Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ballada o Jacku Karnowskim

Jarosław Zalesiński, publicysta "Polski Dziennika Bałtyckiego"
Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Postanowiłem przestać czytać kolejne newsy dotyczące prezydenta Sopotu. To już przecież siódmy miesiąc tej sprawy! Pewnie, jak się pojawią takie newsy, i tak zgrzeszę i przeczytam, ale - nie powinienem.

Takie postanowienie tak naprawdę podjąłem już po lekturze raportów z kontroli CBA w sopockim magistracie, upublicznionych przez posła PiS Zbigniewa Kozaka na jego stronie internetowej. Istotnie, różne osobliwe sformułowania z zeznań urzędników, opowiadających o tych czy innych sprawach związanych z budową Centrum Haffnera, mogą wprawić w zdumienie.

"Miasto na pewno mogło przystąpić do Centrum Haffnera sp. z o.o., skoro przystąpiło". Hm. "Skoro bank przystąpił do spółki, to znaczy, że projekt był przygotowany prawidłowo". Drugie hm. Czyżby nad tymi wypowiedziami unosił się duch sopockiego magistratu, przekonanie, że gdzie indziej, gdzieś wyżej, w otoczeniu prezydenta, na pewno wiedzą, że sprawy idą w jak najlepszym kierunku? Takie scedowywanie odpowiedzialności w górę?

Nie mnie sądzić na podstawie samych raportów CBA. Nie rozstrzygnę też, czy prezydent Karnowski i jego ekipa wystarczająco przypilnowali interesów miasta, wymieniając się z inwestorem udziałami w spółce. To kwestie na tyle skomplikowane, że musiałby je rzetelnie rozstrzygać sąd.

W sądzie są już zarzuty, sformułowane przez prokuraturę, ale dotyczą one innych spraw. Raport CBA to taka kolejna medialna wrzutka, mająca wykazać, że tak czy inaczej prezydent Karnowski ma coś za uszami. Czy mogę rozstrzygnąć, na ile zasadne są te już sformułowane zarzuty prokuratury? To, że wartość samochodów, jakie kupował Karnowski od zaprzyjaźnionego dilera, rosła w miarę ich użytkowania, znowu dziwi, ale - czy wiem wszystko na temat tego, w ramach jakich umów i rozliczeń się to dokonywało? Niech to lepiej zbada sąd.

Postanowiłem przestać czytać od dzisiaj newsy, bo spodziewam się jeszcze niejednej medialnej wrzutki, rzucającej cień na Karnowskiego, która zawsze będzie jakimś odpryskiem, szczegółem. Media to chętnie łykną, ale w całej sprawie niczego to już nie zmieni. Ballada o Jacku Karnowskim dotarła właśnie do ostatniej zwrotki. Powinien napisać ją sąd, a nie media.

Sęk w tym, że mieszkańcy Sopotu, o ile dojdzie do referendum, będą ją wcześniej musieli napisać sami. Gdyby prokuraturze udało się posadzić Karnowskiego, byłoby po zawodach. Pewnie zresztą o to tylko chodziło. A tak - sopocianie rozstrzygną, jakie będzie w tej sprawie rozstrzygnięcie.
Mają niefajnie? Właśnie fajnie. Taki egzamin po 20 latach demokracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki