koncert. Połączenie muzyki i słowa w tym wykonaniu okazało się bardzo pożywne. Brawa pomysłodawcom i wykonawcom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki