Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nadal się kłócą, ale konie ocaleją

Agata Cymanowska
Wciąż nie widać końca konfliktu między władzami sopockiego hipodromu a właścicielami szkółek jeździeckich
Wciąż nie widać końca konfliktu między władzami sopockiego hipodromu a właścicielami szkółek jeździeckich Grzegorz Mehring
Pojawiła się nadzieja dla koni z sopockiego hipodromu. Dwie z czterech szkółek jeździeckich [skupiających 70 proc. koni i 80 proc. jeźdźców - dop. red.] mogą pozostać tam do czerwca. Tak zdecydowano podczas poniedziałkowych negocjacji z władzami obiektu.

- Wypowiedzenia cofnięto tylko tym szkółkom, z którymi pozostałe widzą możliwość współpracy - mówi Magdalena Rutkowska, prezes hipodromu.
Szkółkom postawiono jednak warunek - muszą m.in. sprostować w mediach swoje wcześniejsze zarzuty wobec władz hipodromu i innych szkółek.

- Oczekuję przede wszystkim zaprzestania agresji - dodaje Rutkowska.
- Nam nie chodzi o żadne krzykactwo czy pieniactwo, ale o to że polityka władz hipodromu nie jest racjonalna, a podczas prób rozmów brakuje merytorycznych argumentów - ripostuje Grzegorz Tuszyński, pełnomocnik szkółek.

- Warto też dodać, że szkółkom pozwolono nadal funkcjonować, ale na gorszych warunkach. Wzrosły opłaty za wynajem boksów. Poza tym teraz szkółki mogą mieć swoje siano dla koni, ale słomę już tylko tę z hipodromu. Co więcej, te dwie szkółki nie mogą korzystać z hali, a wiadomo, co to oznacza, kiedy na dworze mróz.

Konflikt wybuchł latem ubiegłego roku, gdy prezesem hipodromu została Magdalena Rutkowska. Wyznaczono jej zadanie przeprowadzenia restrukturyzacji i przygotowania obiektu do modernizacji, na której realizację miasto zabiega o środki unijne. Ma to doprowadzić popadający w ruinę hipodrom do europejskich standardów.

Pytanie m.in. o to, czy na hipodromie jest miejsce na nowe hotele i restauracje, pojawiło się w przeprowadzonej niedawno w Sopocie ankiecie, wzbudzając wiele kontrowersji wśród miłośników jeździectwa. Wyniki nie zostały jeszcze opracowane. Tymczasem już latem prezes Rutkowska zapowiedziała niektórym szkółkom, że będą musiały rozstać się z obiektem. Warunkiem pozostania miał być kurs.
- Nie wiedzieliśmy o tym, że jest to warunek być albo nie być - zastrzega właściciel jednej ze szkółek. - Poza tym nasze uprawnienia są dużo wyższe niż daje ten kurs. To tak jakby na przykład lekarz robił kurs pielęgniarki. Prezes Rutkowska zaprzecza, jakoby wszystkie szkółki nie zostały o tym fakcie powiadomione. - Każdy dostał takie informacje - oburza się.

W atmosferze niedomówień i oskarżeń pod koniec listopada władze hipodromu wręczyły wypowiedzenia. Po tym jednak jak jeden z właścicieli zagroził w ubiegłym tygodniu, że będzie zmuszony oddać swoje konie do rzeźni, zdecydowano się na negocjacje "ostatniej szansy". Równocześnie do właścicieli koni oraz do naszej redakcji zaczęły się zgłaszać osoby, które są gotowe zaoferować swoją pomoc.

- Gdyby nie media, w tym wasza gazeta, konie czekałby na pewno gorszy los - zaznacza Tuszyński. - Mamy nadzieję, że w ostateczności uda się chociaż odsprzedać konie po rozsądnych cenach. To przecież dorobek kilku lat pracy. Na to by wynieść się z sopockiego hipodromu, dwie szkółki mają czas do końca miesiąca.

- Nie wiem, co zrobię - mówi Andrzej Małasiewicz. - Zimą trudno znaleźć miejsce dla koni.
- Pozostało jeszcze dużo czasu na negocjacje - podkreśla teraz Rutkowska.
W całej sprawie jest jeszcze jeden głos - rodziców dzieci, które uczęszczają do szkółek jeździeckich.
- Dorosły zawsze dojedzie do szkółki, ale dziecko? - pyta Jacek Sosnowski, przedstawiciel rodziców.

- Proszę sobie wyobrazić, że niektóre dzieci przynoszą woreczek wypełniony kilkugroszówkami, aby tylko móc uczyć się jeździć. Chętnie też pomagają przy pielęgnacji koni i oczyszczaniu boksów. W ten sposób tę radość im się odbiera - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki