Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handel w cieniu waśni. Gdyńscy samorządowcy lekceważą przepisy?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Halę targową czeka w tym roku remont. Jego koszty pokryją władze Gdyni
Halę targową czeka w tym roku remont. Jego koszty pokryją władze Gdyni Grzegorz Mehring
Lekceważenie przepisów przeciwpożarowych zarzuca władzom Gdyni i zarządcom Miejskich Hal Targowych SA w Gdyni grupa kupców. Inni z kolei odwiedzili w środę gabinet prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka i zostawili pismo, w którym domagają się podjęcia radykalnych działań w stosunku do tej właśnie grupy tzw. buntowników.

- Piszą donosy, szargają dobre imię spółki kupieckiej, ciągle im coś nie odpowiada, a notorycznie nie płacą kwot najmu - mówi jeden z sygnatariuszy pisma. - To śmieszne. Trzeba się w końcu za tych awanturników wziąć.

Ostatni zarzut, jaki kupcy skonfliktowani z miastem i zarządcą hali postawili swoim przeciwnikom, to notoryczne lekceważenie przepisów przeciwpożarowych. Świadczyć mają o tym wnioski z kontroli dokonanej przez komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni jeszcze w marcu 2006 roku. Stwierdzono wtedy, że naruszenia przepisów przeciwpożarowych powodują zagrożenie dla zdrowia i życia kupców oraz klientów hali. Strażacy wytknęli m.in. brak czujek i klap dymowych, a także nieprawidłowe rozmieszczenie hydrantów i doprowadzenie wody do hali. Choć raport pokontrolny wręczono władzom Gdyni w ciągu kilku dni, a sprawą w 2007 i 2008 roku interesowała się Najwyższa Izba Kontroli, skłóceni z miastem kupcy twierdzą, że do dziś w hali nic się nie zmieniło.

- Czujek i klap dymowych nie ma, wykonywane są tylko drobne remonty - mówi jeden z nich. - Kto będzie odpowiadał, gdy w hali wybuchnie pożar i zginą ludzie?

Takie obawy uważa za przesadzone Jerzy Zając, dyrektor gdyńskiego Urzędu Miasta.
- Hala jest pod nadzorem firmy ochroniarskiej, nigdy nie zdarzył się w niej poważny pożar - uspokaja. - Kupcy natomiast, zamiast się bać i narzekać, powinni przestać nielegalnie dogrzewać boksy, a przede wszystkim wziąć się za płacenie najmu, bo zaległości z tego tytułu są ogromne. Zarządzająca halą z ramienia miasta spółka MHT miałaby wtedy więcej pieniędzy na remonty.

Eugeniusz Łucyk, prezes MHT SA, precyzuje, że kwota zaległości sięgnęła już 220 tys. zł. - Tylko w przypadku dwóch osób jest to suma 60 tysięcy złotych.

Jerzy Zając dodaje, że koszt wymaganych przez straż pożarną remontów miasto będzie musiało pokryć z własnego budżetu.

- Stanie się to w tym roku, mamy na to zaplanowane pieniądze - zapowiada Jerzy Zając. - Sprawa trwa tak długo, bo hala jest zabytkiem i wszelkie prace wymagają wielu uzgodnień. Jesteśmy jednak w stałym kontakcie ze strażą pożarną i nie uchylamy się od spełnienia zaleceń strażaków.

Słowa dyrektora potwierdza bryg. Krzysztof Markiewicz, komendant gdyńskiej straży pożarnej.

- Mam obietnicę z miasta, że remont wykonany będzie w tym roku - mówi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki