Ofiara zeznała, że zaatakowano ją w poniedziałek o godzinie 15 w jednej z dzielnic Edynburga, kiedy przechodziła przejściem podziemnym. Jeden z napastników miał ją oblać płynem, który kobietę na moment oślepił. Następnie zaciągnięto ją w odludne miejsce.
Tam, jak zeznała Australijka, była przez siedem godzin gwałcona przez dwóch mężczyzn. Choć działo się to zaledwie kilkanaście metrów od miejscowego supermarketu, nikt nie usłyszał wołań o pomoc. Kobieta cały czas próbowała rozmawiać ze sprawcami - w końcu udało się jej i przekonała ich, by ją wypuścili.
- To niesamowite, że po takich przejściach zachowała trzeźwość umysłu i była w stanie rozmawiać - mówi prowadzący śledztwo detektyw Allan Jones.
Ofiara natychmiast uciekła do domu i zadzwoniła na policję. Ta szybko ujęła podejrzanych. Ich główna rozprawa planowana jest na 25 lutego.
- Ofiara przeszła przez piekło, najpierw porwanie, potem okrutny gwałt wpędziły ją w głęboką traumę - mówili szkoccy funkcjonariusze.
Policję i okolicznych mieszkańców zszokowało również, że do gwałtu doszło w biały dzień, a jednak nie było świadków.
- Przeraża mnie, że wszystko to miało miejsce tuż niedaleko sklepu i to kiedy jeszcze było całkiem jasno - mówiła dziennikowi "The Scotsman" Ursula Ross, emerytowana nauczycielka. Feralne przejście podziemne już wcześniej cieszyło się w złą sławą. Według mieszkańców często widywano tam podejrzane typy.
Zatrzymani Polacy, jak już pisaliśmy, będą odpowiadać za gwałt i próbę morderstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?