Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko pada nieprzytomne na beton, a ratownicy kłócą się o... skierowanie

Krystyna Paszkowska, Joanna Łabasiewicz
Dziesięcioletni chłopczyk pada nieprzytomny na betonową posadzkę rynku i przez prawie godzinę nie ma kto udzielić mu pomocy. Czy to scenariusz filmu? Niestety, nie. Do takiej sytuacji doszło w Gniewie.

- Jak zobaczyłam syna leżącego na chodniku, to myślałam, że potrącił go samochód - mówi wciąż jeszcze podenerwowana mama Pawełka - Małgorzata Skubisz. - Wyglądał strasznie. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło.

Pawełek wcześniej chorował na grypę. Tego dnia po raz pierwszy po chorobie wyszedł na dwór.

- Lekarz stwierdził, że już wszystko jest w porządku - mówi mama chłopca. - Pawełek prawdopodobnie zdążył jedynie powiedzieć do kolegi, że chce mu się wymiotować i upadł nieprzytomny na twarz. Leżał tak na betonie przez około 45 minut.

Zajście zauważyli pracujący nieopodal budowlańcy oraz urzędniczki z gniewskiego magistratu. Leżącego chłopca okryto folią termoizolacyjną i kocem. Jako pierwsza pomocy medycznej chłopcu udzieliła ekipa z gniewskiego ośrodka zdrowia Medical.

- Pierwszy sygnał o nieprzytomnym chłopcu leżącym na placu Grunwal- dzkim dostaliśmy od policji - mówi Mariola Czwiklińska, kier. gniewskiego Medicalu. - Policjant, który nas o tym powiadomił, powiedział, że karetka pogotowia może być dopiero za około godzinę, bo akurat jest w terenie.

Wyjazd do nagłych wypadków to zadanie pogotowia ratunkowego, ale w tym przypadku zadziałał po prostu instynkt. Wzięłyśmy torbę z lekami i pojechałyśmy prywatnym samochodem. Zabrałyśmy chłopca do ośrodka i tam udzieliłyśmy pomocy. Karetka przyjechała później. Lekarz zamiast przystąpić do działania, zaczął dyskutować z matką chłopca i pozostałymi osobami. Był bardzo nieprzyjemny. Stwierdził, że nie zabierze chłopca do karetki, dopóki nie dostanie z ośrodka skierowania na przewóz. Złożyłam jeszcze tego samego dnia do dyrektora ZOZ w Tczewie skargę na tego lekarza.
A co na to Marek Klusek, kierownik tczewskiego pogotowia ratunkowego?

- Około 12.16 dyspozytor otrzymał wezwanie, że w Gniewie na pl. Grunwaldzkim upadł i stracił przytomność 10-letni chłopiec - wyjaśnia lekarz Marek Klusek. - W tym czasie karetka z Gniewa była wezwana do Pelplina, natomiast karetka pelplińska wiozła pacjenta do szpitala i była w okolicach Tczewa. Poleciłem dyspozytorowi, by skontaktował się z policją, by ta udzieliła pierwszej pomocy. Po chwili oddzwoniła, że kontaktowała się też z przychodnią i ta nie ma samochodu, by przyjechać na miejsce. Przecież Straż Miejska i policja są przeszkolone, by udzielić pomocy, to ich ustawowy obowiązek.

Dzwoniliśmy wtedy do przychodni, by jej personel udzielił pomocy. Chłopak został karetką przewieziony do szpitala wojewódzkiego. Miał uraz głowy i objawy wstrząśnienia mózgu. Wiem, że był osłabiony przez niedawno przebytą infekcję. Nic mi nie wiadomo, żeby doktor niewłaściwie się zachowywał w stosunku do matki i pacjenta, czy personelu przychodni. W zdumienie wprawiła mnie natomiast reakcja pani Czwiklińskiej, która wpadła w histerię, gdy doktor poprosił o zlecenie przewozu. Przecież to normalna procedura. Pacjent został od razu przeniesiony do transportu.

Doktor Klusek broni doktora. - Karetka dojechała na miejsce po 50 minutach i nie miało to wpływu na stan chłopca. Najważniejsze było udzielenie pierwszej pomocy.

Policjanci twierdzą, że zrobili wszystko, co w ich mocy.

- Funkcjonariusze przybyli na miejsce i sprawdzili funkcje życiowe chłopca - tłumaczy rzecznik tczewskiej policji st. asp. Dariusz Górski.

Złego traktowania przez lekarza karetki nie potwierdza matka Pawełka, ale jak twierdzi "Tak nie powinno być, żeby najpierw żądać skierowania, skoro się dzwoni po karetkę pogotowia z miejsca wypadku. Z synem był utrudniony kontakt. Jak w Tczewie lekarz go badał, to musiał po kilka razy powtarzać polecenia, zanim syn zareagował. Tylko w Tczewie po tym upadku trzy razy wymiotował. Teraz jest już na szczęście w domu. W poniedziałek idziemy do kontroli.

- Już nie boli mnie głowa, czuję się dobrze - powiedział nam jeszcze słabym głosikiem Pawełek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki