Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura popełniła błędy

Redakcja
Mec. Roman Nowosielski: w sprawie prezydenta Karnowskiego, nawet jeśli zarzuty są prawdopodobne, to nie są groźne
Mec. Roman Nowosielski: w sprawie prezydenta Karnowskiego, nawet jeśli zarzuty są prawdopodobne, to nie są groźne Archiwum
Z mec. Romanem Nowosielskim, gdańskim adwokatem, członkiem Trybunału Stanu, rozmawia Dorota Abramowicz

Czy ostatnie wydarzenia - zatrzymanie i postawienie zarzutów Jackowi Karnowskiemu oraz decyzja sądu, odrzucającego wniosek prokuratury o aresztowanie prezydenta Sopotu, to problem, którym powinien się zająć nowy minister sprawiedliwości?

Na pewno jest to sprawa godna zainteresowania ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Zwłaszcza że prokuratura popełniła błędy.

Jakie?

Błędem było wystąpienie prokuratora z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Jacka Karnowskiego. Zarzuty były znane podejrzanemu od dawna, więc dziwne wydaje się, że właśnie teraz prokurator uznał, iż zachodzi niebezpieczeństwo mataczenia. Dokładnie wyjaśnił to zresztą sędzia Terlecki, uzasadniając decyzję sądu. Decyzję, która była klęską prokuratury.

Wielu tak zwanych zwykłych obywateli, przypatrując się bezkarności przestępców, żąda od wymiaru sprawiedliwości surowych, konkretnych działań. W tym przypadku sąd był nad wyraz łagodny...

Wszyscy są za tym, by odpowiedzialność - w momencie udowodnienia przestępstwa - była nieuchronna. Na razie jednak wyrok skazujący w sprawie prezydenta Sopotu nie zapadł. Tymczasowe aresztowanie służy temu, aby osoba podejrzana nie uciekła od odpowiedzialności, nie zacierała dowodów winy oraz nie stanowiła zagrożenia dla innych. Materiał zebrany przez prokuraturę jest obszerny, a Jacek Karnowski nie jest osobą, która stanowi zagrożenie dla społeczeństwa, więc sąd - co bardzo istotne - uznał, że nie są potrzebne żadne środki zapobiegawcze.

Na przykład zatrzymanie paszportu? Niektórzy reporterzy zebrani w sądzie żartowali, że przyjdzie im teraz czatować na lotnisku.

Niemożliwe, by Jacek Karnowski poszedł w ślady Marka Dochnala. Zresztą w tej sprawie jest więcej kwestii budzących moje wątpliwości.

Jakich?

To tylko domysły, ale wydaje mi się, że CBA nie musi kochać Karnowskiego za jego ostatnie wypowiedzi i skargi. Ten konflikt zaczyna mieć wymiar osobisty. Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymują Karnowskiego na dwa dni przed sesją Rady Miasta. To dobry moment na wezwanie prezydenta do ustąpienia.
Pojawiły się też opinie, że pobyt w areszcie zmusiłby wreszcie prezydenta do przyznania się do winy.

Mówi pani o tak zwanym areszcie wydobywczym, którego zadaniem jest złamanie opornego przestępcy, aby mówił prawdę. Jestem przeciwnikiem aresztów wydobywczych, uważam je za niezgodne z prawem.

Wróćmy jednak do zarzutów postawionych przez prokuraturę. Sąd uznał je za prawdopodobne.

Nawet jeśli są prawdopodobne, to nie są groźne. I raczej dotyczą bardziej odpowiedzialności politycznej niż karnej. W końcu każdy obywatel może kupić taniej auto. Jeżeli kupuje osoba publiczna, to jest to reklama dla dilera, który wiesza sobie jej zdjęcie w salonie. Przypominam sobie podobny zarzut pod adresem byłego wiceministra Romana Szeremietiewa, który został z niego ostatecznie uniewinniony.

Zgoda, ale prezydent Sopotu kupuje taniej auto u dilera robiącego interesy z miastem!

Nikt tego nie ukrywał, a interesy nie były żadną tajemnicą. W takiej sytuacji odpowiedzialność powinna ponieść cała Rada Miasta, dalej idąc - także wojewoda, który ma prawo uchylić jej uchwały.

A koronny zarzut, oparty na nagraniu rozmowy ze Sławomirem Julkem?

Z nagrania nie wynika, czy Karnowski chciał dostać, czy legalnie kupić mieszkania. Nadal uważam, że w grę wchodzi tu odpowiedzialność polityczna.

Czy chce Pan zasugerować, że prokurator, stawiając zarzuty i żądając aresztowania Karnowskiego, bardziej kierował się polityką niż prawem?

Nie uważam, że prokuratura działała na zamówienie polityczne. Na to trzeba spojrzeć inaczej. Mnóstwo czasu i pieniędzy poświęcono na zbadanie sprawy Karnowskiego. Efekt - jak widać - był niewielki. Z jednej strony prezydent Sopotu zaczął kontratakować, z drugiej opozycja zaczęła naciskać. Prowadzący śledztwo musieli więc udowodnić, że przez ostatnie miesiące zrobili coś konkretnego. Stąd wniosek o tymczasowy areszt, który nie miał szans przed sądem.
To dlaczego go postawiono?

Chodziło o coś innego. Prokurator prawdopodobnie liczył, że sąd, odrzucając wniosek o areszt, zastosuje inne środki zapobiegawcze, na przykład zakaz pełnienia funkcji publicznych przez Jacka Karnowskiego. Tymczasem sam prokurator mógł już wcześniej zakazać Karnowskiemu pełnienia stanowiska prezydenta Sopotu, by na przykład nie dopuścić do mataczenia i wpływania na przebieg śledztwa.

Nie rozumiem...

Prokurator prawdopodobnie nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za tę decyzję. Pozbawiony stanowiska przez prokuratora, prezydent Karnowski odwołałby się pewnie do sądu. Niewykluczone, że sąd odrzuciłby racje prokuratury, co postawiłoby całe śledztwo pod znakiem zapytania. Odrzucenie wniosku o aresztowanie i niezastosowanie żadnych środków zapobiegawczych stawia prokuratora w nieciekawej sytuacji. Karnowski sam nie zrezygnuje - stale powtarza, że jest niewinny. Jeśli prokurator nie zakaże mu teraz pełnienia funkcji, podważy swój wcześniejszy wniosek do sądu. Jeśli zakaże, Karnowski będzie się odwoływał z szansą na wygraną. Tak źle i tak niedobrze.

Trudno byłoby Panu bronić prezydenta Sopotu?

Pracochłonnie. To aż 19 tomów akt, które trzeba wnikliwie przeczytać. Niewykluczone jednak, że po wyciśnięciu wiele z tego nie zostanie. Zauważyłem ostatnio, że nawet politycy przeciwni prezydentowi Sopotu wypowiadają się na jego temat z umiarem. To pozytywne. Jeszcze niedawno wystarczył zarzut prokuratorski, by ferować wyroki. Jednak ostatnie lata nauczyły nas podstawowej prawdy demokratycznego wymiaru sprawiedliwości - póki sąd nie wyda wyroku, nikt nie jest winny. I niech tak zostanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki