Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orunia woła o pomoc

Redakcja
Barbara Klawitter mieszka przy ulicy Dworcowej. Mówi, że okolica dosłownie niszczeje w oczach.
Barbara Klawitter mieszka przy ulicy Dworcowej. Mówi, że okolica dosłownie niszczeje w oczach. Tomasz Bołt
Osiem lat po lipcowej powodzi w 2001 roku na gdańskiej Oruni wciąż straszą opuszczone budynki. Z murów wychodzą cegły, dachy w każdej chwili mogą runąć na głowę. Czy nie ma ratunku - sprawdzała Grażyna Antoniewicz

Orunia, kiedyś jedna z najbogatszych dzielnic Gdańska, dziś sprawia wrażenie zapomnianej przez wszystkich. Nie ma nawet miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ucichły obietnice władz miasta o rewitalizacji.

A krzyczy o nią każdy kąt tej części miasta. Pozabijane deskami drzwi i okna. Pękające mury i tabliczka z krzywym napisem "Dom do rozbiórki". Ruiny - meliny narkomanów lub pijaków, ogołocone przez złodziei, którzy wyszarpali metalowe części, instalację elektryczną, rynny, futryny...
W grożących zawaleniem domach nadal mieszkają ludzie. Na szybką rozbiórkę czeka 12 budynków i przeszło 200 osób.

- Kiedy otrzymujemy wiadomość, że budynek jest w stanie katastrofalnym, robimy ekspertyzę techniczną - wyjaśnia Tadeusz Piotrowski, rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. - Bywa też i tak, że otrzymujemy nakaz i termin rozbiórki z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

Zaczynamy wtedy szukać lokali zastępczych. Kiedy przeprowadzamy lokatorów do nowych mieszkań, zabezpieczamy budynek, aby nie wprowadzili się do niego "dzicy mieszkańcy". Składamy dokumentację do Wydziału Architektury w Urzędzie Miejskim i czekamy, aż dostaniemy zgodę na rozpoczęcie rozbiórki. Chcielibyśmy wszystkie rudery grożące zawaleniem zburzyć, ale nie mamy lokali zastępczych. Rozbiórka też kosztuje.

Stare domy i ludzie czekają. Wyruszamy na wędrówkę śladami ruin.
Przy ulicy Dworcowej 8 ładna, secesyjna, ale zaniedbana kamienica, za nią dom do rozbiórki. Niegdyś były w nim mieszkania i stolarnia. Pod ścianą leżą resztki pociętego auta. Znak, że nocą pracowali tu złodzieje.
Kiedy w 2001 roku wysiedlono stąd ludzi, w opuszczonej ruinie zameldowali się chuligani, którzy wrzucali śmieci do środka. Na prośbę lokatorów sąsiedniej kamienicy zamurowano więc okna.
- Bałam się, że będzie jak z tymi budynkami stojącymi obok, które podpalono dwa lata temu, wówczas na tym placu "sfajczyły" się wszystkie budynki - opowiada pani Barbara Klawitter, mieszkanka kamienicy przy Dworcowej 8.
- Pani spojrzy na mur, jaki popękany! Nasz dom to zabytek. Ma ze sto lat. Jest w złym stanie. Także z zewnątrz wymaga remontu, gzymsy odpadają, a z dachu cieknie woda po tynkach. Ostatni remont zapobiegawczy przeprowadzono tu trzydzieści lat temu. Jak tak dalej będzie, to i on zostanie zburzony.

Wkrótce znikną też budynki przy ul. Brzegi 59 i placu Oruńskim 13.
Jedziemy wąską uliczką wzdłuż torów. Na placu Oruńskim piękny domek, który lada moment się zawali. Wędrujemy dalej - na ulicę Brzegi 59. Nad Kanałem Raduni kolejna ruina na rogu szpeci okolicę.

- Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta o dotację na remont zabytkowej kuźni przy Gościnnej 10 i innych gdańskich zabytków - informuje Karolina Kocińska specjalista do spraw ochrony zabytków GZNK. - Liczymy na to, że ją otrzymamy. Planowanie remontów jest ściśle związane z problemem braku pieniędzy. W tej chwili remontujemy elewację budynku przy ulicy Gościnnej 12. Pod koniec ubiegłego roku naprawiliśmy dach domu przy Gościnnej 2, a w tym roku odtworzymy jego attykę. Staramy się robić to, co możemy, bo ten kawałek Gdańska, tak jak na przykład Dolne Miasto, jest oryginalny.

Po powodzi w roku 2001 powstało wiele orzeczeń technicznych, które stwierdzają bardzo zły stan domów i nieopłacalność remontu. Wiele zabytkowych budynków jest zagrożonych rozbiórką. Ale my mamy związane ręce, ponieważ w dalszym ciągu na Oruni nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Gdyby uchwalono taki plan, prawo z automatu chroniłoby te budynki przed pochopną decyzją o rozbiórce i dawałoby im szansę na remont i przetrwanie.
Tymczasem ruin z każdym dniem przybywa. Nawet przy Biurze Obsługi Mieszkańców nr 4 od lat straszy dom "do rozbiórki".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki