Koszykarze Prokomu rozpoczęli mecz od trzech strat i kwidzynianie po akcjach Władimira Ticy prowadzili 4:0, a po pięciu minutach 13:8. Jednak w miarę upływu czasu gospodarze mieli coraz większe problemy z upilnowaniem Dawida Logana. Najlepszy snajper Prokomu miał sporo miejsca, by się rozpędzić i kilka razy przedarł się pod kosz Basketu. W końcu trener Andriej Urlep posłał do boju Chrisa Garnera, który odzyskał prowadzenie dla miejscowych.
Na początku drugiej kwarty dominowali goście, którzy zdobyli 8 punktów z rzędu i w 16. minucie Prokom prowadził już 40:33.
W czwartej kwarcie kwidzynianie potrzebowali tylko 4 minut, by znów wyjść na prowadzenie. Zdobyli w tym czasie 11 punktów, Prokom ani jednego. Fenomenalnie grał zwłaszcza Chris Garner, który zdobył w tym czasie 8 punktów, a niedługo potem dorzucił jeszcze dwie "trójki".
Tym samym odpowiedział jednak Daniel Ewing i sopocianie pozostali w grze. W dodatku na minutę przed końcem to oni mieli 3 punkty przewagi, ale potem do kosza trafiali już tylko kwidzynianie. Najpierw Wallace, a potem po rajdzie przez całe boisko Garner.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?